Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobiety o sztuce "Hiszpańskie party" [wywiad]

Mickey Mousoleum
Mickey Mousoleum
Na próbie w Teatrze Współczesnym spotkałem się z bohaterkami sztuki "Hiszpańskie party". Rozmowę zdominowała natura kobiety.

"Hiszpańskie party" to spektakl prosty, łatwy i przyjemny, czy ta otoczka lekkości jest tylko po to by przemycić trudniejsze treści?

Agnieszka Schimscheiner: Spektakl jest na pewno zakręcony. Wiele wątków z pierwotnego scenariusza zostało wykreślonych. Uzyskaliśmy właściwie tekst, który obecnie jest w tylu Pulp Fiction, Miasteczka Twin Peax...drugie dno odgrywa tu najważniejszą rolę.

Agnieszka Radzikowska: Trzeba przyznać, że za każdym razem, gdy gramy tą sztukę, to same nie wiemy, jak ona właściwie się potoczy. Zawsze wydarzają się jakieś dziwne rzeczy. Każdy spektakl jest inny. „Hiszpańskie party” to działanie improwizujące, bardzo dla nas przyjemne.

Agnieszka Schimscheiner: Tak naprawdę jest to spektakl o kobietach samotnych, które rozpiera energia.

Na ile utożsamiają się Panie z bohaterkami przedstawienia?
Marta Ledwoń: Ja nie utożsamiam się ze swoją postacią. Pati jest strasznie żywiołową buntowniczką. Dla mnie ta poza to kreacja i ucieczka przed rzeczywistością. Uważam, że każda bohaterka tego przedstawienia uosabia ucieczkę. Chyba dlatego spotykają się wszystkie razem pod trywialnym pretekstem nauki języka hiszpańskiego.

Agnieszka Radzikowska: Bartek Jarzymowski [reżyser] tak dobierał rolę, że na pewno względy osobowościowe są tutaj brane pod uwagę. Ja na pewno nie zagrałabym Pati. Natomiast pani Agnieszka Schimscheiner doskonale pasuje do roli szalonej gospodyni.

Agnieszka Schimscheiner: Myślę, że każdy aktor przelewa na daną postać cząstkę siebie. I tak jest w każdym przypadku gry aktorskiej, choć oczywiście należy trzymać się pewnych ram. Szczególnie tu, gdzie postaci są bardzo przejrzyście skrojone. Tutaj każda bohaterka ma to, czego nie ma druga. Podejrzewam, że gdyby złączyć to wszystko razem, to uzyskalibyśmy obraz prawdziwej kobiety.

Główną domeną spektaklu jest walka ze stereotypami. Jak ważny dla odbioru przedstawienia jest nasz dystans do świata?

Małgorzata Krzysica: Uważam, że w teatrze jest najpiękniejsze to, że każdy ma interpretować sztukę według własnego klucza i własnego wartościowania...to cała magia teatru, że każdego grającego bohatera przepuszczamy przez swoje doświadczenia.

No tak, ale na czym miała polegać ta walka w przedstawieniu, skoro postawy pań były sztywno skrojone? Łamanie stereotypu ma polegać na zestawieniu skrajności?
Małgorzata Krzysica: Powiedziałabym, że nie tyle na zestawieniu, co zderzeniu...cały spektakl opiera się właściwie o ukazanie, do jakich paranoicznych sytuacji może dojść, gdy w jednym kręgu znajdują się tak różne, zagubione osoby. Przez cały czas artykułowane jest, jak te kobiety się nie rozumieją, jak mówią innym językiem, jak mylnie się interpretują.

Agnieszka Schimscheiner: Właściwie pokazujemy, jak to naprawdę wygląda w życiu <śmiech>

Marta Ledwoń: Każda z tych kobiet okłamuje w sumie siebie samą. Przybieranie pozy stereotypowej to wybranie reguł gry jakie znamy, jakie najlepiej nam służą lub w jakich najlepiej się sprawdzamy.

Małgorzata Krzysica: Ja gram postać dewotki, która nie akceptuje siebie samej. Jej problem nie polega na tym, że chce żyć lepiej i łatwiej. Chodzi o to by zachować dystans i potrafić ponieść konsekwencje swoich decyzji. W życiu Andżeli wszystko powinno sprowadzić się do tego by uniknąć sytuacji, w której Pan Bóg jest tym wyimaginowanym powodem całego działania, które nie ma z nim nic wspólnego.

Agnieszka Schimscheiner: Kluczem do zdemaskowania tych masek jest sytuacji zagrożenia, kiedy to obnażone zostają prawdziwe instynkty tych osób. Obnażone zostają wtedy kwestie światopoglądowe i te rzeczywiste reakcje, pozbawione skrzętnie opracowanej pozy.

Małgorzata Krzysica: Najlepszym przykładem jest postać zbuntowanej Pati, która jest przeinteligentna, wszystko komentuje i ripostuje własnym zdaniem, a tymczasem w trudnej chwili odsłania swoją słabość.

Agnieszka Schimscheiner: Tutaj trzeba zauważyć, że w momencie, gdy niedoinformowana bohaterka Andżela pojawia się na miejscu zbrodni, pozostałe bohaterki wymuszają na niej współdziałanie. I to jest właśnie sedno. Osoby słabe, bez względu jak bardzo się różnią, łączą się ze sobą w sytuacjach zagrożenia.

Ta krótka analiza międzyludzkich zależności ukazuje współczesny charakter relacji?
Agnieszka Schimscheiner: To niekoniecznie chodzi o samą współczesność. Każdy człowiek od pewnego momentu narzuca na siebie pewien model, udaje, realizuje siebie na ściśle określonych zasadach.

Małgorzata Krzysica: To tak naprawdę jest wielka opowieść o przypadkowym człowieku, który jest w stanie zrobić wszystko by ukryć swoja wrażliwość.

Agnieszka Schimscheiner: Obecnie w grę wchodzi nawet korekta ust, biustu itd. Chodzi oto by poprawić rzeczywistość. Nadać jej taki wymiar, by nie wymuszała na nas trudnych refleksji i smutków. Oczywiście takie zmiany to tylko zagłuszanie swoich rzeczywistych lęków.

Marta Ledwoń: Dla mnie jest to spektakl o samotności każdej z tych bohaterek.

Agnieszka Schimscheiner: W sumie trudno się dziwić. Kobiety doszły do głosu nie dawno. Obecnie może czują się odważne, ale równocześnie są zagubione. Jednak brakuje też prawdziwych facetów, bo wielu z nich czuje, że są zdominowani.

Małgorzata Krzysica: Mój mąż mówi tak: Wy lubicie czuć niezależność, lubicie pracować, decydować i najchętniej robiłybyście wszystko, ale czasami przychodzicie do swych mężczyzn, bo czujecie się takie małe. Ja się z tym zgadzam, bo w kobietach z natury jest bardzo wiele wrażliwości i trudno by ta wrażliwość - w zderzeniu z silnymi postawami - nie wybuchała.

Agnieszka Radzikowska: No ale nie zapominajmy, że jest to komedia, która ukazuje samotność kobiet i to, w jaki sposób sobie z tym radzą. A właściwie nie radzą.

Małgorzata Krzysica: No i dlatego to jednak czarna komedia.

Czarna komedia, która zakończyła się pointą. Pointa w postaci transwestyty miała szokować?

Małgorzata Krzysica: Nie. Wcale nie uważam, że sztuka musi być agresywna, wulgarna i musi prowokować.

**Mam na myśli to, czy przypadki

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto