MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rajd Dakar: witajcie w piekle pustyni (MP3, ZDJĘCIA)

Przemysław Franczak
materiały prasowe
Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wjeżdżacie - taki napis powinien wisieć na starcie piątego etapu Rajdu Dakar.

To bowiem była, jak w "Boskiej komedii" Dantego, brama do piekła. Do piekła pustyni Atakama, jednego z najsuchszych miejsc na Ziemi. Kierowcy mieli do pokonania na niej 483 km odcinka specjalnego. Wiele godzin morderczej jazdy.

Na etapie z Copiapo do Antofagasty Polacy poradzili sobie nieźle. Jadący nissanem navarą Krzysztof Hołowczyc zajął 9. miejsce i utrzymał się na świetnej 6. pozycji w klasyfikacji generalnej. Najszybszy z motocyklistów Jakub Przygoński był 9. i w "generalce" jest 17. Najlepszy wynik osiągnął jednak krakowianin Rafał Sonik, który po ponad ośmiu godzinach spędzonych na quadzie dojechał na czwartym miejscu. Do zwycięzcy Argentyńczyka Marcusa Patronellego stracił ponad pół godziny, ale przesunął się w górę w ogólnym rankingu i jest już szósty.

Galeria zdjęć z etapu Copiapo - Antofagasta

Sonik nadgania, ale nie chce przeszarżować. Problem polega na tym, że rusza na trasę dość późno i potem zamiast utrzymywać równe, szybkie tempo, musi gimnastykować się, żeby wyprzedzić innych uczestników. - A to nie jest takie proste - zauważa. - Drogi często są wąskie i bez ryzyka, że wpadnę na głazy lub kamienie nie da się wyprzedzać. A takie ryzyko jest dla mnie nie do przyjęcia - podkreśla.

Komentarz Rafała Sonika po kolejnym etapie Rajdu Dakar

Musi uważać, bo Dakar łamie nawet najtwardszych uczestników. Z imprezy wycofał się już Czech Jozef Machaczek, pięciokrotny zwycięzca Rajdu w kategorii quadów. Teraz ma pomagać właśnie Sonikowi. - W poniedziałek zaliczył bolesny upadek. Musiał zrezygnować, nie był w stanie jechać dalej. Kiedy mi o tym mówił, miał łzy w oczach - opowiada Polak, któremu Czech zbudował quada na ten wyścig.
Maszyna jest szybka, ale krakowian stracił już złudzenia, że jest w stanie tutaj wygrać.

- Sytuacja wygląda tak, że z wielu różnych względów na quadach mogą zwyciężyć tylko Argentyńczycy - stwierdził z przekąsem Polak, którego na jednym z etapów spowolniło kiepskiej jakości paliwo zatankowane tuż przed wjazdem na odcinek specjalny. Reprezentanci gospodarzy takich problemów nie mieli i w klasyfikacji prowadzi lokalny bohater Marcos Patronelli.

- Machaczek uważa, a on wie, co mówi, że przy tym, co tutaj się dzieje, szansa na wygranie rajdu od początku była zerowa. Jego zdaniem, jeśli utrzymam dobre tempo to będę w stanie ukończyć zawody na piątym miejscu - twierdzi Polak, który w ubiegłym roku był na Dakarze trzeci. Dzisiaj kolejny ekstremalny etap z Antofagasty do Iquique. Droga liczy prawie 600 km, z czego 418 to odcinek specjalny.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto