,Dżudżu" za kratami

Policjanci z Centralnego Biura Śledczego w Krakowie rozbili jedną z najgroźniejszych małopolskich grup przestępczych, zajmującą się głównie wymuszaniem haraczy od prywatnych przedsiębiorców - ujawnił wczoraj rzecznik małopolskiej policji, podinspektor Dariusz Nowak. Do aresztu trafił m. in. 33-letni domniemany szef gangu Paweł Sz., ps. ,Dżudżu".

Haracze wymuszane były od właścicieli prywatnych lokali gastronomicznych oraz firm handlowych i usługowych na terenie całej Małopolski. Bandyci za rzekomą ,ochronę" żądali od właścicieli firm od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Zapłacenie haraczu powodowało eskalację żądań. Innym sposobem wymuszania pieniędzy były pożyczki. Osobom, które nie były w stanie spłacić ich w terminie, naliczano kary i wysokie odsetki. Dla przykładu - człowiek, który pożyczył 15 tys. zł po kilku miesiącach musiał spłacić 55 tys. zł. W przypadku niespłacenia pożyczek w terminie grożono pobiciem i podpaleniami mieszkań i lokali.

,Dżudżu", który według policji przejął przestępcze interesy po rozbiciu przez policję krakowskich gangów ,Marchewy" i ,Pyzy", był już karany za rozboje. Zatrzymany został podczas policyjnej zasadzki w jednym z krakowskich lokali. Do aresztu trafił też mężczyzna o pseudonimie ,Pingwin".

Listem gończym wystawionym przez Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu poszukiwany jest 38-letni Jan Stanek, urodzony w Kazimierzy Wielkiej. Mężczyzna ma na całym ciele liczne tatuaże, w tym na powiekach. Wielkokrotnie był karany za rozboje i włamania. Policja nadal poszukuje innych, ustalonych już z imienia i nazwiska, członków gangu.

- Rozbicie grupy było możliwe dzięki współpracy funkcjonariuszy CBS z policjantami z Rabki, którzy zdołali zebrać materiały dowodowe pozwalające na aresztowanie ,Dżudżu". W rozbiciu grupy pomógł nękany przez bandę przedsiębiorca, który zgłosił się na policję - mówi podinspektor Nowak.

Policja prosi osoby, które były zmuszane do płacenia haraczy o kontakt z Centralnym Biurem Śledczym w Krakowie, tel. 615-61-00 lub 997.