Kraków. Radni chcą, by nowopowstająca droga na Prądniku Białym nosiła nazwę... "Chleba prądnickiego"

Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały, produkcja tzw. chleba prądnickiego od stuleci była specyfiką terenów położonych nad rzeką Prądnik.

"Najstarsza wzmianka o wypieku chleba w Prądniku pochodzi z 1421 r., kiedy biskup krakowski Wojciech Jastrzębiec nadał swemu kucharzowi Świętosławowi Skowronowi dwa źreby ziemi w Prądniku Biskupim, zobowiązując go tym samym do wypieku pieczywa na stół biskupi. Wcześniejsza wzmianka z 1367 r. wspomina tylko o tym, że sołtys Prądnika posiadał dwie ławy piekarskie" - pisze Dominik Franczak, Przewodniczący Rady Dzielnicy IV Prądnik Biały.

Radny przytacza też krótką historię losów chleba prądnickiego. Otóż jak pisze, ograniczenia cechowe zakazywały sprzedaży chleba niewypieczonego przez piekarzy krakowskich na terenie miasta. Zapotrzebowanie na chleb było jednak na tyle duże, że zdecydowano się restrykcje złagodzić.

Przywilej Jana Olbrachta z 26 maja 1496 r. pozwalał na sprzedaż chleba tzw. rżanego (czyli żytniego) podczas wtorkowego targu w Pędzichowie. A jako, że chleb prądnicki był wypiekany przez stulecia w formie wielkich i żytnich bochnów teoretycznie wyłączało go to z ograniczeń w sprzedaży. Prócz niezwykłych walorów smakowych, chleb prądnicki słynął także z długiego okresu świeżości i tego iż nie psuł się.

W drugiej połowie XX w. pieczywo to zostało wyparte przez inne gatunki chleba. "Na początku XXI w. jego receptura została odtworzona na podstawie wzmianek w literaturze, informacji z Muzeum Chleba w Radzionkowie oraz rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami Prądnika przez nieżyjącego już piekarza Antoniego Madeja. Obecnie chleb prądnicki jest wypiekany przez jedną z piekarni krakowskich" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały

Jak pisze Dominik Franczak, choćby ze względu na tradycję jaką stanowi wypiekanie tego gatunku pieczywa dla terenów Prądnika, warty jest on upamiętnienia.

Zakaz handlu w niedzielę. Solidarność chce zaostrzenia przepisów