Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawdziwe cuda na kółkach powstają w Pleśnej koło Tarnowa. Hot Rod z warsztatu Bogusława Barana wzbudza zachwyt fanów motoryzacji. Zdjęcia

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Hot Rod jest prawdziwym oczkiem w głowie pana Bogdana. Ale w jego warsztacie w Pleśnej można podziwiać również inne perełki motoryzacji. Dla 61-latka ważny jest również jeszcze jeden "gadżet", to charakterystyczna furażerka, którą lubi nosić.
Hot Rod jest prawdziwym oczkiem w głowie pana Bogdana. Ale w jego warsztacie w Pleśnej można podziwiać również inne perełki motoryzacji. Dla 61-latka ważny jest również jeszcze jeden "gadżet", to charakterystyczna furażerka, którą lubi nosić. Robert Gąsiorek
Bogusław Baran z Pleśnej to pasjonat motoryzacji co się zowie. Od lat zajmuje się customem, czyli przerabianiem i tworzeniem wyjątkowych motocykli. Teraz prawdziwą furorę na zlotach motoryzacyjnych w regionie robi zbudowany przez niego oryginalny samochód. Tworzenie Hot Roda zajęło mu dwa lata.

Hot Rod stworzony przez mieszkańca Pleśnej jest atrakcją na każdej imprezie motoryzacyjnej, w której udział bierze Bogusław Baran. Można go było podziwiać m.in. podczas zakończenia sezonu motocyklowego na tarnowskiej Kapłanówce, czy przy okazji otwarcia wieży widokowej na Bocheńcu w Jadownikach koło Brzeska.

Przy unikalnym pojeździe zawsze jest spory ruch. Podziwiających go jest często tylu, że ciężko jest sobie nawet przy nim zrobić zdjęcie.

- Przyznaje, że jestem dumny z tego pojazdu. Moje motto jest takie, że "ja się cieszę, jak ludzie się cieszą". Nie spotkałem jeszcze nikogo, komu by się ten Hot Rod nie spodobał - uśmiecha się pan Bogdan.

Marzenie o chopperze

Pasja do motoryzacji zaczęła się u niego już w dzieciństwie. Wychowywał się w Kędzierzynie-Koźlu. Do dziś wspomina chwile, gdy tata woził go motocyklem Jawa po osiedlu, na którym mieszkali.

Marzył o własnym motocyklu. Jako nastolatek, zapragnął choppera. Zafascynował się tego typu jednośladem po obejrzeniu filmu "Znikający punkt", w którym jeden z bohaterów jeździł właśnie taką maszyną.

- Oglądałem takie motocykle na czasopismach, które trafiały do nas z Zachodu. Ale zdobycie takiego motoru w Polsce w tamtych czasach było wręcz niemożliwe - podkreśla.

Marzenie o chopperze musiał odłożyć w czasie, a jego pierwszym motorem była MZ-tka BK 350. Później jeździł też WZ-kami czy też popularną "Kaśką", którą udało mu się w końcu przerobić na choppera. Z biegiem lat bowiem coraz bardziej interesował się customem, czyli właśnie przerabianiem i tworzeniem motocykli.

Trajka od przyszłego księdza

Na dobre zaczął się tym zajmować gdy zamieszkał już pod Tarnowem. W latach 80-tych przeprowadził się do Rzuchowej, a 15 lat temu zamieszkał w Pleśnej. Obok domu postawił warsztat, który stał się prawdziwym królestwem motoryzacji. Bogusław Baran posiada około 40 egzemplarzy różnych motocykli i motorowerów. Wśród najstarszych jest WZK-a z 1954 roku.

Jest także kilka egzemplarzy motocykli, które zostały wykonane własnoręcznie przez pana Bogdana. Jednym z ważniejszych pojazdów, jakie udało mu się stworzyć, jest tzw. trajka, czyli motocykl na trzech kołach. Konstrukcję zaczął tworzyć inny pasjonat spod Poznania, ale później sprzedał go mieszkańcowi Pleśnej.

- Pozbywał się go, bo wybierał się do seminarium. Dla mnie to było jak dar z nieba - śmieje się 61-latek.

Swoją trajkę wzorował trochę na filmie "Ghost Rider" m.in. wykorzystując łańcuchy, które nadają maszynie niezwykłego charakteru.

Dwa lata tworzenia Hot Roda

Pan Bogdan szukał jednak cały czas nowych pomysłów, na stworzenie czegoś niezwykłego. Trzy lata temu w internecie zobaczył pierwszy raz w życiu Hot Roda, czyli przerobiony pojazd, który nawiązuje stylem do dawnych modeli forda. Postanowił sam zrobić taką maszynę.

Praca zajęła mu dwa lata. Pomagali mu panowie Grzesiek i Jacek. Hot Rod został stworzony na bazie elementów z różnych pojazdów. Wykorzystano m.in. dyfer z volkswagena, kabinę ze starego ziła, chłodnicę z ursusa, skrzynię biegów z lublina czy silnik z gaza 66.

- Nie było łatwo to poskładać, a dodatkowo nie miałem pewności, czy to będzie wszystko razem działać - podkreśla pasjonat.

Pojazd jest w pełni sprawny. - Auto chciałoby jeździć, ale niestety nie można go zarejestrować, więc zostają mi jedynie przejażdżki koło domu - przyznaje.

Pan Bogdan z chęcią jednak na lawecie wozi Hot Roda na zloty motoryzacyjne w regionie, dzięki czemu każdy może go podziwiać.

Wybuduje samolot?

Mężczyzna ma na swoim koncie niezwykły pomnik, którym upamiętnił zmarłego w wypadku koło jego domu w Rzuchowej motocyklistę. Przy drodze postawił charakterystyczny biały motocykl z krzyżem i datą tragedii.

Teraz chciałby zbudować kolejną niezwykłą maszynę. Myśli o... samolocie.

- Na razie jestem na etapie spotkań z osobami, które znają się na takich rzeczach. Zobaczymy co z tego wyjdzie - uśmiecha się pan Bogdan.

II Święto Dyni w Centrum Produktu Lokalnego w Rzuchowej

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prawdziwe cuda na kółkach powstają w Pleśnej koło Tarnowa. Hot Rod z warsztatu Bogusława Barana wzbudza zachwyt fanów motoryzacji. Zdjęcia - Tarnów Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto