Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zespół Maanam wróci do gry?

Katarzyna Ponikowska
Jackowski mówi, że praca z Korą nie jest łatwa, ale...
Jackowski mówi, że praca z Korą nie jest łatwa, ale... Wojciech Matusik
O "Projekcie Grechuta" i Maanamie z Markiem Jackowskim rozmawia Katarzyna Ponikowska

Właśnie ukazała się płyta zespołu Plateau "Projekt Grechuta", którą współtworzysz. To nowe aranżacje starych przebojów. Sądzisz, że takie wersje szybciej trafią do młodego odbiorcy?
Zespół Plateau może się podobać tym, do których Marek by nie trafił z oryginalnymi wersjami swoich utworów. Do nowego pokolenia mogą nie przemówić piosenki sprzed 30 lat. Jeśli natomiast wykona je ktoś charyzmatyczny, może się to udać. Choć i tak piosenki Marka mają dziś dobrą słuchalność. Lepszą niż młodych, lansowanych gwiazd.

Nowe wersje podobałyby się Markowi?
Któż to może dzisiaj wiedzieć. Na pewno nie czułby się dobrze, gdyby ktoś proponował mu coś na siłę. Jako osoba wrażliwa na słowo i piękno w sztuce, Marek wiedział, co jest szczere, a co nie. W muzyce liczy się realność. A Michał z zespołu Plateau jest osobą szczerą. Wydaje mi się, że Marek by go zaakceptował.

Czytaj także:**Sonia Bohosiewicz śpiewa Marka Grechutę**

A Ty jak wspominasz współpracę z Grechutą?
To była najmniej konfliktowa współpraca, z jaką miałem do czynienia. Marek pojawiał się i właściwie tylko śpiewał. Kiedy pracowaliśmy z Jankiem Kantym Pawluśkiewiczem nad aranżacjami, Marek siadał z boku i albo się przysłuchiwał, albo czytał poezję. Nigdy dużo nie mówił, ale jego obecność była cichym dopingiem. Grało się fantastycznie. Nie było narzekań, gwałtownych ocen. Później dopiero poznałem, co to są burzliwe relacje. To było już w grupie Osjan i w zespole Maanam, zwłaszcza w zetknięciu z Korą.

Kora jest trudna we współpracy?
Wolę artystów trudnych, ale prawdziwych niż ludzi łatwych we współpracy, ale miałkich. Kora jest trudna, ale efekty naszej współpracy są, jakie są. Mimo burzliwych relacji i starć w studiu, kiedy wręcz musiałem Korę zmuszać, żeby muzyka była grana w taki, a nie inny sposób, wszystko szło do przodu. Jak jest za łatwo, sprawa jest podejrzana. Mówi się w końcu, że kwiat, by zakwitnął, musi się przebić przez twardą ziemię.

Nie żal Ci Maanamu?
Nie może mi być żal czegoś, co istnieje. Utwory i płyty zespołu są ciągle grane. Nie ma go na występach, nie ma nowego materiału. Ale to ode mnie zależy, czy Maanam będzie jeszcze istniał. Mosty nie zostały spalone.

Czyli Maanam powróci?
Być może. Są naciski ze wszystkich możliwych stron, żeby grupę reaktywować. Czy do tego dojdzie? Możesz napisać, że na twarzy Marka pojawił się enigmatyczny uśmiech.

Nie masz już żalu do Kory?
Doskonale wiedziałem, że emocje w pewnym momencie opadną. Trzeba umieć wybaczać. Kora to wspaniała artystka. Zwycięży, jeśli sprawy prywatne nie będą ciążyły nad jej twórczością i przestanie ją otaczać sztab doradców, którzy nie bardzo rozumieją, na czym polega prawdziwy rock'n'roll. Managment Kory i ona sama na tyle się zmieniły, że teraz jest bardziej otwarta do rozmów niż np. rok temu. Bardzo aktywną postawę przyjął tu nasz syn Mateusz, który pewnego dnia zapytał po prostu: "gdzie jest Maanam"? Mateuszowi też zależy, żeby pewne sprawy uporządkować.

Czytaj także:**Danuta Grechuta: Markowi nigdy nie brakowało twórczej odwagi**

Nim założyłeś Maanam, byłeś związany z Piwnicą pod Baranami. Jako osobie spoza Krakowa było Ci ciężko przebić się przez zamknięte kręgi lokalnych artystów?
Przeprowadziłem się do Krakowa na ostatnim roku studiów jako rock'n'rollowiec. Po koncercie, który zagraliśmy w czasie juwenaliów w Piwnicy, Zygmunt Konieczny, zapytany, jaki jest jego ulubiony zespół, powiedział Vox Gentis. To był dla mnie doping na całe życie. Kompozytor genialnych utworów, jakie śpiewała m.in. Ewa Demarczyk, powiedział o chłopakach grających rock'n'rolla, że to jego ulubiony zespół.

Jak wspominasz ten okres?
Krótki, ale intensywny. Anawa szukała akurat gitarzysty. I nagle ja, który do tej pory z daleka podziwiałem niezwykły świat Piwnicy, znalazłem się w jej centrum. Stałem na scenie za Markiem i widziałem, jak reaguje publiczność, dziewczęta, krytycy oraz zakochani w Marku mężczyźni, niektórzy bez pamięci. Z Piotrem i Zygmuntem spędzaliśmy razem wiele godzin. Obracałem się wśród takich artystów jak Tadeusz Kantor czy Jerzy Bereś. Kraków ma duszę artystyczną. Chętnie przygarnia twórców z zewnątrz.

Rok temu powiedziałeś mi, jednak że burzenie status quo jest w Krakowie niemile widziane?
Bo dulszczyzna w Krakowie zawsze była i będzie. Awangarda nigdy nie miała łatwego życia. Część artystów, którzy osiągnęli sukces, mocno pilnuje swoich pozycji. Każdy wybuch będzie przez nich traktowany jak zagrożenie. Status quo jest wygodne dla tych, którzy chcieliby nadal być na świeczniku. A tak się nie da.

Czeka nas jakaś muzyczna eksplozja?
Nie do końca wierzę w kolejną rewolucję. Być może status quo jest wygodne. Ludzie są zapracowani, nie mają ochoty na zmiany. Weszliśmy w okres kultury tabloidowej, telewizyjnych programów, które niczym nie mogą się pochwalić, ale z powodzeniem funkcjonują. Żaden wielki artysta z nich nie wypłynął. Z drugiej strony, okres stagnacji zawsze powoduje, że tworzą się fermenty, powstają niezależne radiostacje, młodzi działają oddolnie. Szybko może nastąpić zmiana warty, tak jak na początku lat 80. Nagle padł pewien system i zaczęła się nowa jazda. Umpa, umpa zastąpiły zespoły rock'n'rollowe i zrobiły totalną rewolucję. Nie dało się już tego zatrzymać. Dzisiejsze pokolenie czeka na taki przełom.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto