Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Ormianie, gang i nielegalne papierosy. Sąd ma problem z podsłuchami

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Jeden z  oskarżonych obywateli Armenii składa wyjaśnienia przed krakowskim sądem
Jeden z oskarżonych obywateli Armenii składa wyjaśnienia przed krakowskim sądem Artur Drożdżak
Proces 14 osób, Polaków i Ormian, rozpoczął się we wtorek ( 11 maja) przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Prokuratura Krajowa zarzuca im udział w gangu w latach 2017-18 oraz handel papierosami i wyrobami spirytusowymi bez akcyzy.

FLESZ - Rzecznik Rządu o projekcie o pomocy kredytobiorcom

od 16 lat

- Nie przyznaję się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Potwierdzam, że miałem wyroby bez akcyzy, ale nie w takiej ilości, o której jest mowa w akcie oskarżenia - powiedział Narek H., pierwszy z oskarżonych. Potwierdził, że zna inne osoby, którym postawiono zarzuty, bo jako osoby narodowości ormiańskiej spotykają się na uroczystościach rodzinnych i w restauracjach.

Rozprawę w dużej części zdominował problem materiałów niejawnych, które znajdują się aktach. Mec. Jakub Walawski wskazywał, że chciał dwukrotnie w kancelarii tajnej zapoznać się z tymi materiałami i odsłuchać 22 płyty z zarejestrowanymi podsłuchami. Bezskutecznie. Prokurator obecna na sali rozpraw przyznała, że doszło do pomyłki i takich płyt CD z nagraniami w kancelarii tajnej nie ma. Jest za to 11 płyt z podsłuchami, ale w jawnej części akt.

Sędzia Dariusz Mazur zwrócił uwagę, że policja już po raz drugi odmówiła zniesienia klauzuli tajności z opracowania tych nagrań i stenogramów przetłumaczonych przez biegłego.

- Sytuacja jest taka, że jawne są materiały źródłowe, czyli płyty z nagraniami podsłuchów, a tajne ich opracowanie. Z taką sytuacją sąd się jeszcze nie spotkał - komentował sędzia.

Mec. Kamila Czajkowska Burda dopytywała o kwestie tłumaczenia nagranych podsłuchów i czy stenogramy najpierw spisano w języku ormiańskim, a potem przetłumaczono je na język polski. Prokurator odpowiedziała, że biegły jedynie odsłuchiwał nagrania i od razu tłumaczył je na polski.

Adwokaci zwrócili uwagę, że w aktach jest pismo biegłej, że podsłuchiwane osoby mówią slangiem i ona nie jest w stanie go zrozumieć i dokonać tłumaczenia. A nieco dalej w aktach jest już tłumaczenie podsłuchanych rozmów. Oskarżyciel publiczny sprecyzował, że biegła przetłumaczyła tylko to, co zrozumiała.

Sąd pod koniec maja będzie kontynuował odbieranie wyjaśnień od oskarżonych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Ormianie, gang i nielegalne papierosy. Sąd ma problem z podsłuchami - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto