Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bad Light District wychodzi z cienia [rozmowa]

Redakcja
Michalina Rolnik
Po trzech latach od świetnego debiutu zespół Michała Smolickiego wraca z nowym materiałem.

Najnowszy album Bad Light District "Nothing Serious" ukaże się już 24 września. Płytę zapowiada utwór "Distant Voice”, który potwierdza niemałe umiejętności i szerokie horyzonty muzyczne krakowskich twórców. Nowa płyta powstała pod czujnym okiem Michała Kupicz, współpracującego m.in. z Indigo Tree, Tres.B, Kristen czy Mikrokolektywem

Bad Light District
został utworzony w 2007 roku przez Michała Smolickiego, na co dzień perkusisty grupy New York Crasnals. Zadebiutowali w maju 2009 roku albumem "Simplifications" skomponowanym oraz nagranym w całości przez Michała. Utwory z płyty z marszu trafiły na playlisty ogólnopolskich stacji radiowych, a singlowy "Street Of Frozen Phantoms" znalazł się na Liśćie Przebojów Programu Trzeciego, w którym to album stał się także płytą tygodnia.

Ukoronowaniem udanego roku 2009 była nominacja w kategorii Odkrycie Roku miesięcznika Pulp oraz wyróżnienie w rocznym podsumowaniu krakowskiej Gazety Wyborczej. Na początku 2010 roku uformował się nowy skład koncertowy BLD z Łukaszem Lembasem na basie i Maciejem Pietrzykiem na perkusji. Ostatnim członkiem zespołu został Jacek Dąbrowski.


Udało nam się porozmawiać z Michałem Smolickim, liderem Bad Light District

Dlaczego tak długo musieliśmy czekać na wieści z obozu BLD? Co się z wami działo?
Michał Smolicki:
- Faktycznie, od premiery debiutanckiego albumu minęły już grubo ponad trzy lata. Początkowo, działając jeszcze samemu, nie planowałem koncertów ani regularnej działalności. W 2009 roku zagrałem jakieś dwa koncerty promocyjne w skromnym składzie personalnym i użyciem samplera. Ostatnie dwa lata natomiast to konsolidowanie nowego składu zespołu, komponowanie materiału na nowa płytę i regularne koncerty w całym kraju. Musieliśmy się ograć na żywo, a doświadczenie zdobyte podczas tych kilkadziesięciu koncertów które zagraliśmy, z pewnością stworzyły nowy zespół. Uznajmy zatem, że działo się w tym czasie dużo i z pewnością go nie zmarnowaliśmy.
Singiel zapowiadający album jest zaskakująco "niesmutny" jak na waszą twórczość. Przeszliście na jasną stronę mocy?
- Już po pierwszej płycie wylądowaliśmy w worku "zespołów smutnych i mrocznych". Ja się z tym nie zgadzałem. Piosenki były może lekko melancholijne, ale jednak lekkie i zgrabne. Nadchodząca płyta nie niesie jakiejś strasznej rewolucji. Nagrana została w całości przez żywy zespół i na pewno zniknął "chłód samplowanej perkusji". Każdy inaczej odbiera klimat tej muzyki. Singiel, o którym wspominasz, dla niektórych jest przerażająco smutny.
Jakie plany na końcówkę roku? Można was będzie gdzieś zobaczyć, czy znowu się schowacie przed fanami?
- My się nigdy nie chowamy, jeżeli jest tylko pozwala nam czas, wsiadamy w samochód i jeździmy z kocertami po całym kraju. Nie inaczej będzie tej jesieni, na pewno pogramy trochę, w planach jest około dziesięciu koncertów. No i poza tym zaczynamy komponować zupełnie nową muzykę na kolejną płytę, na którą nie trzeba będzie czekać tak długo jak na 'Nothing Serious'...

Jesienne koncerty Bad Light District:

- 26.09.2012 - Kraków, Alchemia
- 29.09.2012 - Ostrzeszów, Baszta
- 30.09.2012 - Wrocław, Falanster
- 28.10.2012 - Poznań, Fabrika**



Zobacz także:

Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto