Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Sprawa zabytkowego fortu wyburzonego przez dewelopera wraca na wokandę. A jak poszła odbudowa?

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Spytaliśmy, co o tej rekonstrukcji sądzi miejski konserwator
Spytaliśmy, co o tej rekonstrukcji sądzi miejski konserwator Anna Kaczmarz
Sprawa fortu "Prądnik Biały", który w 2018 roku nagle "wyparował" z działki przy ul. Wybickiego, nadal jest w sądzie. Wprawdzie wyrok zapadł, ale w związku ze złożonymi apelacjami głośna sprawa wraca na wokandę. Rozprawa miała się odbyć w tym tygodniu, ale została odwołana z powodu choroby sędziego, będzie nowy termin. Tymczasem nabrał już realnych kształtów odtwarzany fort, w miejscu wyburzonego zabytku. Bez jego odbudowy deweloper nie mógłby tu realizować swojej inwestycji, taki był warunek miejskiego konserwatora. Jak ocenia on tę odbudowę?

Deweloper zburzył fort, miał go odbudować. Jak poszło? - ZDJĘCIA

Chodzi o fort N-10 "Prądnik Biały" przy ul. Wybickiego 5, który w 2018 roku nagle został zrównany z ziemią. W ubiegłym roku krakowski sąd wydał wyrok w sprawie dotyczącej tej rozbiórki. Właściciel nieruchomości, krakowski deweloper Franciszek D. oraz jego syn Daniel D. zostali uznani za winnych nieumyślnego doprowadzenia do zniszczenia cennego zabytku, części zespołu fortyfikacji Twierdzy Kraków o wartości prawie 6,9 mln zł, bez uprzedniego dokładnego sprawdzenia, czy jest on nadal wpisany do ewidencji zabytków. Sąd skazał każdego z nich na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz grzywny po 50 tys. złotych. Architektowi Grzegorzowi L., który podpisał się pod projektem rozbiórki, sąd wymierzył natomiast karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz karę grzywny - 5 tys. złotych.

Do wyroku (który zapadł końcem maja 2023 r.) zostały złożone apelacje: obrońców oskarżonych - Franciszka D., Daniela D. i Grzegorza L. - oraz prokuratora Prokuratury Rejonowej Kraków Prądnik Biały. Sprawa trafiła do wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Krakowie. Obrońcy dewelopera, jego syna chcą, jak i architekta chcą ich uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Z kolei prokurator w swojej apelacji wniósł m.in. o uzupełnienie wyroku o orzeczenie obowiązku przywrócenia stanu poprzedniego - na podstawie zapisów ustawy o ochronie zabytków.

Właściciel nieruchomości, krakowski deweloper teraz realizuje na terenie przy Wybickiego swoją inwestycję - budowę siedmiopiętrowych bloków. Zgodnie z pozwoleniem na budowę przedsięwzięcie musi też obejmować rekonstrukcję rozebranego w 2018 r. bloku koszarowego, wraz z aranżacją zieleni. Taki warunek - odbudowania bloku koszarowego fortu "Prądnik Biały" w jego oryginalnych gabarytach i w historycznej lokalizacji - postawił miejski konserwator zabytków.

Odbudowa "w większości zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi"

Teraz, gdy już widać, jak deweloperowi poszła ta odbudowa, zapytaliśmy w krakowskim magistracie, czy w ocenie urzędników, w tym pracowników biura miejskiego konserwatora zabytków (MKZ) - inwestor dokonał tej rekonstrukcji właściwie, zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi.

"Dotychczas zrealizowany zakres odbudowy fortu N10 "Prądnik Biały" w ocenie Biura MKZ w większości został wykonany zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi" - odpowiada Urząd Miasta.

Dopytywaliśmy, czy urząd nie ma zastrzeżeń ani do zrekonstruowanego budynku, ani do odtworzonej zieleni fortecznej. Urzędnicy w odpowiedzi wskazują, że nasadzenia drzew i krzewów na terenie objętym inwestycją nie zostały jeszcze w całości zrealizowane, ponieważ na części terenu nadal trwają roboty budowlane oraz prace ziemne.

- W bloku koszarowym również trwają jeszcze roboty wykończeniowe, a zastrzeżenia i uwagi są omawiane w trakcie komisji konserwatorskich i w miarę postępu prac na bieżąco korygowane - informuje miejski konserwator zabytków Jerzy Zbiegień.

Jak się dowiadujemy, ostatnia komisja zwołana na prośbę inwestora odbyła się 5 marca i dotyczyła m.in.:

  • sposobu zabezpieczenia i poinformowania o zakazie wejścia osób na stok spłaszczony i stropodach koszar,
  • nawierzchni w odtworzonym fragmencie fosy,
  • sposobu zaznaczenia w terenie w obrębie całego osiedla dawnych narysów form ziemnych i granic całego założenia fortecznego,
  • weryfikacji odtworzonych form ziemnych przy schronie zachodnim (mają zostać zaostrzone, ponieważ osiadły po ostatnich deszczach),
  • sposobu maskowania agregatu prądotwórczego i wyrzutni powietrza,
  • małej architektury w obrębie osiedla (zgłoszono uwagi dotyczące niektórych zastosowanych form, materiałów i kolorystyki),
  • możliwości wprowadzenia niskiego żywopłotu zamiast tymczasowego ogrodzenia od strony ul. Wybickiego.

Wcześniej Urząd Miasta podawał, że dopóki fort nie zostanie odbudowany zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym, pozostałe budynki nie mogą zostać odebrane i oddane do użytkowania przez nadzór budowlany. Czy tu coś się zmieniło? Jak informuje magistrat, odbudowa fortu jest teraz w większości zrealizowana.

"Na prośbę inwestora, po zapoznaniu się z przedstawionymi wyjaśnieniami oraz zrealizowanym zakresem prac związanych z odbudową fortu N10 "Prądnik Biały", miejski konserwator zabytków dopuścił możliwość wcześniejszego odbioru budynków B1 i B2 przy udziale przedstawicieli MKZ (komisja konserwatorska dotycząca m.in. tej części inwestycji odbyła się 6 lutego 2024 r.)" - przekazują urzędnicy i dodają: "Zastrzeżono jednak, że pozostała część inwestycji (tj. budynki A1, A2, A3 i blok koszarowy wraz z wykończeniem wnętrz rekonstruowanych obiektów oraz całość zagospodarowania terenu inwestycji wraz z nasadzeniami zastępczymi) winna zostać oddana do użytkowania równocześnie (bez możliwości dalszego etapowania), przy udziale przedstawicieli MKZ w odbiorze końcowym, celem zweryfikowania ostatecznie zastosowanych rozwiązań, metod, materiałów i technik".

Fort miał być eksponowany, a zniknął z powierzchni ziemi

Przypomnijmy, że ponadstuletni fort międzypolowy rdzenia N-10 "Prądnik Biały", ujęty w gminnej ewidencji zabytków, był - do momentu rozbiórki w 2018 roku - częściowo zachowany. Istniał 40-metrowej długości, parterowy blok koszarowy, w okresie powojennym obudowany halą produkcyjno-magazynową, a także nasypy ziemne z reliktami zieleni fortecznej. Blok koszarowy był w świetnym stanie.

Zabytek zniknął z dnia na dzień, wraz z innymi obiektami, m.in. magazynami i garażami, które inwestor na tym terenie mógł rozebrać. Nie miał natomiast pozwolenia na wyburzenie samego fortu. Wręcz przeciwnie - jego relikty miały zostać zrewitalizowane i wyeksponowane.

Gdy rozbiórka zmiotła zabytek z powierzchni ziemi, krakowscy urzędnicy podkreślali, że deweloper wiedział o reliktach fortu pod ochroną konserwatorską na tym terenie. Urząd Miasta zapowiedział, że bez odtworzenia zniszczonego bloku koszarowego inwestor nie zbuduje planowanych przez siebie bloków.

Sprawa zabytku w sądzie

Przed sądem sprawa dotycząca wyburzenia fortu toczyła się od 2022 roku. Według prokuratury deweloper wiedział, że w miejscu, gdzie dokonywano rozbiórki, znajduje się zabytek. Zdaniem śledczych, dokonując zgłoszenia do Wydziału Architektury krakowskiego magistratu planowanej rozbiórki obiektów przy ul. Wybickiego, zataił, że niektóre z nich są objęte ochroną konserwatorską i wpisane do ewidencji zabytków. Akt oskarżenia mówił też o wyburzeniu reliktów fortu bez uzyskania pozwolenia na rozbiórkę obiektów zabytkowych, miało również dojść do wyłudzenia poświadczenia nieprawdy.

Natomiast według relacji dewelopera - jak też jego syna, który miał pełnomocnictwo do reprezentowania ojca - pod koniec 2017 r. nie znaleźli swojego fortu w ewidencji zabytków. Nie było go też w internetowym miejskim systemie informacji przestrzennej. Uznali więc, że przestał być zabytkiem. Wtedy miała zapaść decyzja o jego rozbiórce.

Tymczasem jednak fort "Prądnik Biały" nie został wykreślony z ewidencji zabytków, nadal w niej figurował, tyle że został mu błędnie przypisany inny adres - przy ul. Wielickiej. Miał to być błąd pisarski, pomyłka pracownicy Biura miejskiego konserwatora zabytków przy przenoszeniu informacji ze starej gminnej ewidencji zabytków do nowej. Zdaniem sądu nie potwierdził się stawiany deweloperowi zarzut umyślnego zniszczenia zabytku. Choć, jak zaznaczono ogłaszając wyrok, można było odszukać fort w ewidencji zabytków, szukając nie tylko ulicy, ale np. wpisując nazwę. - Wzorcowy obywatel, gdyby tak to sprawdził, to wiedziałby, że jednak był tam zabytek, nikt by wtedy nie wydał zgody na jego rozbiórkę i nie doszłoby do przestępstwa - wskazywała sędzia ogłaszająca wyrok.

Sprawą wyburzonego zabytku ma znów zająć się krakowski sąd, teraz - jego wydział odwoławczy.

Cyberbezpieczeństwo - Polska na czele rankingu!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Sprawa zabytkowego fortu wyburzonego przez dewelopera wraca na wokandę. A jak poszła odbudowa? - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto