Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: 12-latek pobity w domu dziecka. Sprawę bada prokuratura

Karolina Gawlik
Dom Dziecka im. św. Ludwika w Krakowie był kontrolowany przez MOPS, rzecznika praw dziecka i Małopolski Urząd Wojewódzki
Dom Dziecka im. św. Ludwika w Krakowie był kontrolowany przez MOPS, rzecznika praw dziecka i Małopolski Urząd Wojewódzki Andrzej Banaś
12-letni Piotrek mieszka w Domu Dziecka im. św. Ludwika w Krakowie. W ubiegłym miesiącu został pobity przez 16-letniego kolegę. Trafił do szpitala. I choć nic poważnego mu się nie stało, krakowska prokuratura bada tę sprawę.

Postępowanie prokuratorskie prowadzone jest pod kątem nieudzielenia pomocy chłopcu przez opiekunkę z domu dziecka. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Śledczy dostali zawiadomienie od Anny Filipowicz - matki chłopca, która twierdzi, że zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, prowadzące placówkę przy ul. Piekarskiej, nie powinny były dopuścić do pobicia jej syna.

Rzucił szklanką
Feralnego dnia to właśnie matka, zaalarmowana przez syna SMS-em, przyjechała na miejsce i wezwała pogotowie. Chłopiec spędził trzy dni w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Skarżył się na ból ręki, brzucha, kręgosłupa. Lekarze określili jego stan jako dobry, badania wykazały powierzchowne stłuczenie ramienia i podudzia.

Pani Anna twierdzi, że 16-latek groził już wcześniej Piotrkowi. Według niej, chłopiec nie zgłaszał tego wychowawcom, bo bał się konsekwencji. Kłótnia wywiązała się, gdy chłopcy chcieli oglądać inne programy w telewizji. Według Piotra, 16-latek rzucił w niego szklanką, więc ten brzydko się do niego odezwał. Wtedy starszy chłopak nie wytrzymał i rzucił się z pięściami na 12-latka. Po bójce chłopcy dostali karę: zostali wysłani do plewienia ogródka.

Postawa niepokojąca

Sąd rodzinny umieścił Piotrka w placówce w czerwcu ze względu m.in. na słabe wyniki w szkole, opuszczanie lekcji i zaburzenia zachowania, w wyniku których trafił na oddział psychiatryczny w szpitalu dziecięcym. Jak orzekł sąd, matka za rzadko odwiedzała syna w szpitalu. Sytuację rodzinną w domu określono jako "trudną", a postawę pani Anny jako "niepokojącą". Matka chce odzyskać syna. Na razie 12-latek jest zresztą tymczasowo w domu. - Piotrek nie trafił do placówki z powodu przemocy w rodzinie. Doświadczył jej w domu dziecka - zaznacza.

Prowadzące dom dziecka zakonnice bronią się jednak przed oskarżeniami o lekceważenie przemocy wśród wychowanków. Podkreślają, że trudno było przewidzieć tę sytuację. Dzień przed bójką chłopcy byli razem w McDonaldzie. Kiedy przydzielano im wspólny pokój na czas remontu jednego z pięter, Piotrek również nie protestował.

- Gdy usłyszałam krzyki, od razu tam poszłam. Chłopcy się kłócili. W pewnym momencie Piotrek rzucił we współlokatora ciastkami, ten zaczął go uderzać. Rozdzieliłam ich - opowiada zakonnica, która miała wtedy dyżur. - 16-latek mówił, że szklankę strącił niechcący.

Siostra powiedziała chłopcom, że skoro mają takie zapasy energii, powinni zrobić coś pożytecznego. Wtedy zostali wysłani do plewienia. Gdy zaczęło padać, zawołała ich z powrotem. Ponoć Piotrek chciał dalej pracować. Gdy wrócił, nie przebrał się w suche ubrania.- Powiedziałam 16-latkowi, że to zachowanie karygodne, bez względu na to, kto jest winny - opowiada zakonnica. Tłumaczy, że nie wezwała od razu matki pobitego, bo chciała najpierw wyjaśnić sprawę z chłopcami, uspokoić ich.

- Nie boimy się mówić o tej sprawie. Gdyby nie zrobiła tego matka Piotrka, my też poszłybyśmy na policję, bo mamy swoje procedury - zapewnia siostra Bożena Gaura, dyrektora domu dziecka.

Trudne doświadczenia
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Krakowie nie ma zarzutów do placówki. - Problemy związane z agresją rówieśniczą mogą występować w szkołach, jak i w placówkach, w których mieszkają dzieci z trudnymi doświadczeniami - zauważa wicedyrektorka MOPS Jolanta Chrzanowska. - Chłopiec nie informował o dolegliwościach od razu po bójce, nie wskazywało też na nie jego zachowanie.

Jak mówi dr hab. Jerzy Rosiński, psycholog społeczny z UJ, dom dziecka to trudne miejsce. - Panuje tam pewna hierarchia, ukryte zasady są równie ważne, jak te oficjalnie panujące. Niemniej czasem pobyt tam to lepsza sytuacja niż ta, z której dziecko zostało wyjęte - komentuje.

Sprawcą bójki zajmie się sąd rodzinny. Nie ma jeszcze terminu posiedzenia.

Prokuratura przesłuchała zakonnicę, która była świadkiem bójki obu chłopców i matkę Piotrka. - Czekamy na dokumentację medyczną - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Współpraca Marta Paluch



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto