Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Mieszkańcy zobaczą Nową Hutę Przyszłości może za... osiem lat. Na razie mają kąpielisko

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Tak na wizualizacjach wygląda Nowa Huta Przyszłości
Tak na wizualizacjach wygląda Nowa Huta Przyszłości Nowa Huta Przyszłości
Spółka Kraków Nowa Huta Przyszłości istnieje już niemal osiem lat. Koszt realizowanego przez nią gigantycznego projektu zakładającego ożywienie gospodarcze wschodniej części miasta ma wynieść blisko 6 mld zł. Do tej pory udało się zrealizować jedynie kroplę w morzu obiecywanych inwestycji: teren rekreacyjny w Przylasku Rusieckim. Zastanawiające jest również to, że sama spółka rozrosła się z jednoosobowej do ponad 20 osób. Tylko jej prezes w ubiegłym roku zarobił ponad 300 tys. zł.

Łukasz Maślona (klub radnych Kraków dla Mieszkańców): - Jedynym, co się spółce KNHP do tej pory udało, to wydać publiczne pieniądze na wynagrodzenia dla zatrudnionych pracowników i przejmować bez refleksji tereny w strefie ochronnej dawnej huty Sendzimira.

Grzegorz Stawowy (Koalicja Obywatelska): - Spółka bardziej skupiła się na byciu pośrednikiem w obrocie nieruchomościami niż na doprowadzeniu do powstania inwestycji, dających nowe miejsca pracy.

Michał Drewnicki (Prawo i Sprawiedliwość): - Projekt Nowa Huta Przyszłości bardzo wolno startował i była obawa, że nie uda się zrealizować zakładanych celów, gdyż tak naprawdę jedynym widocznym elementem projektu była budowa kąpieliska w Przylasku Rusieckim. Dużo zmieniły środki, które przyznał Zarząd Województwa Małopolskiego, a także polski rząd.

Nowy rozdział

- Rozpoczynamy nowy rozdział w historii Krakowa - mówił jego prezydent Jacek Majchrowski w marcu 2013 roku. Wraz z ówczesnym marszałkiem województwa małopolskiego Markiem Sową (Koalicja Obywatelska) podpisał wtedy porozumienie w sprawie współpracy na rzecz rewitalizacji poprzemysłowych terenów (5,5 tys. ha) na wschodzie Krakowa, jak również stworzenia warunków do powstania tam nowych miejsc pracy. Minęło ponad dziewięć lat, a krakowianie nadal czekają na realizację tych obietnic.

Porozumienie było zaczątkiem projektu, który zdaniem urzędników "zmieni oblicze wschodniej części Krakowa". Nazwali go "Kraków Nowa Huta Przyszłości". Kolejnym krokiem na drodze do jego realizacji było powołanie przez gminę Kraków i województwo małopolskie spółki, odpowiedzialnej za wykonanie inwestycji. Nazwano ją tak samo jak projekt: "Kraków Nowa Huta Przyszłości", a na jej czele stanął Artur Paszko, który wcześniej zajmował m.in. kierownicze stanowiska w spółkach Skarbu Państwa.

Po blisko ośmiu latach od utworzenia KNHP Nowa Huta Przyszłości wciąż powstaje, a na dokończenie projektu krakowianie poczekają prawdopodobnie kolejnych (minimum) osiem lat. "Kraków Nowa Huta Przyszłości" to tak de facto cztery duże inwestycje, z których dotychczas w stu procentach udało się zakończyć jedynie rewitalizację Przylasku Rusieckiego, gdzie powstało miejsce rekreacji dla mieszkańców. Kluczowe zadania, które mają przyciągnąć inwestorów do Nowej Huty, nie są jeszcze gotowe.

- Czasem zastanawiam się, czy można było w tym czasie zrobić więcej. Oczywiście, że tak. Pod warunkiem, że mielibyśmy dostęp do większego kapitału. A to zależy już m.in. od radnych miasta Krakowa i województwa małopolskiego oraz dostępności funduszy europejskich - przekonuje nas Artur Paszko, prezes spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości, która początkowo miała tylko jednego pracownika, a dziś zatrudnia już 22 osoby, których średnie miesięczne wynagrodzenie wynosi 5 824 zł brutto.

Spółka zapytana o miesięczne zarobki jej prezesa nie podała nam dokładnej kwoty. - Miesięczne wynagrodzenie brutto prezesa zarządu to 4,4-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw - poinformował nas Marcin Rybski, dyrektor Biura Obsługi Inwestora, Współpracy i Promocji KNHP. Z oświadczenia majątkowego prezesa KNHP wynika, że w ubiegłym roku Artur Paszko zarobił w spółce nieco ponad 300 tys. złotych.

Przylasek Rusiecki
Przylasek Rusiecki Anna Kaczmarz / Polska Press

To głównie on jako prezes KNHP korzysta z samochodu osobowego KIA Sportage, który spółka kupiła w 2016 roku za kwotę 100 308 zł. - Jest to niezbędne narzędzie pracy. Podobnie jak telefon czy komputer - przekonuje prezes KNHP. Tych ostatnich spółka kupiła 27 za ponad 81,6 tys. zł, jak również tablet za 1 933,33 zł.

Od roku 2015 do 31 lipca 2022 roku (dane za ten okres otrzymaliśmy od KNHP) koszty działalności spółki wyniosły 24 476 791,93 zł.

- Jedynym, co się spółce KNHP do tej pory udało, to wydać publiczne pieniądze na wynagrodzenia dla zatrudnionych pracowników, jak również przejmować bez refleksji tereny w strefie ochronnej dawnej huty Sendzimira, narażając w ten sposób gminę na ogromne koszty remediacji, gdyż nie wykonano badań stanu zanieczyszczeń środowiska. A jeśli nawet były, to tego nie wiemy, bo spółka nie chce tych wyników ujawnić, przez co podałem dzięki wsparciu Watchdoga zarząd KNHP do sądu - informuje radny miejski Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców).

Artur Paszko odpowiada: "Spółka nigdy nie występowała do swoich akcjonariuszy (gmina i województwo małopolskie) o dokapitalizowanie, mające na celu pokrycie jej kosztów stałych. Nie jest więc prawdą, że wydaje publiczne pieniądze na pensje zatrudnionych w niej pracowników".

Zwraca również uwagę, że "spółka nie przejmuje, ale nabywa grunty". - Nie robi tego bezrefleksyjnie, ale z pełnym namysłem, po szczegółowych analizach, realizując w ten sposób swoje zadania statutowe - przekonuje Artur Paszko. Zapewnia jednocześnie, że spółka KNHP nie naraża gminy na "ogromne koszty remediacji", gdyż ryzyka te spoczywają na niej samej.

Potwierdza także, że Łukasz Maślona rzeczywiście złożył skargę na "bezczynność spółki" w odniesieniu do jednego z pięciu pytań, zadanych jej przez tego radnego w trybie przewidzianym Ustawą o dostępie do informacji publicznej. - W ocenie KNHP spółka udzieliła na nie we właściwym terminie jedynej możliwej, przewidzianej przepisami prawa odpowiedzi - zapewnia Artur Paszko.

Prace na finiszu

Plan finansowy KNHP na ten rok zakłada wydatki na poziomie 65 265 000 zł, z czego na inwestycje przewidziano 55 456 100 zł. Pieniądze zostaną przeznaczone głównie na kontynuację rozpoczętych już zadań, czyli na kompleksowe przygotowanie terenów inwestycyjnych Strefy Aktywności Gospodarczej oraz budowę infrastruktury Parku Edukacyjnego "Branice", jak również na zakup kolejnych nieruchomości. Skoro już mowa o Parku "Branice", to zatrzymajmy się na moment przy tej inwestycji.

Strefa Aktywności Gospodarczej to jeden z jej elementów. W KNHP przekonują, że realizacja SAG jest już na finiszu. - Trwają odbiory końcowe - przekonuje Marcin Rybski. Zapewnia, że jedna z podstref zostanie w pełni odebrana jeszcze w tym roku, a druga prawdopodobnie w przyszłym. Jak chodzi o realizację całego Parku "Branice", to spółka informuje, że dotychczas "skomercjalizowano trzy kompleksy nieruchomości o łącznej powierzchni 11,6 ha". - Przygotowywana jest komercjalizacja na rzecz potencjalnych inwestorów kolejnych 55,96 ha - zapewnia Marcin Rybski.

Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie firmy chcą inwestować na terenie Parku "Branice". Spółka odpowiedziała, że są to inwestorzy z branż "life science, teletechnika, operator small business unit". Część z nich oczekuje już na pozwolenia na budowę. Realizacja Parku "Branice" kosztowała dotychczas 95 mln zł. - Kwota obejmuje zakupy nieruchomości oraz koszty przygotowania i budowy Strefy Aktywności Gospodarczej - wyliczają przedstawiciele KNHP. Docelowe koszty realizacji tylko tego jednego zadania to ponad 3,9 mld zł (częściowo pokryją je m.in. prywatni inwestorzy).

Nowe drogi

Idźmy dalej. Spółka planuje też budowę niedaleko Ruszczy (dawna wieś podkrakowska, dziś część Nowej Huty) Centrum Logistyczno-Przemysłowego, które ma powstać na terenach rolniczych i poprzemysłowych, w tym należących kiedyś do krakowskiej huty. W przyszłości mają powstać tam fabryki oraz magazyny. Na razie jednak spółka nie jest nawet właścicielem działek, na których miałyby zostać wybudowane. Ale Marcin Rybski przekonuje: - Negocjacje dotyczące nabycia większości niezbędnych do realizacji zadania nieruchomości weszły w fazę końcową i powinny zakończyć się jeszcze w tym roku zawarciem stosownego kontraktu.

Problem jest z obsługą komunikacyjną tych terenów. By zapewnić swobodny dojazd do magazynów i fabryk konieczna jest budowa nowych dróg. Spółka mówi jednak nie tyle o problemie, co o... wyzwaniu. - Głównym wyzwaniem jest obecnie brak wystarczających rozwiązań komunikacyjnych dla tego terenu. Współpracujemy z Zarządem Dróg Miasta Krakowa, by mu sprostać. Dotychczasowym wynikiem tej współpracy jest opracowanie koncepcji oraz złożenie wniosku o finansowanie tego zadania w ramach "Polskiego Ładu" - zapewniają w KNHP.

Realizacja Centrum Logistyczno-Przemysłowego "Ruszcza" kosztowała dotychczas 121 tys. zł. Pieniądze wydano m.in. na badania geologiczne. Całkowity koszt tego zadania ma wynieść ponad 1,5 mld zł (minimum 216 mln zł chce wyłożyć KNHP).

To jeszcze nie koniec, bo w ramach KNHP powstanie również miejsce, które ma stanowić alternatywę dla Błoń. Chodzi o budowę Centrum Wielkoskalowych Plenerowych Wydarzeń Kulturalnych "Błonia 2.0", w ramach którego powstaną m.in. boiska, korty tenisowe, pole do mini golfa, skate park i plac zabaw. Na razie spółka szuka wykonawcy, który zrealizuje pierwszy etap tego zadania (zakończenie I etapu planowane jest na IV kwartał 2023 roku). - Postępowanie prowadzone jest w trybie przetargu nieograniczonego - zaznacza Marcin Rybski.

Dotychczas na realizację Centrum wydano ponad 4,8 mln zł. Całość zadania ma kosztować ok. 133 mln zł.

Przylasek Rusiecki
Przylasek Rusiecki Anna Kaczmarz / Polska Press

Realizacja całego, gigantycznego przedsięwzięcia, jakim jest Kraków Nowa Huta Przyszłości, ma kosztować ponad 5,9 mld zł. Część pieniędzy wyłoży spółka, część prywatni inwestorzy, część będzie pochodzić m.in. z funduszy unijnych. Projekt ma być zrealizowany do końca 2030 roku, jak podaje spółka, w "zakresie nieruchomościowym". Zatem w stu procentach może być gotowy nawet jeszcze później.

- Okres 16-20 lat na jego wykonanie wydaje się niezwykle ambitnym zamierzeniem. Projekty tego rodzaju - polegające na przeobrażeniu dużych terenów poprzemysłowych - trwają zazwyczaj od 10 do 25 lat, nawet przy zapewnionym stabilnym finansowaniu - ocenia prezes KNHP.

"Osiem lat temu..."

Artur Paszko w przesłanym do nas e-mailu odpiera zarzuty, że przez blisko osiem lat spółka niewiele zrobiła.

"Osiem lat temu rozpoczynała działalność z jednym pracownikiem (mną), kapitałem zakładowym w wysokości 1.428.000 zł, bez nawet skrawka ziemi, bez zagwarantowanych źródeł dochodów oraz bez przygotowanych projektów, które pozwalałyby na aplikowanie o Fundusze Europejskie. Dzisiaj KNHP zatrudnia 22 pracowników (to bardzo skromny zespół jak na zakres podejmowanych zadań), posiada kapitał zakładowy w wysokości 102.342.000 zł, dysponuje ok. 150 ha ziemi, jest na finiszu negocjacji, które obejmują zakup prawie 140 kolejnych ha, generuje dochody pozwalające na pokrywanie jej bieżących kosztów oraz części kosztów inwestycyjnych, posiada pakiet gotowych rozwiązań projektowych, zakończyła realizację dwóch projektów współfinansowanych ze środków Funduszy Europejskich i realizuje kolejne cztery takie przedsięwzięcia. Aktualnie realizuje trzy duże zadania inwestycyjne i ogłosiła przetarg na generalnego wykonawcę kolejnego zadania. Wprowadziła na teren projektu trzech inwestorów komercyjnych (oraz dwóch deweloperów mieszkaniowych) i kontynuuje dialog z grupą kolejnych. Myślę, że to całkiem sporo jak na organizację, której głównym celem statutowym jest: "(…) promocja Krakowa (...) i jego obszaru funkcjonalnego, a w szczególności dawnej dzielnicy Nowa Huta (...)" - przekonuje prezes KNHP.

Radni miejscy mają mieszane uczucia. - Projekt Nowa Huta przyszłości bardzo wolno startował i była obawa, że nie uda się zrealizować zakładanych celów, gdyż tak naprawdę jedynym widocznym elementem projektu była budowa kąpieliska w Przylasku Rusieckim. Dużo zmieniły środki, które przyznał Zarząd Województwa Małopolskiego, a także polski rząd, co spowodowało, że sytuacja zmieniła się, co napawa pewnym optymizmem - ocenia radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Drewnicki.

Jego zdaniem obecnie najważniejszym elementem inwestycji jest budowana Strefa Aktywności Gospodarczej, która "pozwoli stworzyć w Nowej Hucie wysokopłatne miejsca pracy". - Oczywiście wszystko zależy od tego, jakie firmy zaprosi do współpracy spółka i miasto: czy będą to nowoczesne zakłady przemysłowe, czy tylko logistyka i magazyny, czego lepiej uniknąć - przekonuje radny Drewnicki.

Bardziej krytyczny jest radny miejski Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Stawowy.

- Z wyliczeń przedstawionych przez spółkę wynika, że przez blisko osiem lat wydano około 1,5 procent z kwoty ponad 5,9 mld zł, przewidzianej na całość projektu. Proporcja poniesionych nakładów inwestycyjnych do tych, które jeszcze są do poniesienia, jest ogromna. Nie mam pojęcia, w jaki sposób Kraków Nowa Huta Przyszłości wyobraża sobie wydanie tylu miliardów złotych do końca 2030 roku. Mówimy o kolosalnej kwocie - komentuje radny Stawowy.

Ocenia również, że "spółka bardziej skupiła się na byciu pośrednikiem w obrocie nieruchomościami niż na doprowadzeniu do powstania inwestycji, dających nowe miejsca pracy".

Jak chodzi z kolei o dotychczasowe efekty działalności KNHP, to zdaniem Grzegorza Stawowego są one bardzo mało widoczne. - Jedynym widocznym efektem działań KNHP jest w zasadzie tylko kąpielisko w Przylasku Rusieckim - podsumowuje radny Koalicji Obywatelskiej. Grzegorz Stawowy będzie zabiegał o to, żeby raport z dotychczasowej działalności spółki został przedstawiony radnym na posiedzeniu Komisji Mienia i Rozwoju Gospodarczego Rady Miasta Krakowa.

Studiowanie w Polsce jest coraz droższe. Ekspert wyjaśnia powody

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Mieszkańcy zobaczą Nową Hutę Przyszłości może za... osiem lat. Na razie mają kąpielisko - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto