Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech - Wisła. Klęska wiślaków w Poznaniu [ZDJĘCIA]

Bartosz Karcz
Lech Poznań rozbił Wisłę Kraków 3:0 (2:0). Wisła przegrała w Poznaniu piąty mecz z rzędu. Ta porażka musi wiślaków boleć wyjątkowo, bo oznacza ona, że mecz przeszedł do historii. Jeszcze nigdy odkąd rozgrywki o mistrzostwo kraju rozgrywane są w Polsce w formule ligowej (od 1927 roku) "Biała Gwiazda" nie przegrała pięciu meczów z rzędu.

Cudu w Poznaniu nie było, bo też przesłanki, że w ogóle może do niego dojść, były bardzo wątłe już przed meczem. Wisła przyjechała na ul. Bułgarską w przetrzebionym składzie i trudno było oczekiwać, że stawi skuteczny opór rozpędzonemu Lechowi. Jakiekolwiek nadzieje na korzystny wynik rozleciały się zresztą w trybie ekspresowym, raptem po jedenastu minutach.

Ta porażka musi jednak wiślaków boleć wyjątkowo, bo oznacza ona, że wczorajszy mecz przeszedł do historii. Jeszcze nigdy odkąd rozgrywki o mistrzostwo kraju rozgrywane są w Polsce w formule ligowej (od 1927 roku) "Biała Gwiazda" nie przegrała pięciu meczów z rzędu. Do wczoraj, bo porażka z "Kolejorzem" była właśnie piątą kolejną, jaką ponieśli podopieczni Franciszka Smudy. Nawet biorąc pod uwagę wszystkie problemy, z jakimi borykają w klubie z ul. Reymonta, taka seria to po prostu wstyd. Zwłaszcza, że przyczynił się do niej nie tylko Lech, walczący o mistrzostwo, ale również trzy ostatnie drużyny w tabeli ekstraklasy.

Wróćmy jednak do wydarzeń na boisku w Poznaniu. Nie było niespodzianki w wyjściowej jedenastce Wisły. Przy tylu absencjach, Smuda nie miał po prostu pola manewru i musiał postawić, na taki skład, jaki wybiegł wieczorem na boisko. Większe wrażenie niż pierwsza jedenastka Wisły, robiła lista nieobecnych, na której - przypomnijmy - znaleźli się: Gordan Bunoza, Michał Chrapek, Łukasz Garguła, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović i Michał Nalepa.

Lech jednak nie rzucił się na Wisłę, jak można było oczekiwać. To krakowianie początkowo prowadzili grę. Wyglądało to obiecująco przez... siedem minut. Wtedy to w dość szczęśliwych okolicznościach, gospodarze uzyskali prowadzenie. Najpierw Piotr Brożek fatalnie wybijał piłkę. Później próbował ją wstrzelić w pole karne Kasper Hamalainen, ale pewnie futbolówka nawet nie trafiłaby do adresata, gdyby nie rykoszet od Ostoji Stjepanovicia. Dzięki niemu sam przed Michałem Miśkiewiczem znalazł się Łukasz Teodorczyk i szansy nie zmarnował.

Minęły ledwie cztery kolejne minuty i było już 2:0. Tym razem strzelał Hamalainen, a piłka znów pechowo dla Wisły odbiła się od Alana Urygi i obok zdezorientowanego Michała Miśkiewicza wpadła do siatki. Zaczął się zatem ten mecz dla wiślaków najgorzej jak mógł.
I już do przerwy krakowianie się nie podnieśli. Byli przeraźliwie bezradni. Wyglądali jak rażeni piorunem, tylko nieśmiało próbując zmieniać obliczne meczu. Zrezygnowany był też Franciszek Smuda, który nawet nie pokrzykiwał z boku na piłkarzy, jak to ma w zwyczaju, a jedynie siedząc na ławce rezerwowych załamany oglądał mecz.

Lech tymczasem grał swobodnie, momentami nawet nonszalancko. I tak jednak mógł strzelić jeszcze jedną, dwie bramki.
Po zmianie stron Wisła zagrała nieco odważniej. Kilka razy nawet zakotłowało się w polu karnym Lecha po dośrodkowaniach Semira Stilicia z rzutów wolnych. To jednak gospodarze stwarzali sobie lepsze okazje na podwyższenie wyniku i w 78. min dopięli swego, gdy Hamalainen dostawił delikatnie nogę do dośrodkowanej z prawej strony piłki, posyłając ją do siatki. Wisła przegrała więc w Poznaniu 0:3, a i tak nie był to najwyższy wymiar kary, jeśli wziąć pod uwagę przebieg meczu. Trudno w takiej sytuacji o jakikolwiek optymizm przed kolejnymi spotkaniami.

Lech Poznań - Wisła Kraków 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Teodorczyk 7, 2:0 Uryga 11 samob., 3:0 Hamalainen 78.

Lech: Kotorowski - Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Kędziora - Linetty, Trałka (90+3 Injac) - Pawłowski (81 Formella), Hamalainen, Claasen - Teodroczyk (75 Lovrencsics).

Wisła: Miśkiewicz - Burliga, Czekaj, Uryga, Piotr Brożek (46 Szewczyk, 66 Klarić) - Stjepanović, Burdenski (59 Boguski) - Sarki, Stilić, Guerrier- Paweł Brożek.

Sędziowali: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 19 015.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto