Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny prądu rosną, a miasto odrzuca pomysł na tańsze źródła energii

Redakcja
Jeśli w Krakowie zaczęłyby działać klastry energii, to widok paneli słonecznych na dachach stał by się bardziej powszechny
Jeśli w Krakowie zaczęłyby działać klastry energii, to widok paneli słonecznych na dachach stał by się bardziej powszechny Anna Kaczmarz/Dziennik Polski/Polskapresse
Ceny za energię elektryczną w tym roku mogą znacznie wzrosnąć. Urzędnicy miejscy szacują, że może to być nawet 60 procent. W zeszłym roku za prąd w oświetleniu miejskim zapłaciliśmy ponad 16 mln zł. Przy prognozowanym wzroście w 2019 roku byłoby to grubo ponad 25 mln zł! Miasto powinno więc dywersyfikować źródła energii elektrycznej i szukać tańszych rozwiązań, m.in. pośród odnawialnych źródeł energii. Jednym z takich rozwiązań są klastry energii, które działają już w niektórych miastach Polski. Tymczasem takiemu rozwiązaniu niechętny jest Jacek Majchrowski i jego urzędnicy. Prezydent negatywnie zaopiniował projekt uchwały wzywającej go do utworzenia klastra energii, a głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenckiego Przyjaznego Krakowa został on odesłany do projektodawcy, czyli klubu Kraków dla Mieszkańców.

Kraków płaci za prąd po stawkach jeszcze z 2018 r. To tylko kwestia czasu, kiedy wyższe wejdą w życie. - W związku ze zmianami legislacyjnymi nie znamy jeszcze ostatecznej ceny energii, która będzie obowiązywać w 2019 r. Szacunkowe dane wskazują, że ceny w stosunku do 2018 r. wzrosły o ponad 60 proc. Rozstrzygnięcia można się spodziewać pod koniec pierwszego kwartału - mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu.

Ile płaciliśmy za prąd w 2018

W roku 2018 Urząd Miasta Krakowa za energię dostarczaną do jego budynków zapłacił prawie 2 mln zł (najwięcej w marcu - 241 tys. zł i w październiku - 222 tys. zł). Jeśli szacunki urzędników się sprawdzą, to w tym roku koszty te wyniosłyby już ponad 3 mln zł. Do tego trzeba doliczyć koszty za prąd poszczególnych jednostek czy spółek miejskich. Przykładowo miesięczne koszty zużycia oraz dystrybucji energii elektrycznej w 2018 r. w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa (wcześniej Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu) wyniosły ok. 25 tys. zł. Chodzi o budynki ZDMK przy ul. Centralnej, Za Torem oraz na os. Złotej Jesieni.

To jednak nie wszystkie koszty, jeśli chodzi o prąd. Najwięcej płacimy bowiem za oświetlenie ulic (ponad 16 mln zł w 2018 r.), tunel Krakowskiego Szybkiego Tramwaju (ponad 1 mln zł), sygnalizację świetlną (ponad 600 tys. zł) oraz mosty (246 tys. zł). Ponad 313 tys. zł rocznie płacimy za oświetlenie krakowskich fontann i ponad 72 tys. zł za miejskie szalety (to jednak ceny wraz z zużyciem wody).

Klaster energii alternatywą

Dziwi więc, że na ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa poparcia nie zyskał projekt wzywający do tworzenie w mieście klastrów energii. Do jego wycofania walnie przyczynili się urzędnicy. Czym jest klaster energii? To porozumienie różnych podmiotów - miasta, instytucji, przedsiębiorstw, wspólnot mieszkaniowych i pojedynczych osób, które organizują się w celu wspólnego produkowania energii - np. poprzez montaż paneli słonecznych. Umożliwia to niższe opłaty za energię i ochronę środowiska. Projekt uchwały o klastrach zgłosił Łukasz Gibała i jego klub Kraków dla Mieszkańców. Choć właściwym pomysłodawcą jest Radosław Wroński.

- Chcemy żeby w Krakowie była tania energia, zwłaszcza gdy prąd drożeje. Po drugie chcemy czystej energii. W mieście takim jak Kraków, gdzie smog jest głównym problemem, to bardzo ważne. I po trzecie chcemy żeby ten klaster był takim kotłem innowacji, miejscem gdzie tworzą się nowe rozwiązania z zakresu odnawialnych źródeł energii - przekonuje Łukasz Gibała. Nie przekonał jednak urzędników miejskich. Pół godziny przed jego wystąpieniem wpłynęła negatywna opinia prezydenta do projektu. - Główna jej teza jest taka, że nasz projekt jest zbyt szczegółowy, a uchwały kierunkowe powinny być bardziej ogólne i dające prezydentowi większe pole manewru - mówi Łukasz Gibała.

Polityczne przeszkody?

Z powodu późnego pojawienia się opinii, PiS zawnioskowało o wycofanie uchwały do projektodawcy, celem jej przeanalizowania pod kątem opinii. Nieoficjalnie miało dojść do porozumienia, że PiS poprze wycofanie uchwały ws. klastra razem z Przyjaznym Krakowem za to, że radni prezydenccy poprą wniosek o wycofanie rezolucji ws. odwołania małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Ostatecznie oba druki zostały zdjęte z porządku obrad. Urzędnicy podkreślają, że nie wiadomo, kto miałby się zajmować klastrem, dlatego chcieli wycofania druku.

- Ta uchwała przekracza granice kompetencji rady miasta, a wkracza w granice kompetencji prezydenta, po drugie nie wskazuje mechanizmów, podstaw ekonomicznych funkcjonowania tego klastra. Jest tylko jedno źródło wskazane, budżet miasta, a jednocześnie w uzasadnieniu jest wskazany brak wpływu na budżet miasta - wskazywał Andrzej Łazęcki, wicedyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UMK. Sprawa klastra energii ma wrócić pod obrady rady w tę środę. - Zmiany w projekcie będą kosmetyczne. Słyszymy też, że stanowisku UMK złagodniało - mówi Łukasz Gibała.

Panele słoneczne szansą energetyczną dla Krakowa?

Zdaniem Gibały operatorem klastra mogłaby być jedna ze spółek miejskich, najlepiej MPEC. - Zajęłaby się organizowaniem niezbędnej infrastruktury, odbieraniem i przesyłaniem prądu. MPEC może być początkowo sam zainwestować w infrastrukturę lub zapraszać do współpracy inwestorów - przekonuje Łukasz Gibała.

W warunkach polskich efektywnie wytwarzanie energii słonecznej następuje od marca do października. Prąd potrzebny jest cały rok. Dlatego w ramach klastra trzeba rozważyć inne źródła energii - wiatrową, wodną czy biogazownie.

Obecnie również można zamontować panele słoneczne, ale zgodnie z przepisami, uzyskaną z nich energię należy wpuścić do sieci i odsprzedać lokalnemu dostawcy (w Krakowie jest to Tauron). Ten płaci nam za 80 proc. pobranej energii, która trafia do sieci, a nie bezpośrednio do naszego gospodarstwa domowego czy osiedla. Klaster ma tą przewagę, że przepisy zezwalają na uzyskaną w ramach niego energię wykorzystać bezpośrednio w swoim domu czy mieszkaniu. Ewentualną nadwyżkę można przesłać do sieci lub magazynować. Przy czym koszty magazynowania są cały czas bardzo duże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ceny prądu rosną, a miasto odrzuca pomysł na tańsze źródła energii - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto