6 kwietnia w krakowskiej filharmonii ma wystąpić chór Armii Aleksandra Pustowałowa, który wykonuje radzieckie i rosyjskie pieśni wojskowe, narodowe i ludowe, w tym popularną "Kalinkę" czy "Oczy czarne". Chórzyści występują w mundurach Armii Czerwonej. To właśnie strój sceniczny wykonawców budzi największe kontrowersje, zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń na Ukrainie.
Zobacz też: Michael Buble wystąpi w Kraków Arenie [bilety]
W całej Polsce trasa koncertowa jest głośno oprotestowana. W Krakowie do głosów sprzeciwu dołączyli przedstawiciele Platformy Obywatelskiej - Bogusław Sonik, Róża Thun i Grzegorz Lipiec, którzy napisali list do dyrektora filharmonii Bogdana Toszy. Politycy apelują, o odwołanie koncertu, ponieważ jest on "niepotrzebnym afirmowaniem rosyjskiej potęgi militarnej".
Róża Thun na swoim profilu napisała: "Chyba się państwo zgodzą, że dziś koncert w tych mundurach jest nie na miejscu". W podobnym tonie wypowiedział się Bogusław Sonik: "W świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie, uważam że gloryfikowanie rosyjskiej potęgi militarnej jako sukcesora Rosji Sowieckiej jest co najmniej nie na miejscu".
Zobacz też: Złota Parada Chciwości zaprotestuje przeciw nowej Cracovii
Na facebookowym wydarzeniu "NIE dla występu rosyjsko-sowieckiego chóru w krakowskiej Filharmonii!" udział w proteście zadeklarowało ponad tysiąc osób. Tam również toczy się żywa dyskusja, choć jej ton jest już bardziej zawzięty, a uczestnikom towarzyszą cytaty z antysowieckich utworów, jak słynne "Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!". Co prawda organizatorzy zachęcają do włączenia się do protestu, jednak komunikacie przy wydarzeniu można przeczytać, że "Protest ma charakter indywidualny i nie jest zorganizowaną manifestacją".
Sprawę starają się łagodzić organizatorzy trasy koncertowej, podkreślając wszyscy członkowie zespołu posiadają paszporty ukraińskie, a chór występuje nie w mundurach, a w kostiumach scenicznych.
Zobacz też: Koncerty w Krakowie w 2014 roku
Tymczasem zainteresowanie występem Chóru Armii Aleksandra Pustowałowa jest ogromne, a wszystkie bilety na koncert zostały wyprzedane na trzy tygodnie przed. Dyrektor Filharmonii Bogdan Tosza w komentarzu z 15 marca dla TVN24 oznajmił, że koncertu odwoływać nie zamierza - Jestem przeciwny temu, co robi Putin na Ukrainie, ale nigdy, nawet za najgorszej komuny, nie byłem wrogo nastawiony do Rosjan jako takich. Ten protest jest nieprzemyślany. Czy protestujący zdają sobie sprawę, że z zespołem została zawarta prawna umowa? Nikt nie zastanawia się, skąd wziąłbym pieniądze na odszkodowanie, które z pewnością byłoby niemałe - mówi.
Na dzień dzisiejszy - 19 marca, dowiedzieliśmy się, że koncert nie został odwołany, natomiast dyrektor monitoruje sytuację, również w innych miastach i waży wszelkie za i przeciw.
Komentarz: Z licznych wypowiedzi i komentarzy wynika, że zamieszaniu winny jest termin trasy koncertowej, a nie sam koncert. Podpisujący się pod listami politycy, nie tylko w Krakowie, używają zwrotów "w świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie", "dziś", "w obecnej sytuacji". Zatem rozgoryczonym podobno chórzystom, można powiedzieć, że chór jest w porządku, tylko w złym miejscu, o złej porze.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?