Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Piotr Buła o AI: Im dłużej samoświadomość będzie zarezerwowana wyłącznie dla ludzi, tym lepiej dla nas jako ludzkości!

Marek Długopolski
Marek Długopolski
Prof. PIOTR BUŁA: - Sztuczną inteligencję tworzy człowiek, jest ona wytworem jego intelektu. To człowiek zatem powinien określić granice jej stosowania. Tylko czy jako ludzkość będziemy w stanie się w jakimś sensie „samoograniczyć”?
Prof. PIOTR BUŁA: - Sztuczną inteligencję tworzy człowiek, jest ona wytworem jego intelektu. To człowiek zatem powinien określić granice jej stosowania. Tylko czy jako ludzkość będziemy w stanie się w jakimś sensie „samoograniczyć”? 123rf
- Samoświadomość nie jest jeszcze zagadnieniem z zakresu sztucznej inteligencji i miejmy nadzieję, że nie będzie nim jeszcze w perspektywie wielu lat. Im dłużej samoświadomość będzie zarezerwowana wyłącznie dla nas, ludzi, tym lepiej dla nas jako ludzkości! – zaznacza prof. UEK dr hab. dr h.c. Piotr Buła, prorektor ds. współpracy Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, kierownik Katedry Zarządzania Międzynarodowego UEK.
Prof. PIOTR BUŁA: - AI pozwala na szybsze i bardziej efektywne rozwiązywanie problemów
Prof. PIOTR BUŁA: - AI pozwala na szybsze i bardziej efektywne rozwiązywanie problemów Anna Kaczmarz

***

- Panie Profesorze, po co nam sztuczna inteligencja, skoro mamy własną?

- Ludzkość nieustannie się uczy i na proces ten składają się co najmniej dwa elementy - poznawanie samych siebie oraz poznawanie innych ekosystemów. Nauka coraz bardziej wnikliwie „analizuje” ludzkie potrzeby i tworzy narzędzia, które mają nam ułatwić życie lub też umożliwić przekraczanie kolejnych barier. W efekcie powstają rozwiązania, takie jak sztuczna inteligencja, które mogą być wykorzystywane zarówno w procesie badania różnych zjawisk, jak i w codziennym życiu. Sztuczna inteligencja może wspomagać ludzką inteligencję w wielu dziedzinach, takich jak przykładowo diagnostyka medyczna, automatyzacja produkcji czy analiza danych oraz w wielu innych. AI pozwala na szybsze i bardziej efektywne rozwiązywanie problemów oraz wspiera podejmowanie decyzji.

- W jaki sposób rodzi się inteligencja?
- Jako ludzie uczymy się niemal od urodzenia - to proces, który można powiedzieć „jest w nas”. Każdego dnia docierają do nas różne informacje, różne bodźce i na ich podstawie nabywamy kolejne umiejętności. W ciągu życia uczymy się mówienia, komunikowania z innymi, analizowania różnych informacji i zmiennych, a ostatecznie wyciągania wniosków i podejmowania decyzji. Ludzka inteligencja jest więc kształtowana przez doświadczenia.

- A ta sztuczna?
- Sztuczna inteligencja jest projektowana i tworzona przez naukowców i inżynierów. Jej zakres można rozwijać albo ulepszać poprzez dostarczanie większej ilości danych i uczenie maszynowe. AI potrzebuje danych, informacji, reguł, algorytmów - tak działają powszechnie wykorzystywane obecnie komunikatory, boty czy też bardziej zaawansowane narzędzia oparte na sztucznej inteligencji. AI to również interdyscyplinarny obszar badań naukowych i technologicznych, których celem jest tworzenie i rozwijanie narzędzi, które potrafią wspierać, a w niektórych przypadkach zastępować inteligencję ludzką.

- Nauka to proces ciągły...
- Tak, to prawda. Nauka to zawsze ciągłość idei i ciągłość badań. To oznacza, że każdy naukowiec czy wynalazca wnosi do nauki swój dorobek. Podobnie jest na przykład w zarządzaniu - i tu można postawić pytanie, kiedy powstało. Z jednej strony mówimy, że to Taylor przyczynił się do powstania nauki o zarządzaniu, która ma już ponad 100-letnią tradycję. Ale wiele zasad zarządzania musiało być stosowanych już znacznie wcześniej. Przecież nikt nie wybudowałby piramid w starożytnym Egipcie, gdyby nie stosowano wówczas „jakichś narzędzi zarządczych”, które ten skomplikowany proces techniczno-architektoniczny pozwoliły zrealizować. Mamy mnóstwo przykładów innych obiektów czy konstrukcji z wielu miejsc na całym świecie, w przypadku których naukowcy wciąż szukają odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że w ogóle powstały i to nie tylko ze względów technicznych czy technologicznych, ale także logistycznych czy zarządczych właśnie.

- Podobnie jest więc ze sztuczną inteligencją?
- W mojej ocenie - tak. Wiele lat rozwoju nauki doprowadziło nas, jako ludzkość, do stanu, który mamy obecnie. W rozwoju sztucznej inteligencji wielu naukowców dostrzega dorobek Alana Turinga. Był on brytyjskim matematykiem, który w swojej pracy wykorzystał podejście algorytmiczne i stworzył nową dziedzinę nauki, czyli kryptologię - uchodzi on za jednego z twórców informatyki, a także prekursorów sztucznej inteligencji. Trzeba jednak dostrzec również dorobek wybitnych polskich matematyków: Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego, którzy nie tylko przyczynili się do zakończenia II wojny światowej, rozszyfrowując niemiecką maszynę szyfrującą Enigma, ale - co znacznie mniej zakorzeniło się w powszechnej świadomości społecznej - wnieśli bardzo wiele do rozwoju swojej dyscypliny naukowej.

- Kiedy więc narodziło się pojęcie „AI”?
- Samo pojęcie „sztuczna inteligencja” zostało zdefiniowane w 1956 roku przez amerykańskiego informatyka i naukowca John’a McCarthy’ego na konferencji w Dartmouth. Od tamtych czasów możemy rzeczywiście mówić o rozwoju informatyki - we współczesnym rozumieniu - jako dziedziny naukowej, ale także dziedziny bardzo praktycznej, wpływającej na codzienne życie każdego z nas.

- Jeśli McCarthy, to czy wciąż to jest „tylko” nauka i inżynieria tworzenia inteligentnych maszyn?
- Sztuczna inteligencja czy też szerzej współczesna informatyka jest dziedziną naukową, ale bardzo mocno powiązaną z otoczeniem biznesowym. W tym miejscu pokusiłbym się nawet o ogólniejsze stwierdzenie, że w obecnym czasie nie ma nauki bez otoczenia biznesowego i odwrotnie, nie ma biznesu bez nauki - to taki rodzaj symbiozy. Nowe koncepcje, nowe rozwiązania technologiczne czy wynalazki najefektywniej powstają wspólnym wysiłkiem. Takie podejście znacznie przyspiesza cały proces powstawania nowych idei i wdrażania ich w życie. Dlatego w świecie nauki i biznesu tworzy się przestrzenie współpracy w formie hubów technologicznych i start-upów, małych elastycznych i innowacyjnych organizacji.

- Ale informatyka to także dziedzina interdyscyplinarna.
- Zgadza się. Łączy nauki ścisłe z inżynierią tworzenia inteligentnych rozwiązań, które są w stanie wykonywać zadania zarezerwowane wcześniej dla ludzi lub też w znacznym stopniu odciążyć człowieka. Nie da się „zmaterializować” idei, jeśli nie ma urządzeń, maszyn, instrumentów, czy właśnie rozwiązań informatycznych, czyli po prostu narzędzi, które pozwoliłyby te idee przenieść na konkretne wykorzystanie w naszym codziennym życiu. I chociaż AI, jedno z takich właśnie narzędzi, jest jeszcze daleka od tego, aby osiągnąć poziom inteligencji ludzkiej, wiele jej rodzajów już pomaga ludziom w różnych dziedzinach życia, np. diagnostyce medycznej, przetwarzaniu informacji czy automatyzacji procesów biznesowych.

Prof. PIOTR BUŁA: - Młodsze pokolenia większość lub całe swoje życie funkcjonują w rzeczywistości AI. Dla pokolenia A, czyli pokolenia algorytmów, to
Prof. PIOTR BUŁA: - Młodsze pokolenia większość lub całe swoje życie funkcjonują w rzeczywistości AI. Dla pokolenia A, czyli pokolenia algorytmów, to po prostu codzienność. Powszechnie wykorzystują sztuczną inteligencję podczas edukacji, w pracy, podczas podróży, w życiu prywatnym, po prostu wszędzie! 123rf

- AI zajmowało się wielu badaczy - teoretyków i praktyków. Czy już w pełni wykorzystaliśmy ich dorobek? Czy są jeszcze jakieś tematy tabu w rozwoju AI?
- Nie osiągnęliśmy jeszcze wszystkiego w swoich poszukiwaniach. Wciąż dążymy do doskonałości, do absolutu. Nieustająco budujemy różne modele, które w danej chwili oceniamy jako rozwojowe. Czas i postęp w nauce pokazują jednak, że nie jest to doskonałość. Jako ludzie nie jesteśmy w stanie przetwarzać danych tak szybko jak komputery, ale nasz umysł analizuje zjawiska w wielu różnych wymiarach i w ich efekcie podejmuje takie lub inne decyzje. Dość często nazywamy to intuicją, której na razie nie potrafimy „imitować”. Cały czas jesteśmy więc „w drodze” i kolejne pokolenia będą tworzyć coś jeszcze lepszego, jeszcze doskonalszego.

- Na jakim etapie rozwoju jest więc AI?

- Sztuczna inteligencja na drodze rozwoju jest konieczna, ale na obecnym etapie także sama w sobie nie jest doskonała. Wciąż istnieje wiele obszarów, których sztuczna inteligencja „nie potrafi” jeszcze zastąpić. I tu powstaje pytanie, czy powinna ona w nie wkraczać, z jakimi ryzykami może się to wiązać i jak dalece będziemy musieli zredefiniować swoje podejście etyczne, społeczne i prawne do niektórych zagadnień (np. bezpieczeństwa danych, odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych przy wsparciu AI), jak sztuczna inteligencja wpłynie na naszą prywatność, politykę i na gospodarkę (np. na rynki pracy), i wiele, wiele innych obszarów.

- Czym jest zatem tzw. słaba sztuczna inteligencja?
- Słabą sztuczną inteligencję spotykamy w codziennym życiu już bardzo często - jest ona wykorzystywana do wykonywania określonych zadań, takich jak np. przetwarzanie głosu czy tekstu, rozpoznawanie obrazów czy grafiki, tłumaczenie tekstów na różne języki, w botach informacyjnych, z pomocą których się komunikujemy z różnymi instytucjami czy firmami, itp. To, mówiąc krótko, ta część różnych procesów, które możemy w łatwy sposób odwzorować za pomocą konkretnych narzędzi opartych o AI, w tym także robotyki, najczęściej wykorzystywanej w zakresie procesów wytwórczych, np. produkcji samochodów.

- A silna sztuczna inteligencja?
- Dla mnie jest ona równoznaczna z osiągnięciem etapu, w którym „jakaś sztuczna inteligencja” będzie w stanie generalizować wnioski, czyli samodzielnie i autonomicznie myśleć oraz podejmować decyzje strategiczne, czyli będzie posiadać te cechy, które są przypisywane do umysłu ludzkiego. Sądzę, że od tego etapu dzieli nas jeszcze bardzo wiele, o ile w ogóle jest on możliwy do osiągnięcia.

- W opisach AI często pojawia się też takie pojęcie jak maszyny reaktywne.
- To takie maszyny, które potrafią przetwarzać informacje i znajdować najlepsze rozwiązania, jednocześnie zapamiętując porażki, jakby w jakimś sensie „ucząc się” w ten sposób - maszyny reaktywne analizują sytuację i nie eliminują porażki, bo może ona następnym razem być wygraną i rozwiązać podobny problem w zmiennym otoczeniu. To jak gra w szachy, gdzie z człowiekiem wygrywa raz maszyna, a innym razem człowiek. Maszyna jednak z każdą rozegraną partią jest w stanie zapamiętać więcej niż człowiek. Doskonale pokazuje to historia pojedynków szachowych Garry’ego Kasparowa z superkomputerem. Po wielu z nich człowiek ostatecznie przegrywa, co jest wynikiem większych możliwości zapamiętania przez maszynę nieskończonego zbioru możliwych rozwiązań.

- Co zatem kryje się za pojęciem teorii umysłu?
- Teoria umysłu to poszukiwanie odwzorowań do funkcjonowania ludzkiego umysłu. Nauczyliśmy się już wykorzystywać sztuczną inteligencję, aby imitować relatywnie proste, powtarzalne czynności wykonywane dotychczas przez ludzi (np. w procesach produkcyjnych - robotyka, w wykonywaniu tłumaczeń tekstów, w symulatorach mowy - aplikacje, boty, itp.). To obecnie bardzo dynamicznie rozwijający się obszar badań, wspierający bardzo różne dziedziny życia. Jednak AI wciąż szuka jeszcze rozwiązań w zakresie tych obszarów ludzkiego umysłu, które nas jako ludzi uczłowieczają i odróżniają od sztucznej inteligencji. Empatia, odczuwanie uczuć czy też wyrażanie emocji - to te elementy, których na razie sztuczna inteligencja wciąż nie potrafi imitować.

- A samoświadomość?
- Ten problem nie jest jeszcze zagadnieniem z zakresu sztucznej inteligencji i miejmy nadzieję, że nie będzie nim jeszcze w perspektywie wielu lat. Im dłużej samoświadomość będzie zarezerwowana wyłącznie dla nas, ludzi, tym lepiej dla nas jako ludzkości.

- W stosunkowo krótkim czasie odnotowaliśmy gigantyczny postęp w rozwoju sztucznej inteligencji. Dlaczego tak się stało, że akurat doszło do tego w ostatnich latach?
- Zawsze po okresie gwałtownych zmian technologicznych następowały pewne zmiany gospodarcze i społeczne. Żyjemy w erze niespotykanego wcześniej postępu technologii, która wkracza do wszystkich dziedzin naszego życia, poczynając od komunikowania się, a na medycynie czy przemyśle kończąc. Obecnie jednak czas, który dzieli oba wspomniane zjawiska, istotnie się kurczy - tempo postępu technologicznego jest bardzo duże, a zmiany w gospodarkach czy w społeczeństwach zachodzą znacznie szybciej niż bywało to w historii.

Kiedyś, prowadząc badania dotyczące zarządzania ryzykiem, użyłem terminu, że następuje „kurczenie się teraźniejszości”, co oznacza, że obecnie możemy realizować bardzo wiele działań w znacząco krótszym czasie. Można więc podsumować, że teraźniejszość się skraca, a przyszłość przyspiesza, na skutek czego tempo zmian jest naprawdę imponujące.

- W niektórych sferach życia widać spektakularne przykłady rozwoju AI, w innych - na sceny zarezerwowane do tej pory wyłącznie dla… ludzi - wdziera się ona prawie niezauważalnie, można byłoby nawet stwierdzić nieco podstępnie. Najszybciej do gospodarki, nauki, ale też „wchodzi” w sferę religii…
- Tak, to prawda. W mojej ocenie wielu z nas wciąż nie zdaje sobie sprawy, że już w zasadzie funkcjonujemy w świecie sztucznej inteligencji. Do gospodarki, do nauki rozwiązania AI rzeczywiście wkroczyły relatywnie szybko, ale i w innych dziedzinach naszego życia są już mocno obecne, choć przez wiele osób niezauważane.

- Czego nie zauważamy?
- Niezauważalne już dla nas stały się komunikatory i social media, do których po prostu… przywykliśmy. Można nawet powiedzieć, że uzależniły nas one od siebie do tego stopnia, że większość z nas nie wyobraża sobie funkcjonowania bez nich. Nie wszyscy jednak mamy świadomość, że algorytmy „zdążyły” już każdego z nas zamknąć w określonej bańce informacyjnej, konsumenckiej, towarzyskiej i społecznej. A stąd już tylko krok do wykorzystania AI, np. w polityce, co już zresztą mogliśmy obserwować w wielu krajach na świecie, np. w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Pozostaje więc mieć tylko nadzieję, że AI będzie w przyszłości służyć społeczeństwu, wspierać rozwój nauki i postęp cywilizacyjny, ale nauczymy się z niej korzystać tak, aby nie była dla nas zagrożeniem.

- To wszystko oznacza, że za lat 10, 20, 50 będziemy zupełnie innym społeczeństwem?
- Tak, będziemy w przyszłości innym społeczeństwem. I niestety, nie mam tu dobrych wiadomości. Sporo istniejących procesów, o których chciałbym wspomnieć, już zresztą możemy obserwować, choćby takich jak spadek zaufania do innych ludzi i ich intelektu, a większa ufność wobec opinii społeczności cyfrowej czy też dominacja indywidualizmu nad zespołowością. Jako jednostki będziemy poddawani coraz dalej idącej kontroli, co istotnie wpłynie na relacje społeczne. Kontakty międzyludzkie w rzeczywistym świecie będą w dalszym stopniu ograniczane na rzecz przynależności do społeczności cyfrowych. Będziemy więc zupełnie innym społeczeństwem. Pozostaje jedynie pytanie czy w takim społeczeństwie będziemy chcieli i umieli się odnaleźć.

- Takim, które nie może już polegać na wrodzonej inteligencji, a jednocześnie nie może żyć bez sztucznej inteligencji?
- Funkcjonowanie bez sztucznej inteligencji nie będzie już możliwe - nie chcielibyśmy ani też nawet nie umielibyśmy już, jako ludzkość, żyć bez niej. AI jest pomocna w wielu obszarach życia, ponieważ usprawnia naszą codzienność, ale niesie też ze sobą wiele zagrożeń. W wielu dziedzinach życia odbiera nam bowiem do jakiegoś stopnia naszą samodzielność, poczucie sprawczości i kontroli. Przeanalizujmy np. wykorzystanie AI na lotniskach w zakresie kontroli ruchu pasażerów (analiza linii papilarnych, wykorzystanie paszportów biometrycznych i skanowanie źrenic oczu). Z jednej strony narzędzia te powstały dla usprawnienia procedur i dla bezpieczeństwa każdego z nas, z drugiej jednak strony wpływają one na nasze poczucie bycia niezależnym, ponieważ stawiają nas pod presją bycia kontrolowanym i monitorowanym. O tych i podobnych zagrożeniach powinniśmy jak najszybciej nauczyć się dyskutować, tak aby w porę zakreślić granice, gdzie prym nadal powinna wieść inteligencja wrodzona.

Prof. PIOTR BUŁA: - Jako ludzie nie jesteśmy w stanie przetwarzać danych tak szybko jak komputery, ale nasz umysł analizuje zjawiska w wielu różnych
Prof. PIOTR BUŁA: - Jako ludzie nie jesteśmy w stanie przetwarzać danych tak szybko jak komputery, ale nasz umysł analizuje zjawiska w wielu różnych wymiarach i w ich efekcie podejmuje takie lub inne decyzje. Dość często nazywamy to intuicją, której na razie nie potrafimy „imitować”. Cały czas jesteśmy więc „w drodze” Anna Kaczmarz

- Czy AI będzie nam pomagała, czy raczej ograniczała?
- Sztuczna inteligencja będzie nam oczywiście pomagała, ale pod warunkiem, że będziemy ją rozsądnie wykorzystywać. My, ludzie, jesteśmy jednak z natury leniwi. Chcemy nowych wyzwań, ale chcemy także minimalizować, a w najlepszym razie optymalizować, wysiłek, który wkładamy w ich realizację (zgodnie choćby z teorią motywacji X i Y Douglasa McGregora). Oznacza to, że naszym naturalnym dążeniem będzie poszukiwanie nowych zastosowań, nowych narzędzi i nowych obszarów, gdzie AI w jeszcze większym stopniu będzie mogła nas wspierać czy zastępować. I tu dochodzimy do sedna sprawy, bowiem wszystko zależeć będzie od tego, jak zostanie ona zaprojektowana i - przede wszystkim - uregulowana, zarówno prawnie, jak i kulturowo.

- Sztuczna inteligencja to spełnienie marzenia o idealnym społeczeństwie?
- Z całą pewnością tak nie jest. AI już dziś kształtuje jednak zachowania niektórych zbiorowości czy społeczności ludzkich, a bywa, że wręcz wpływa na postawy i decyzje poszczególnych ludzi. Sztuczna inteligencja wykorzystywana w celach politycznych czy propagandowych, może być naprawdę niebezpiecznym narzędziem. Bardziej wnikliwi obserwatorzy procesów społecznych już dostrzegają ten problem, choćby przy wyborach w niektórych krajach, ale wciąż zjawisko to nie zaistniało w szerszej opinii publicznej. Dlatego też należy zawczasu edukować społeczeństwo. Im bardziej świadomie będzie ono korzystać ze sztucznej inteligencji, tym bardziej racjonalne decyzje i wybory będzie podejmować.

- Czy i kiedy AI osiągnie pełen rozkwit? Są jakieś jej granice?
- Wydaje się, że AI pod względem technicznym nie będzie mieć granic - jej jedynym ograniczeniem będzie nasza, ludzka innowacyjność oraz dostępne technologie. Co innego, jeśli weźmiemy pod uwagę aspekty prawne czy etyczne jej rozwoju. Pod tym względem zakreślenie pewnych granic jest wręcz nieodzowne. W przeciwnym razie ewolucja AI skieruje się przeciwko człowiekowi.

- Sztuczna inteligencja zastąpi tę naturalną?

- Nie zastąpi. Przynajmniej w perspektywie najbliższych kilku czy kilkunastu lat. Nasz mózg pod wieloma względami jest unikatowy w świecie przyrody i wciąż stanowi inspirację dla naukowców - nie jest jeszcze po prostu do końca zbadany. Póki co nie znamy wciąż mechanizmów, aby odwzorować wszystkie jego funkcje, a to jest jednym z celów sztucznej inteligencji. Rozwój AI podążał więc będzie w kierunku inteligencji naturalnej.

- Jaki to wtedy będzie świat?
- Oczywiste jest, że rozwój AI będzie prowadził do standaryzacji, a nawet dehumanizacji procesów społecznych. Świat może stać się także znacznie bardziej autokratyczny, a wręcz nawet autorytarny. Jego porządek będą ustalać ci, którzy będą mieć dostęp do dużych zasobów informacji, których gromadzenie - wskutek zastosowania AI - stanie się jeszcze prostsze i jeszcze bardziej „totalne”.

- Dość często pojawia się pojęcie inteligencji nie tylko w aspekcie naturalnym, ale także technicznym. Czym one się różnią?
- Inteligencja naturalna odnosi się do inteligencji ludzi, która jest zdolnością do przyswajania i wykorzystywania wiedzy, empatii, uczuć oraz do rozwiązywania problemów. Natomiast sztuczna inteligencja jest inteligencją techniczną i odnosi się do komputerowej imitacji inteligencji naturalnej, gdzie algorytmy i modele używane są do symulowania zachowań i myślenia. Inteligencja sztuczna jest ograniczona w porównaniu do inteligencji naturalnej i jest zależna od danych i algorytmów, na których jest oparta.

- Podczas rozmów o AI bardzo często pojawiają się takie pojęcia, jak: algorytmy, korelacje wzorców, techniki głębokiego uczenia, analityka predyktywna… Co one dla nas oznaczają. Dla nas - w gospodarce, medycynie, nauce, badaniach naukowych, edukacji, kulturze, popkulturze, religii. Czy to samo, czy może coś innego w każdej z tych dziedzin.
- Algorytmy, wzory, techniki, analityki, analizy, metody, metodyki, modele to instrumentarium, które sztuczna inteligencja wykorzystuje, na których się ona opiera. AI jest „implementowana” do wielu dziedzin życia, do każdej jednak w nieco odmienny sposób. Generalnie, na przykład w polityce rozwiązania oparte o AI mogą być jednym z narzędzi strategii wywierania wpływu na społeczeństwa, której celem będzie walka o zdobycie lub utrzymanie władzy, realizowanej częstokroć bez względu na środki i bez żadnych skrupułów. W medycynie zaś AI służyć będzie głównie ratowaniu zdrowia i życia - skuteczniejszej i efektywniejszej diagnostyce, wsparciu wysokospecjalistycznych procedur medycznych i zaawansowanych metod leczenia różnych chorób, itp. Dla nauki AI jest i będzie motorem innowacyjności oraz narzędziem w zaawansowanych badaniach prowadzonych w poszczególnych dziedzinach, a w edukacji zaś - wsparciem procesu kształcenia, pod warunkiem jednak zachowania pewnych granic rozsądku. Podobnie zresztą jak w pozostałych dziedzinach, w tym także w kulturze.

- To może zacznijmy od gospodarki. Zmiany wyznaczane przez AI w gospodarce oznaczają zupełnie nowe modele biznesowe dla firm. Czy będzie je na nie stać?
- Dla gospodarki sztuczna inteligencja jest istotnym wsparciem. Pozwala automatyzować procesy, zwłaszcza wytwórcze czy logistyczne czy też doskonalić procesy zarządcze. Małym i średnim firmom pozwala to w krótkim czasie na podniesienie efektywności i redukcję kosztów. W przypadku dużych firm nakładają się na to dodatkowo korzyści płynące z ekonomii skali. Barierą są koszty - nowe technologie są kosztowne, podobnie jak ich wdrożenie.

- AI w gospodarce jest już od wielu lat w mniejszym lub większym stopniu wykorzystywana w bardzo wielu branżach czy sektorach. Czy przekłada się to np. na poziom cen?
- Moim zdaniem tak. Dobra, które do niedawna uchodziły za luksusowe, stają się coraz tańsze, bardziej powszechne i dostępne dla coraz szerszych grup konsumentów. Niestety, często nie idzie to w parze z ich jakością, ale to już osobna kwestia. Z drugiej strony trzeba także pamiętać, że wykorzystanie sztucznej inteligencji w gospodarce wywiera wpływ choćby na rynek pracy.

- Kto ich nie przyjmie, padnie?
- W pewnym sensie tak już się dzieje. Jak już wspomniałem, w wielu firmach, zwłaszcza w tych dużych czy np. w korporacjach, sztuczna inteligencja jest wykorzystywana w wielu obszarach funkcjonalnych. Istnieje także wiele firm, których model biznesowy wręcz opiera się na sztucznej inteligencji. Już obecnie z całą pewnością umiejętne wykorzystanie AI jest jednym z kluczowych elementów budowania przewagi konkurencyjnej.

- Czy przedsiębiorcy i pracownicy - wielkich korporacji, ale też przysłowiowego szewca - są przygotowani na takie rozwiązania, są świadomi co ich czeka? Komu będzie łatwiej - dużym czy małym?
- Najlepiej przygotowane są firmy, które w swoim DNA mają sztuczną inteligencję - to firmy z szeroko rozumianego sektora technologicznego. To one wyznaczają trendy i nowe zastosowania AI. Jak już wspomniałem, istnieją firmy, które swój model biznesowy oparły na wykorzystaniu AI i te także radzą sobie świetnie. Generalnie, duże firmy dysponują wystarczającymi zasobami, także ludzkimi, dzięki którym mogą implementować nowe i zaawansowane technologicznie rozwiązania i zwykle są lepiej przystosowane do funkcjonowania w rzeczywistości AI. Nie oznacza to jednak, że mniejsze firmy czy wspomniany przysłowiowy szewc, są na tym polu całkowicie bezradne. Mniejsze firmy są zwykle bardziej elastyczne - w zarządzaniu określa się je często mianem zwinnych organizacji. Ta zwinność właśnie, w połączeniu z innowacyjnością, wsparta odpowiednimi narzędziami opartymi o sztuczną inteligencję, może być decydująca w starciu z konkurencją. Zdecydowanie najtrudniej - ze względu na skalę biznesu - będzie małym przedsiębiorcom. Ale nie oznacza to przecież, że i oni nie mogą wykorzystywać AI w swojej działalności. Tak przecież już się dzieje! Zwróćmy uwagę, że i na tym poziomie biznes przeszedł w ostatnich latach ogromną ewolucję. Mali przedsiębiorcy to obecnie wyspecjalizowane w jakiejś konkretnej dziedzinie małe podmioty gospodarcze, które posługują się narzędziami AI może mniej zaawansowanymi technologicznie i mniej nowatorskimi w porównaniu do dużych przedsiębiorstw, ale są one wystarczające na poziomie rozwoju biznesu, na którym się znajdują. Rozwój tego biznesu zazwyczaj wiązać się będzie jednak z wdrożeniem bardziej zaawansowanych narzędzi opartych o AI.

Prof. PIOTR BUŁA: - Człowieka coraz częściej zastępują maszyny i to nie tylko na skutek automatyzacji procesów wytwórczych, ale także w innych obszarach
Prof. PIOTR BUŁA: - Człowieka coraz częściej zastępują maszyny i to nie tylko na skutek automatyzacji procesów wytwórczych, ale także w innych obszarach funkcjonalnych w organizacji. Wiele zawodów z pewnością przestanie być użytecznych, ale z drugiej strony wiele nowych profesji będzie musiało powstać 123rf

- A pracownicy?
- Jeśli chodzi o pracowników… Cóż, jak już wspominałem, sztuczna inteligencja zmieni oczywiście rynek pracy.

- Czy oznaczać to będzie falę bezrobocia, zwolnienia, a co za tym idzie niepokoje społeczne?

- Sztuczna inteligencja zmienia rynek pracy - niektóre zawody odchodzą do lamusa, powstają nowe, o których jeszcze kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu nawet nie słyszeliśmy. Taki stan rzeczy będzie nam towarzyszył przez kolejne lata i dekady, bo zmienia się świat wokół nas. Stąd też wypływa konieczność ciągłego uczenia się, zdobywania nowych kwalifikacji, nowych kompetencji. Istotne jest przy tym tempo tych zmian oraz to, czy my indywidualnie, jako pracownicy, będziemy w stanie za nimi nadążyć. Nie sądzę przy tym, aby sztuczna inteligencja mogła wywołać problem bezrobocia w jakimś sektorze gospodarki lub w jakiejś grupie zawodowej „z dnia na dzień” - to zawsze jest pewien proces rozłożony w czasie. Wykorzystajmy go więc, aby przygotować się na zmiany, zwiększając swoje kwalifikacje lub być może ucząc się je wykorzystywać np. w innej branży.

Dostrzegam tu ogromną rolę jednostek z szeroko pojętej sfery edukacji - poczynając od szkolnictwa zawodowego i średniego, poprzez wszelkiego rodzaju kursy zawodowe czy specjalistyczne, aż po kształcenie wyższe i podyplomowe. Przed nimi wielkie wyzwanie, aby być o krok do przodu względem oczekiwań gospodarki, tak aby kształcić w dziedzinach, których biznes będzie potrzebował w perspektywie kolejnych lat. Problemem, który również dostrzegam, będzie możliwość przekwalifikowania się osób u schyłku kariery zawodowej, dla których pozyskanie nowych kompetencji, zwłaszcza kompetencji cyfrowych opartych na nowych technologiach AI, może się okazać barierą nie do pokonania.

- Między I a II rewolucją przemysłową minęło około 100 lat. Podobnie między II a III. Od III do IV upłynęło „zaledwie” 50 lat. I skąd to nagłe przyspieszanie - efekt kuli śnieżnej?
- Faktem jest, że przez ostatnie 50 lat ludzkość doświadczała rewolucji przemysłowych aż dwukrotnie. Takiej sytuacji nie obserwowaliśmy nigdy wcześniej. Przyśpieszenie wynika właśnie między innymi z szybszego niż wcześniej rozwoju technologicznego, w tym także z rozwoju sztucznej inteligencji i jej aplikacji do różnych dziedzin życia. Zwróćmy uwagę, że maszyna parowa, symbol pierwszej rewolucji przemysłowej (1760-1840), czy też silnik elektryczny i spalinowy, symbole drugiej rewolucji przemysłowej (1870-1914), nie „zestarzały się” tak szybko, jak technologicznie „starzeją” się komputery, uchodzące za symbole rewolucji 3.0. O ile trzecia rewolucja przemysłowa (1969-2000) polegała przede wszystkim na automatyzacji maszyn i procesów, głównie produkcyjnych, przy wsparciu technologią internetową, czwarta (2010-…) oznaczać będzie digitalizację i korelację wartości oraz modeli biznesowych w poszczególnych sektorach gospodarki w ramach tzw. cyfrowych ekosystemów.

- Podczas każdej rewolucji ludzie się buntowali, stawiali opór wobec zmian, niszczyli maszyny, strajkowali…
- Rewolucja 4.0 już wkroczyła w nasze życie, szczególnie w niektórych, wysoko technologicznie rozwiniętych państwach. W krajach tych nie wzbudza ona protestów społecznych, ponieważ społeczeństwa oswoiły się już ze zmianami, które każdy kolejny jej etap przynosi. Dysponują one zarówno zasobami, jak i infrastrukturą, która wiąże się z implementacją nowych rozwiązań. W pozostałych krajach należy oczekiwać, że opór będzie większy, zwłaszcza że część z nich tak naprawdę funkcjonuje jeszcze w realiach trzeciej rewolucji przemysłowej. Generalnie, ludzie zwykle wykazują opór wobec zmian, a walkę między starym porządkiem a nowymi rozwiązaniami obserwowaliśmy także w przeszłości. Jako ludzie nie mieliśmy jednak w historii i nie będziemy mieć także obecnie czy w przyszłości, innego wyjścia, jak tylko się do nich przystosować.

- Ale dlaczego tego oporu, buntu jest jakby mniej… Nikt nie niszczy komórek, komputerów, a to najczęściej za ich pośrednictwem „sączą się” najnowocześniejsze rozwiązania w dziedzinie AI.
- Ponieważ są to urządzenia lub rozwiązania, do których jesteśmy przyzwyczajeni już od wielu lat i które istotnie ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie. Służą one ogromnej liczbie ludzi, są w zasadzie powszechne. Wcześniej tak nie było - wynalazki pierwszej czy drugiej rewolucji przemysłowej nie były aż tak masowe.

- Czy sytuacja ta nie doprowadzi do rozwoju wojen... technologicznych. A może one już są, a my tylko nie dostrzegamy tego nowego niebezpieczeństwa?
- Zjawisko rywalizacji technologicznej jest już obserwowane, można nawet powiedzieć, że przybiera na sile w ostatnich latach. Rywalizację taką możemy obserwować np. pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Koreą Południową a Chinami.

- Na szczycie rozwiązań związanych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji znajdują się obecnie Chiny, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Korea Południowa… Dlaczego akurat te kraje tak mocno postawiły na jej rozwój - reprezentują dość różne modele gospodarcze i polityczne!
- Wszystkie te kraje plasują się rzeczywiście w czołówce badań i implementacji rozwiązań technologicznych opartych na sztucznej inteligencji. Każdy z nich od wielu już lat realizuje w tym obszarze własną strategię rozwojową - Chiny, USA, Szwajcaria i Korea Południowa swoje strategie mają zakreślone do roku 2030 (w Polsce obejmuje ona lata 2019-2027), dostrzegając z jednej strony ogromny potencjał AI, a z drugiej zaś, analizując szanse i zagrożenia tkwiące w otoczeniu biznesowym i geopolitycznym. Nie bez znaczenia jest także potencjał finansowy, rozwinięta infrastruktura technologiczna i naukowa, a także potencjał ludzki tych krajów. Na pozycję lidera zaczynają bez wątpienia wybijać się Chiny.

- Czy świat sztucznej inteligencji i świat gospodarki cyfrowej to to samo? Na jakich wartościach bazują te światy?
- Nie są to tożsame pojęcia, choć są ze sobą bardzo ściśle powiązane. Świat sztucznej inteligencji jest częścią świata gospodarki cyfrowej, która opiera się na wykorzystaniu technologii cyfrowych i informatycznych do optymalizacji i automatyzacji procesów oraz maksymalizacji efektywności. Wartości, na których bazują oba te światy, to z całą pewnością właśnie efektywność, innowacyjność, zwinność i usprawnianie procesów biznesowych poprzez wykorzystanie technologii.

- W ten sposób jednak wiele zawodów obecnych na rynku przestanie być potrzebnych. Już teraz algorytmy, sieci neuronowe, maszynowe uczenie się, rozpoznawanie pisma, rozpoznawanie mowy, rozpoznawanie obrazów, logika rozmyta, credit scoring wymuszają zmianę procesów i struktur w zarządzaniu. Coraz częściej w pracy eliminuje się człowieka!
- Tak, to prawda. Człowieka coraz częściej zastępują maszyny i to nie tylko na skutek automatyzacji procesów wytwórczych, ale także w innych obszarach funkcjonalnych w organizacji. Wiele zawodów z pewnością przestanie być użytecznych, ale z drugiej strony wiele nowych profesji będzie musiało powstać.

- Nastąpi odhumanizowanie pracy? W takim świecie wiele osób może zostać wyrzuconych za „burtę”, gdyż nie będą mogli nadążyć. Może trzeba będzie zmienić formę pracy lub pracę? To dodatkowy stres, szczególnie dla ludzi wykształconych.
- Odhumanizowanie pracy już możemy obserwować, zwłaszcza w przypadku czynności prostych i powtarzalnych. Dotyczy ono szczególnie produkcji (głównie produkcji masowej, np. produkcji samochodów) czy też niektórych funkcji logistycznych (np. magazynowania) - w tych obszarach wiele czynności zostało zautomatyzowanych lub zrobotyzowanych, a pracy nie wykonują już ludzie, ale maszyny. Takich obszarów funkcjonalnych, gdzie ludzie są marginalizowani lub zastępowani w pracy przez AI, jest więcej, jak choćby niektóre formy marketingu czy sprzedaży. AI wkroczyła przy tym do większości sektorów gospodarki i sfer życia społecznego: medycyny, bankowości, ubezpieczeń, finansów, giełd i wielu, wielu innych.

- Formy pracy będą więc ewoluować?
- Tak. Część z nas będzie pracować zdalnie, część stacjonarnie. Zależeć to będzie od wykonywanej profesji oraz kultury organizacyjnej konkretnej firmy czy organizacji. Wiele z nich już wcześniej praktykowało pracę zdalną, ale dla części z nas była ona doświadczeniem, które przyniosła pandemia. Paradoksalnie to za jej przyczyną oraz dzięki rozwiązaniom technologicznym opartym na sztucznej inteligencji powszechnie przekonaliśmy się, że możemy pracować w dowolnym miejscu, niekoniecznie tam, gdzie znajduje się biuro naszej firmy. Oczywiście zmiana formy pracy, podobnie jak zmiana profesji w ogóle, wiąże się ze stresem i pewnie nie każdy sobie z nim poradzi. Najistotniejsze jest jednak, żeby na taką ewentualność przynajmniej próbować się przygotować, choćby poprzez systematyczne dokształcanie się, zdobywanie nowych umiejętności i kompetencji.

Prof. PIOTR BUŁA: - Sztuczna inteligencja wciąż szuka jeszcze rozwiązań w zakresie tych obszarów ludzkiego umysłu, które nas jako ludzi uczłowieczają
Prof. PIOTR BUŁA: - Sztuczna inteligencja wciąż szuka jeszcze rozwiązań w zakresie tych obszarów ludzkiego umysłu, które nas jako ludzi uczłowieczają i odróżniają od sztucznej inteligencji. Empatia, odczuwanie uczuć czy też wyrażanie emocji - to te elementy, których na razie AI wciąż nie potrafi imitować 123rf

- Przed nami proces permanentnego, szybkiego uczenia się. Tak przynajmniej mówią „wszelkiej maści” eksperci. Od wszystkich wymagać się będzie nie tylko zdolności kognitywnych, ale także metaumiejętności, bo inaczej trafimy do „skansenu”, albo zostaniemy „dziadersami” w wieku np. 25 lat…
- Szybkie uczenie się i ustawiczne doskonalenie własnych umiejętności to w zasadzie już norma. Zwróćmy uwagę, że nawet wyższe wykształcenie zdobywa się obecnie szybciej. Obecnie pierwszy poziom studiów, licencjacki, trwa maksymalnie do 3 lat, a studia magisterskie trwają w Polsce z reguły 1,5 roku - 2 lata, ale już w niektórych krajach anglosaskich jedynie rok. Studia MBA to 18 miesięcy lub krócej. To wszystko dlatego, aby szybciej absorbować nowe rozwiązania, „nową naukę”, w krótszym czasie. Odchodzimy od wąskiej, Taylorowskiej specjalizacji na rzecz metaumiejętności, czyli kompetencji wielowymiarowych.

- Jeśli pracownicy będą musieli pozyskiwać wciąż nowe umiejętności, to czy nasz mózg wytrzyma tę konkurencję, czy inteligencja wrodzona przetrwa bój ze sztuczną inteligencją? A może już teraz jesteśmy skazani na przegraną?
- Sztuczną inteligencję tworzy człowiek, jest ona wytworem jego intelektu. To człowiek zatem powinien określić granice jej stosowania. Tylko czy jako ludzkość będziemy w stanie się w jakimś sensie „samoograniczyć”?

- Wielu twórców AI apeluje o wstrzymanie prac naukowych nad jej dalszym doskonaleniem do czasu opracowania i wdrożenia wspólnych protokołów bezpieczeństwa. Dlaczego?
- Dlaczego Elon Musk, Steve Wozniak, Stuart Russel, Gary Marcus, Yoshua Bengio i inni, wystosowali taki apel? Bo istnieją obawy, że coraz potężniejsze narzędzia AI mogą być wykorzystywane do dezinformacji czy cyberataków, a technologiczny wyścig może wymknąć się spod kontroli. Na dzień dzisiejszy nikt nie potrafi przewidzieć ani tym bardziej kontrolować jej wpływu na nasze funkcjonowanie w realnym świecie. Jeśli chodzi o ludzki mózg w starciu ze sztuczną inteligencją - z pewnością już nie jesteśmy w stanie dorównać AI pod względem tempa analizy danych czy ilości analizowanych danych.

- W Pana monografii jest również mowa o metaumiejętnościach nowych pracowników.
- Metaumiejętności to mix swoistego rodzaju cech czy zdolności pozwalających jednostce na efektywne funkcjonowanie w szybko zmieniającym się otoczeniu. To nie tylko twarde kwalifikacje, ale także zdolność dostosowania się, otwartość na zmiany i na naukę coraz to nowych umiejętności. Doskonalenie tych predyspozycji będzie kluczowe na przyszłym rynku pracy zarówno dla pracowników, jak i w szczególności dla kadry zarządzającej, która będzie chciała kierować organizacją w erze sztucznej inteligencji.

- Czy to oznacza np. zmianę modelu kształcenia? Od szkół podstawowych poczynając, a kończąc na uniwersytetach… A może i te „struktury” okażą się niepotrzebne w świecie AI?
- Zmiana modelu kształcenia jest oczywiście konieczna. Wspomniałem już, że od wielu lat na świecie skracany jest okres kształcenia na poziomie wyższym, co oznacza, że redukowany jest program kształcenia i treści nauczania. W kształceniu z zakresu zarządzania czy w kształceniu menedżerskim na przykład odchodzi się od treści historycznych - np. historia myśli ekonomicznej czy historia zarządzania - na rzecz treści praktycznych, dostosowanych do wymogów otoczenia biznesowego. Powoli zatem następuje odejście od tzw. modelu humboldtowskiego na rzecz modelu uniwersytetu przedsiębiorczego.

Co do szkolnictwa podstawowego i średniego, zmiana ta powinna nastąpić w zasadzie natychmiast. Musi ona objąć wdrożenie nie tylko nowych sposobów nauczania, ale i zreformować przekazywane treści (w rozumieniu doboru treści bardziej praktycznych, użytecznych na kolejnych szczeblach edukacji i w życiu). To jak będzie wyedukowany uczeń, jaką ma wiedzę i umiejętności praktyczne oraz jakie metaumiejętności zdołał na wcześniejszych etapach edukacji udoskonalić, bezpośrednio przekłada się bowiem na naszą pracę ze studentem. W tym zakresie jesteśmy komplementarni.

- Uniwersytety wciąż będą więc potrzebne?
- Zarówno szkoły, jak i uniwersytety, jako elementy struktury systemu edukacji pozostaną wciąż potrzebne, choć muszą rzecz jasna dostosowywać się do wymogów zmieniającej się rzeczywistości. Jeśli uniwersytety zdołają tego dokonać, profesja naukowca ma szansę stać się zawodem przyszłości.

- Jeśli programy nauczania trzeba będzie przestawić na nowe tory… Nie wzbudzi to oporu w świecie uniwersyteckim?
- Tak, rzeczywiście wzbudzi. Ale zmian w programach nauczania po prostu należy dokonać.

- Jak będzie wyglądał Uniwersytet - ten techniczny, ale i humanistyczny - w świecie sztucznej inteligencji?
- Od strony organizacyjnej ten techniczny nie będzie się różnił od tego humanistycznego. Obydwa typy uczelni będą jednak coraz bardziej zdigitalizowane, oparte w większym stopniu na systemach informatycznych w wielu obszarach funkcjonalnych: od bibliotek, poprzez e-obsługę studenta i pracowników, coraz bardziej zaawansowaną, zwłaszcza na np. uczelniach technicznych czy przyrodniczych, aparaturę naukową i badawczą, aż po e-learning.

- Matematyka i przedmioty ścisłe znajdą się na piedestale? A nauki humanistyczne „znikną”? Nauka zostanie odhumanizowana?
- Przedmioty ścisłe rzeczywiście przeżywają renesans, choć w naukowym świecie zawsze były podstawą dla wielu dyscyplin naukowych, jak choćby matematyka dla nauk ekonomicznych i finansów. Nie oznacza to jednak, że bardzo szeroka dziedzina nauk humanistycznych, obejmująca przecież wiele dyscyplin, jak choćby filozofię, czy niektóre z dyscyplin zaliczanych do nauk społecznych, jak na przykład nauki prawne, przestaną być potrzebne. Tak z całą pewnością nie będzie - już dostrzegamy przecież problem kwestii prawnych czy etycznych związanych z rozwojem AI, który „jakoś” będziemy musieli przecież rozwiązać.

- Są badania, które wskazują, że blisko 70 proc. uczniów szkół podstawowych będzie pracowało w zawodach, których jeszcze nie ma… Czy za parę lat te procenty mogą być jeszcze wyższe, skoro ta rewolucja tak pędzi?
- Rzeczywiście, takie wnioski zostały przedstawione już jakiś czas temu podczas obrad World Economic Forum. Nie oznacza to jednak, że zmiany w tym obszarze będą następować „z dnia na dzień”. Będą to raczej zmiany ewolucyjne, oczywiście we współczesnym rozumieniu tego słowa, co oznacza, że rzeczywiście będą następować relatywnie szybo w porównaniu do wcześniejszych historycznie okresów. Jeśli weźmiemy pod uwagę na przykład specjalizacje zawodowe z zakresu rachunkowości, które w ogromnej mierze są już obecnie wspierane przez AI i proces ten pewnie będzie postępował, nie oznacza to przecież wcale, że któregoś dnia nie będą nam potrzebni specjaliści z tej dziedziny. Ktoś przecież musi posiadać umiejętności, które pozwolą na nadzorowanie czy kontrolowanie AI, choć pewnie będziemy potrzebować już mniejszej liczby takich specjalistów. Podobnie będzie w innych specjalistycznych dziedzinach. Mniej będzie z pewnością zawodów prostych, mniej wyspecjalizowanych, takich, których czynności będziemy w stanie zrobotyzować lub też łatwo zastąpić sztuczną inteligencją.

- Mówi się też o kilkunastu procentach zawodów, które w ciągu najbliższych lat znikną z rynku…
- Część z nich pewnie niemal lub całkowicie zniknie (zawody mniej wyspecjalizowane), część wyewoluuje. Przykład specjalisty z dziedziny rachunkowości, który to zawód za jakiś czas może nazywać się przecież zupełnie inaczej, byłby tego dobrą ilustracją. Aby móc za 5-10 lat dalej specjalizować się w tej dziedzinie, konieczne będzie nabycie nowych umiejętności, być może informatycznych albo analitycznych czy programistycznych. Prostsze zawody łatwiej będzie przy tym zastąpić w przypadku produkcji masowej, trudniej w przypadku usług realizowanych na rzecz indywidualnych klientów np. wymiana opon w samochodach, usługi szewskie, krawieckie, czy też w biznesach rzemieślniczych.

- Jakie więc zawody zostaną zmiecione przez obecną rewolucję?
- Ograniczanie roli niektórych zawodów obserwujemy już od jakiegoś czasu. Kurierów powoli zastępują paczkomaty, pracowników call center - boty, liczniki elektryczne odczytujemy już zdalnie, choć wcześniej pracę tę wykonywali ludzie, kasjerów przy kasach zaczynają zastępować kasy samoobsługowe, itp.

- A jakie mają szansę na powstanie?
- Powinniśmy przygotować się na korektę podejścia do klasycznych funkcji zarządzania: planowania, organizowania, motywowania i kontroli. Coraz większe znaczenie w rzeczywistości AI będą odgrywały pierwsza i ostatnia z wymienionych, czyli planowanie i kontrola. Ranga pozostałych będzie się zmniejszać. Zarządzanie organizacją ulegnie przy tym „uprzedmiotowieniu” - w mniejszej skali podmiotem zarządzania będą ludzie, a w jeszcze większym niż obecnie zakresie będzie się ono koncentrowało na procesach, wspieranych przez sztuczną inteligencję. To zjawisko obserwujemy przecież już od jakiegoś czasu. Nowe zawody powstawać będą - już powstają! - w obszarach analizy AI, robotyzacji, Internetu Rzeczy, cyberbezpieczeństwa, itp. Będą to także zawody w sektorach, które już od jakiegoś czasu znajdują się „na ścieżce” transformacji, jak choćby w energetyce czy w szeroko rozumianej dziedzinie ekologii.

Prof. PIOTR BUŁA: - Mamy do czynienia z „kurczeniem się teraźniejszości”, co oznacza, że obecnie możemy realizować bardzo wiele działań w znacząco krótszym
Prof. PIOTR BUŁA: - Mamy do czynienia z „kurczeniem się teraźniejszości”, co oznacza, że obecnie możemy realizować bardzo wiele działań w znacząco krótszym czasie. Można więc podsumować, że teraźniejszość się skraca, a przyszłość przyśpiesza, na skutek czego tempo zmian jest imponujące Anna Kaczmarz

- Zawody przyszłości to np. neurozarządzanie, neuromarketing… Wspominacie też o np. specjalistach łącznikowych ds. robotów, nostalgistach czy też digital death managerach?

- Neuronauka poznawcza wkracza do coraz to nowych dziedzin naukowych. Także do nauk ekonomicznych, czy nauk o zarządzaniu. Neurozarządzanie czy neuromarketing rozwijają się już przecież od jakiegoś czasu. Jeśli chodzi o marketing choćby technika eye trackingu jest już bardzo często stosowaną metodą, na przykład w analizie stron internetowych. Osobiście już kilkanaście lat temu, podczas wyjazdu naukowego do Bostonu, uczestniczyłem w tego rodzaju badaniu, w trakcie którego wspólnie ze specjalistami firmy Fidelity analizowaliśmy stronę internetową uniwersytetu. Jeśli chodzi o digital death managerów - z całą pewnością będzie to jeden z zawodów przyszłości, integrujący wiedzę cyfrową z wiedzą prawną. Każdy, kto kiedykolwiek próbował zrealizować swoje prawo do bycia zapomnianym w sieci, doskonale rozumie o czym mowa. Generalnie więc zawody przyszłości będą łączyć w różnym zakresie różne umiejętności z różnych dziedzin, przy wsparciu narzędzi informatycznych różnego rodzaju - aplikacji, programów, botów, robotów.

- Jeśli tak będziemy pędzić, to wkrótce wykluczenie cyfrowe może dotknąć nie tylko 50-, 60- czy 70-latków, ale także 20- i 30-latków, a nawet młodszych…
- Nie sądzę. Młodsze pokolenia większość lub całe swoje życie funkcjonują w rzeczywistości AI. Dla pokolenia A, czyli pokolenia algorytmów, to po prostu codzienność. Powszechnie wykorzystują sztuczną inteligencję podczas edukacji, w pracy, podczas podróży, w życiu prywatnym, po prostu wszędzie. Starsze pokolenia w większości przypadków muszą te umiejętności w pewnym sensie „zaadoptować”, aby mogły im służyć.

- W tym świecie mowa jest również o „narzędziach” kwantowych. Czy i one będą wspierane przez AI, a może wchodzimy już na kolejny etap nieogarniony przez współczesnych wrodzoną inteligencją.
- Sztuczna inteligencja kwantowa to jeden z możliwych kierunków rozwoju sztucznej inteligencji opartej na superinteligencji, najbardziej zaawansowanej technologicznie formy czy też fazy rozwoju AI, wciąż jeszcze jednak pozostającej w fazie badań koncepcyjnych. To obszar działań, w którego centrum zainteresowania leży budowa algorytmów kwantowych czy też mówiąc prościej, dziedzina zmierzająca do wykorzystywania tzw. komputerów kwantowych do rozwoju sztucznej inteligencji. To dziedzina, w którą kilka krajów na świecie, m.in. USA, inwestują spore nakłady finansowe, które są przeznaczane m.in. na wsparcie badań dotyczących budowy Internetu kwantowego - Quantum Internet, QI - czy też na działania badawczo-rozwojowe w dziedzinie urządzeń kwantowych. Na tym polu Stany Zjednoczone konkurują o palmę pierwszeństwa z Chinami, które uznawane są za pioniera w rozwoju komunikacji kwantowej.

- Czy w takim świecie będzie potrzebny np. hydraulik?
- Oczywiście, że będzie potrzebny. Infrastruktura techniczna związana z dystrybucją wody przecież nagle nie okaże się zbędna - w jakiś sposób woda musi bowiem „dotrzeć” do naszych domów czy mieszkań. Ale już zarządzanie tą infrastrukturą czy też komunikacja są i będą coraz szerzej wspierane przez sztuczną inteligencję.

- Przed sztuczną inteligencją nie ma ucieczki?
- Nie. Jednak musimy się nauczyć z niej tak korzystać, aby nie była zagrożeniem, a nam służyła. I dlatego właśnie powinniśmy określić granice, w których prym nadal powinna wieść inteligencja wrodzona!

*****

„Management, Organisations and Artificial Intelligence. Where Theory Meets Practice”, monografia prof. Piotra Buły i dr Bartosza Niedzielskiego została
„Management, Organisations and Artificial Intelligence. Where Theory Meets Practice”, monografia prof. Piotra Buły i dr Bartosza Niedzielskiego została opublikowana w prestiżowym Routledge Studies Innovation, Organization and Technology. Dzieło to zostało również przetłumaczone na język chiński!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto