Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bądźmy odpowiedzialni. Uważajmy na drodze

Redakcja
Rozmowa z Markiem Dworakiem, Sekretarzem Małopolskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Bezpieczeństwo pieszych, jako uczestników ruchu drogowego, zależy w głównej mierze od nich samych. Jakie sytuacje są dla nich najbardziej niebezpieczne?
Oczywiście na kierujących pojazdami spoczywa wielka odpowiedzialność wynikająca z faktu, że w starciu pieszy–samochód, pieszy jest stroną zdecydowanie słabszą. To jednak nie oznacza, że piesi są zwolnieni z troski o własne zdrowie i życie. Są trzy problemy, nad którymi warto się pochylić: przechodzenie przez jezdnię, wychodzenie zza przeszkody ograniczającej widoczność oraz chodzenie drogą, w sytuacji, gdy nie ma chodnika.

Dlaczego uświadomienie sobie skali zagrożenia jest tak istotne?
Piesi giną, bądź zostają poważnie ranni bardzo często, ale niekiedy swoim złym zachowaniem prowokują to nieszczęście. Pamiętajmy zatem, że żaden pojazd, nawet najnowocześniejszy, nie zatrzyma się w miejscu. Nawet przy suchej nawierzchni potrzebny jest czas na reakcję kierowcy, systemu hamulcowego dopiero potem mierzymy tzw.drogę hamowania właściwego. Sytuacja diametralnie się pogarsza, gdy warunki atmosferyczne zmniejszają przyczepność. Mokra, czy oblodzona nawierzchnia musi znacząco wydłużyć czas i drogę potrzebną do całkowitego zatrzymania pojazdu, a pieszy, który nieroztropnie wejdzie na jezdnię może stać się w tej sytuacji poszkodowanym.

Jak należy rozumieć przepis wskazujący, że pieszy na pasach ma pierwszeństwo na drodze?
Pierwszeństwo to obowiązuje od momentu wejścia na oznakowane przejście dla pieszych, przy czym nie może to być wejście bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Jednocześnie należy zaznaczyć, że piesi muszą mieć też zapewnienie, że będą mogli wejść na przejście po pewnym, krótkim, ewentualnie potrzebnym czasie oczekiwania. Jeżeli ruch jest sterowany sygnalizacją świetlną, wówczas sprawa jest prosta – przechodzimy tylko wówczas, gdy świeci się zielone światło. Nie wolno zaryzykować przechodzenia na sygnale czerwonym, nawet, gdy w zasięgu wzroku nie widzimy pojazdu, który mógłby nam zagrozić. Pojazd ten może pojawić się bardzo niespodziewanie i szybko, także z nie przewidywanego przez nas kierunku a wówczas czasu na reakcję zabraknie. Warto, w tym przypadku zastanowić się nad ewentualnymi skutkami naszego nieprawidłowego zachowania. Zły przykład dawany dzieciom, czy innym pieszym może w nich wyrabiać przekonanie, że po rozejrzeniu się przechodzenie „na czerwonym” jest dopuszczalne. Nasze wejście na jezdnię może też wywołać tzw. efekt stadny tzn. inni oczekujący na sygnał zielony wejdą na jezdnię nie patrząc na wskazania sygnalizacji świetlnej - być może, że my zdążymy, a oni wchodząc za naszym przykładem z pewnym opóźnieniem, zginą pod kołami pojazdu.
Pamiętajmy, że pieszy może przechodzić przez jezdnię w innym miejscu niż przejście dla pieszych, jeżeli do najbliższego przejścia jest dalej niż 100 m lub na bliżej występującym skrzyżowaniu. Jednak wówczas nie ma już pierwszeństwa i chcąc przekroczyć jezdnię musi upewnić się, że nie utrudni on ruchu kołowego - wyjątek stanowią osoby niepełnosprawne używające specjalnego oznakowania (biała laska) oraz osoby o widocznej, obniżonej sprawności ruchowej. Widząc takie osoby na jezdni, kierujący winien zatrzymać pojazd. Chcę tu jeszcze zaznaczyć, że w sytuacji, gdy zbudowane jest przejście podziemne lub kładka dla pieszych, pieszy ma obowiązek z nich korzysta. Obserwuję niestety czasami w Krakowie na skrzyżowaniu ulic Pawiej, Lubicz, Basztowej i Westerplatte, czy na Placu Bohaterów Getta jak piesi przechodzą lub przebiegają przez jezdnię. Takie zachowania są bardzo niebezpieczne i naganne.

Czym jest wtargnięcie na jezdnię?
To sytuacja, w której pieszy, poprzez zamyślenie, roztargnienie, lub z premedytacją wejdzie wprost przed nadjeżdżający pojazd, nie dając wcześniej kierowcy sygnału, że chce przejść. Częściej zdarza się poza przejściami dla pieszych, ale może mieć miejsce także na przejściu. Oczywiście przed przejściem dla pieszych kierujący ma obowiązek zmniejszyć prędkość celem nie narażania pieszych, także tych wchodzących na przejście, na niebezpieczeństwo, lecz nie może być zaskakiwany gwałtownym zachowaniem pieszego. Dlatego tak ważnym jest by przed wejściem na jezdnię obejrzeć się w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo - to abecadło, zapoznawane są z nim dzieci, jakże często jednak później lekceważymy obowiązek upewniania się.

Czy pieszy może przechodzić poza oznakowanym przejściem przez każdą drogę, jeżeli przejście jest dalej niż 100 m?
Nie. Jedynie przejściem dla pieszych można przejść przez drogę z dwoma oddzielnymi jezdniami, czyli np. przez Aleje Trzech Wieszczów, al. Pokoju, ul. Andersa, ul. Wielicką itp.. Podobnie w przypadku, gdy z jezdni wydzielone jest torowisko.

Ale niekiedy pieszy czeka przed przejściem jak na zmiłowanie bo żaden z kierujących nie chce go dostrzec i przepuścić. Jak dać kierowcy znak, że chce się przejść?
To bardzo ważne pytanie. Proponuję zajęcie aktywnej postawy. To znaczy podchodząc do przejścia starajmy się nawiązać kontakt wzrokowy z kierowcą, by widział on, że my go widzimy i, że chcemy wejść na przejście. Obserwuję wielokrotnie, że piesi zachowują się dość niefrasobliwie stojąc przy krawędzi jezdni rozmawiając przez telefon, przeglądają gazetę lub oczekują na umówione spotkanie. Gdy kierowca się zatrzymuje wówczas pokazują, że wcale nie zamierzali przechodzić. Takie wysyłanie „mylnych sygnałów” może doprowadzić do tego, że kierowca kilkakrotnie zwiedziony nie będzie skłonny do powielania prawidłowych zachowań. Zatem apel do pieszych – do przejścia podchodzimy, gdy faktycznie chcemy przejść na drugą stronę drogi.

Zauważyłem na skrzyżowaniu pod Bagatelą, że piesi przechodzą cały czas i kierowcy muszą się wpychać by nie stać całymi godzinami czekając na możliwość jazdy. Jak w takiej sytuacji ma się zachować kierowca?
To skrzyżowanie jest istotnie bardzo trudne dla kierowców i motorniczych. Najpierw należy zaznaczyć, że kierowcy swoją postawą w obrębie innych przejść dla pieszych dają asumpt do takich zachowań pieszych. Skoro swoją szybką jazdą nie pozwalają pieszym na wchodzenie na przejście, to jak wreszcie uda się pieszym to uczynić natychmiast wykorzystują tę sytuację inni piesi - dochodzący (dobiegający) do przejścia nie pozwalają ruszyć kolejnym pojazdom. I tak zamiast współpracy - partnerstwa jest walka na drodze. Dawajmy zatem sobie nawzajem szansę na płynne przechodzenie i przejeżdżanie.

Wracając jeszcze do sygnalizowania chęci przechodzenia przez przejście. Czasem obserwuję, że niektórzy piesi, chcąc przejść, podnoszą rękę. To dobry sposób?
Jest to jakaś ostateczność. Jeżeli już długo czekamy, a sznur samochodów zdaje się nie mieć końca, taki gest może nam pomóc zwrócić na siebie uwagę. Oczywiście nie zwalnia nas od rozwagi i zachowania szczególnej ostrożności. Ideałem, do którego należy zmierzać będzie wypracowanie niżej opisanej relacji pomiędzy pieszymi a kierującymi na przejściach dla pieszych: pieszy (piesi) podchodzą zdecydowanym krokiem do przejścia a kierujący widząc to zmniejszają prędkość jazdy - piesi oceniając możliwość wejścia wchodzą na przejście a kierujący jadąc powoli zapewniają bezpieczne przechodzenie; następnym pieszym umożliwią sprawne i bezpieczne przejście kolejni kierujący; całkowite zatrzymanie pojazdu byłoby niezbędne tylko raz na jakiś czas oraz zawsze wtedy, gdy przechodzi osoba niepełnosprawna w szerokim rozumieniu tego słowa.

W jaki sposób piesi mogliby pokazać, że są chętni do współpracy dla poprawy bezpieczeństwa i płynności ruchu?
To nietrudne. Proponuję tak obliczyć sobie tempo kroków, by dać kierowcom, którzy są w bezpośredniej bliskości przejścia, czas na przejechanie. Zdecydowane podeście do przejścia będzie komunikatem „chcę teraz przejść” - oczywiście wysyłanym do kierujących, którzy są w pewnej odległości do przejścia. Zaś wolniejsze podchodzenie to przekaz „jedź! to następni kierujący winni mi umożliwić przejście”. Oczywiście podstawowym warunkiem, który umożliwi zaistnienie prawidłowych relacji pieszy-kierujący w obszarze przejść dla pieszych jest warunek zmniejszenia przez kierującego prędkości jazdy przed dojechaniem do przejścia.

Jak należy przechodzić przez przejście?
Należy iść ze szczególną ostrożnością (czyli w stanie pełnej koncentracji i przygotowania na reakcję - ten obowiązek nakłada, także na pieszych, Ustawa-Prawo o ruchu drogowym) i obserwować jezdnię, zwłaszcza na jezdniach z dwoma pasami ruchu wiodącymi w tym samym kierunku. To, że na jednym pasie kierujący się zatrzymał nie zawsze oznacza, że na drugim pasie jakiś za przeproszeniem szaleniec nie będzie omijał, lub wyprzedzał. Należy iść zdecydowanym krokiem. Nie wolno przebiegać, czy też nagle się zatrzymywać.

Jak należy przechodzić przez przejście z wysepką?
Należy pamiętać, że przechodzenie przez każdą z części jezdni rozdzielonej wysepką traktowane jest jako osobne przejście wymagające sprawdzenia możliwości wejścia na jezdnię.

W przypadku, gdy pieszy przechodzi przez przejście, kiedy kierowca może kontynuować jazdę? Czy powinien zaczekać, aż pieszy opuści całkowicie pasy, czy wystarczy przekonanie, że jazda już nie stwarza zagrożenia?
Kierowca może kontynuować jazdę, w sytuacji, gdy nie stwarza zagrożenia dla pieszego. Nie musi więc czekać aż pieszy całkowicie opuści jezdnię. Nie może tylko spowodować zatrzymania się pieszego, ani zmiany tempa jego chodu, na tym - w stosunku do pieszych - polega realizowanie ustępowania pierwszeństwa.

Wielkim problemem jest dobieganie do tramwaju, czy autobusu, zwłaszcza w mieście.
To częste wykroczenie - Art.14 pkt.4 Ustawy-Prawo o ruchu drogowym zabrania przebiegania przez jezdnię, a Art.13 ust.7 tej Ustawy zabrania przedostawania się na wysepkę przystankową w inny sposób niż przejściem dla pieszych, jeśli zostało wyznaczone. Ja również często obserwuję, że pieszy widząc pojazd komunikacji zbiorowej bardzo często bezrefleksyjnie biegnie do niego chcąc za wszelką cenę zdążyć wsiąść.
Tą ceną czasem bywa życie, czasem kalectwo, przykłady można by mnożyć. Dlatego tak ważne jest, by kierujący brali pod uwagę nieprawidłowe zachowania pieszych w okolicach przystanków. I cóż z tego, że to pieszy będzie winny bądź współwinny, jak to na kierowcy ciążyć będą wyrzuty sumienia, a może i zarzuty prokuratorskie, jeśli np. przekroczył obowiązujący limit prędkości, nie zastosował definicji prędkości bezpiecznej, rozmawiał w niedozwolony sposób przez telefon komórkowy itd..

Z tym problemem wiąże się też inna sytuacja, a mianowicie wychodzenie lub wybieganie zza pojazdu, lub innej przeszkody.
Takie zachowanie jest krańcowo niebezpieczne i oczywiście jednoznacznie zabronione przepisami. Pieszy nie może wychodzić zza przeszkody stałej czy też ruchomej, która ogranicza widoczność. Jednakowoż kierowca musi zachować jak najdalej posuniętą ostrożność, gdyż doświadczenie podpowiada nam, że taka sytuacja może mieć miejsce. Trzeba szczególnie obserwować otoczenie przystanku pojazdów komunikacji zbiorowej, w odpowiedniej perspektywie patrzeć czy pod podwoziem pojazdu nie widać poruszających się nóg człowieka - należy przede wszystkim być odpowiednio skoncentrowanym i przygotowanym na działanie, które może pomóc uniknąć wypadku.

Jesień, zima i wczesna wiosna to czas, w którym pieszy jest gorzej widoczny na drodze, co może stwarzać zagrożenie dla siebie niego i innych. Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo i jak należy poruszać się w sytuacji, gdy nie ma chodnika?
Należy poruszać się zawsze lewą stroną drogi, tak żeby widzieć przed sobą nadjeżdżające pojazdy będące po stronie drogi zajmowanej przez nas. To znów drogowe abecadło, dobrze znają je pierwszoklasiści, jakże często jednak ta zasada jest lekceważona, co wielokrotnie ma tragiczny skutek. Jeśli nie ma pobocza i musimy iść jezdnią to dodatkowo zobowiązani jesteśmy do poruszania się jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi. Pamiętajmy także o odblaskach. Im wcześniej będziemy widoczni, tym więcej czasu na reakcję będzie miał kierowca.

A`propos, na wielu skrzyżowaniach z sygnalizacją widziałem tabliczki „nie dawaj dziecku złego przykładu”. Czy te tabliczki są skuteczne?
O ile zechcemy je przeczytać - często polski uczestnik ruchu drogowego ma tendencję do lekceważenia oznakowania. Nie lubimy być pouczani, mamy silne poczucie niezależności - w przypadku ruchu drogowego to poważna wada narodowa. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że dzieci uczą się naśladując rodziców lub innych dorosłych. Nasze nieodpowiedzialne zachowanie może przekonać maluchy dzieci i młodzież, że tak można robić. Tym samym możemy ich mieć na sumieniu. Zatem apel do dorosłych pieszych – bądźmy odpowiedzialni i wychowujmy do odpowiedzialności innych.

Dane Policji o wypadkach DROGOWYCH W MAŁOPOLSCE w ROKU 2011

W okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2011 roku województwie małopolskim odnotowano w tym okresie:
- 4362 ( 4006 )* wypadki drogowe - wzrost o 356 tj. 8,9 proc.,
- 312 ( 235 )* ofiar śmiertelnych - wzrost o 77 tj. 32,8 proc.,
- 5425 ( 5049 )* osób rannych - wzrost o 376 tj. 7,5 proc.,
* dane w nawiasach za rok 2010.

Piesi w wypadkach drogowych w Małopolsce w roku 2011:
Wśród ofiar śmiertelnych wypadków drogowych 137 stanowili piesi uczestnicy ruchu drogowego tj. 44 proc. wszystkich zabitych, natomiast 1150 zostało rannych tj. 21 proc. wszystkich rannych w wypadkach drogowych. Najwięcej pieszych zginęło w grupie wiekowej powyżej 60 roku życia – 65 zabitych tj. 47 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych wśród pieszych.

Piesi jako sprawcy wypadków drogowych:
Piesi byli sprawcami 493 (490)* wypadków, co stanowi 11,3 proc., w których 59 (49)* osób poniosło śmierć, a 441 (451)* zostało rannych. Odnotowano, zatem tendencję wzrostową w liczbie takich wypadków o 3 tj. 0,6 proc., wzrost w liczbie zabitych o 10, tj. 20,4 proc. oraz spadek w ilości osób rannych o 10 tj. 2,2 proc..
* (dane za 2010 rok)

Błędy, jakie popełniali piesi to:
1. Nieostrożne wejście na jezdnie przed jadący pojazd - 270 wypadków, średnio co 2-gi wypadek z winy pieszych. W wypadkach tych zginęło 28 osób (tj. 9 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych w wypadkach), a 245 zostało rannych.
2. Nieostrożne wejście na jezdnie zza pojazdu, przeszkody - 76 wypadków, w których 2 osoby zginęły a 76 zostało rannych.
3. Przekraczanie jezdni w miejscach niedozwolonych - 49 wypadków, w których 6 osób zginęło a 44 zostały ranne.
4. Wejście na jezdnię przy czerwonym świetle - 47 wypadków, w których 3 osoby zginęły a 44 zostały ranne.
5. Stanie na jezdni, leżenie – 22 wypadki, w których 14 osób zginęło a 8 zostało rannych.
6. Chodzenie nieprawidłową stroną drogi - 20 wypadków, w których 4 osób zginęło, a 17 zostało rannych.
7. Zatrzymanie, cofnięcie się – 9 wypadków, w których 2 zginęły, a 7 osób zostało rannych.

Piesi jako ofiary wypadków drogowych w roku 2011 w Polsce:
W roku 2011 na terenie naszego kraju w wypadkach drogowych poszkodowanych zostało 11.725 pieszych, wśród których 1408 to ofiary śmiertelne,
a 10.317 to ranni.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto