Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Parkingi tylko na papierze bo spółka nie dostaje pieniędzy

Piotr Rąpalski
Zgodnie z polityką parkingową miasta do 2020 roku w Krakowie miało powstać co najmniej dziewięć nowych parkingów. Na razie udało się zebrać tylko wstępną dokumentację, i to niepełną, do realizacji trzech pierwszych - "Kurdwanów", "Bieżanów" oraz "Mały Płaszów". W dodatku przeciwko budowie tego ostatniego protestują mieszkańcy.

Mija już rok odkąd powołano spółkę Miejska Infrastruktura (MI), która miała budować parkingi w Krakowie. Szczególnie te typu "parkuj i jedź" na obrzeżach miasta, które mają zachęcać kierowców do przesiadania się do komunikacji miejskiej, by nie wjeżdżali do centrum.

Na razie udało się jej zebrać tylko wstępną dokumentację, i to niepełną, potrzebną dla realizacji trzech pierwszych z nich: parkingów "Kurdwanów", "Bieżanów" oraz "Mały Płaszów". Przeciwko budowie tego ostatniego protestują mieszkańcy.

Tymczasem według polityki parkingowej miasta, uchwalonej przez radnych już trzy lata temu, takich obiektów do roku 2020 powinno powstać co najmniej dziewięć.

Pieniądze na inwestycje w park&ride miały pochodzić z opłat pobieranych od kierowców zostawiających swoje auta w powiększonej strefie płatnego parkowania. To, po odliczeniu kosztów jej utrzymania, aż ok. 24 mln zł rocznie. Okazuje się, że środki te do spółki Miejska Infrastruktura jednak nie trafiają, bo trzeba by płacić dodatkowy podatek, co się miastu nie opłaca. Są więc wykorzystywane na inne działania.

Spółka musi więc liczyć na dotacje unijne. Dobrze, jeśli je wykorzysta, ale mogą one zostać uruchomione dopiero jesienią. Prawdopodobnie więc trzy pierwsze obiekty "parkuj i jedź" powstaną dopiero w 2016 r., choć na razie urzędnicy deklarują, że stanie się to jeszcze w tym roku.

- Spółka się nie sprawdza. Może jej powołanie było błędem? Może mogły to zrobić lepiej inne struktury urzędu? - rozmyśla Wojciech Wojtowicz, radny miejski z Platformy Obywatelskiej.

Magistrat jednak ciągle w spółkę wierzy. - Jesteśmy na początku projektu budowy systemu "parkuj i jedź". Parkingi będą powstawać przy pętlach tramwajowych i niezależnie od nich. Liczymy, że ich realizacja nabierze tempa - mówi Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

Ciągle jednak istnieją tylko dwa: przy ul. Balickiej i Czerwone Maki. Co więcej - powstały one jeszcze przed powołaniem spółki. Ta zapowiada budowę trzech kolejnych. Planuje się, że powstaną w tym roku, ale dopiero przygotowywane są dla nich dokumenty.

Trzy na papierze
Spółka MI po roku funkcjonowania opublikowała właśnie koncepcje nowych parkingów: "Mały Płaszów" i "Kurdwanów", ale już rysunku trzeciego obiektu, "Bieżanów" - nie ma.

Parkingi mają powstać w sąsiedztwie pętli tramwajowych. Na Kurdwanowie dojazd do 172 miejsc postojowych ma się odbywać od strony ul. Halszki. Park&ride zostanie zlokalizowany pod estakadą tramwajową.

Z kolei 171 miejsc ma mieć parking w Małym Płaszowie, z wjazdem od ulicy Lipskiej Bocznej. Problem w tym, że tu mieszkańcy okolicznych bloków zapowiadają protest. Uzbierali już 200 podpisów pod petycją w tej sprawie. Grożą nawet blokowaniem pętli tramwajowej. Liczyli, że powstanie przy niej park, a nie miejsca dla samochodów. Mieszkańcy mogą oprotestować decyzję o realizacji inwestycji, a to ją wydłuży.

Z kolei o parkingu "Bieżanów" wiemy najmniej. Ponoć ma być dostosowany do przyjęcia 90 pojazdów.
- Dla parkingów Kurdwanów i Mały Płaszów mamy już decyzje lokalizacyjne. Dla trzeciego parkingu trwają ustalenia - mówi Jan Machowski z biura prasowego magistratu. - Jest realna szansa, że budowy tych dwóch pierwszych zaczną się i skończą jeszcze w tym roku - zapowiada. Ale koncepcje powinny być jeszcze skonsultowane z mieszkańcami - więc budowa znów może się odwlec.

Pieniądze nie ze strefy

Szacunkowy koszt budowy jednego parkingu to 3-3,5 mln zł. Może wyjść mniej w przetargach, które jednak jeszcze nie zostały ogłoszone, bo nie ma pełnej dokumentacji.

Co więcej - pieniądze na budowę MI chce pozyskać ze środków unijnych, z tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT). Ale urząd marszałkowski prawdopodobnie dopiero w wakacje rozpocznie nabór wniosków o dofinansowanie, a rozpatrzy je w okolicach września. Dopiero wtedy pieniądze będą pewne i będzie można podpisać umowy z wykonawcami.

Dobrze, że jest szansa na zewnętrzne, a nie miejskie pieniądze na inwestycje, ale w takim razie po co powoływano spółkę? Miała zarabiać pieniądze na budowę parkingów, pobierając opłaty ze strefy płatnego parkowania. Kiedy poszerzano ją w marcu ubiegłego roku, tuż przed stworzeniem MI, urzędnicy podawali, że większa strefa będzie przynosić miastu ok. 42,6 mln zł przychodów rocznie, a jej utrzymanie ma kosztować 18 mln zł. Różnicę, ok. 24 mln zł, spółka Miejska Infrastruktura miała przeznaczać na inwestycje parkingowe. Pieniądze ze strefy trafiają jednak do budżetu miasta i są przekazywane na inne zadania.

Po co ta spółka?
- Idea była słuszna, ale niestety wszystko idzie zbyt wolno. Działanie Miejskiej Infrastruktury też nie do końca zostało przemyślane - przyznaje Wojciech Wojtowicz, radny PO. - Może lepiej parkingami mogłaby tym zająć się jednostka miejska, w ramach działań urzędu? - zastanawia się radny Wojtowicz. Urzędnicy sami mogliby wystąpić o fundusze unijne, bez powoływania spółki.

Tymczasem trzeba płacić za wynajem biura Miejskiej Infrastruktury na stadionie Wisły Kraków, a wcześniej przy ulicy Kalwaryjskiej. Ponadto opłacić pensje jej zarządu i pracowników. Tych jest ok. 35.

Kolejne parkingi czekają
Ciężko uwierzyć, że planowane trzy parkingi powstaną w tym roku. A jeszcze w styczniu br. MI zapowiadała, że wiosną chce uzyskać wszystkie potrzebne zgody, a następnie rozpocząć inwestycje.

Nawet gdyby tak się stało, to trudno pochwalić spółkę. - Długo pracuje nad trzema parkingami, a powinna przygotowywać budowę kilkunastu. Miejsc postojowych w mieście musi przybywać - komentuje Grzegorz Stawowy, radny PO.

W programie obsługi parkingowej Krakowa uchwalonym jeszcze w 2012 roku czytamy, że do roku 2020 powstać powinno co najmniej dziewięć parkingów typu "parkuj i jedź" na 1450 miejsc. Lokalizacje to Czerwone Maki, Olszanica, Mydlniki, Krowodrza Górka, Górka Narodowa, Płaszów, os. Złocień, Swoszowice, Sanktuarium w Łagiewnikach.

Z kolei do 2030 r. planowano osiem kolejnych parkingów na 2120 miejsc: ks. Józefa, Bronowice, Prądnik Czerwony, Wzgórza Krzesławickie, Mogiła, Bieżanów, Malborska, Opatkowice. Jak urząd chce to osiągnąć ?

- System "parkuj i jedź" będzie powstawać przy inwestycjach tramwajowych, a także w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Liczymy, że dzięki temu realizacja nabierze tempa - mówi Jan Machowski.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Parkingi tylko na papierze bo spółka nie dostaje pieniędzy - Strefabiznesu Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto