Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

.scal_art: Bielecki i Tokarczyk w ŚOK-u [zdjęcia]

Redakcja
On kompozytor, ona malarka. Spotkali się w 8 stycznia w ŚOK-u, by scalić dwie klasyczne dziedziny sztuki - muzykę i malarstwo.

Piątkowy wieczór w Śródmiejskim Ośrodku Kultury należał do dwójki nieprzeciętnych, krakowskich artystów - kompozytora Janusza Bieleckiego i malarki Joanny Tokarczyk. Spotkali się, by podyskutować o sztuce, swoich inspiracjach, procesie tworzenia i towarzyszącym mu emocjom.

Zarówno kompozytor, jak i malarka działają na dwóch płaszczyznach życiowych, pozornie zupełnie ze sobą nie związanych. Joanna Tokarczyk zawodowo zajmuje się marketingiem, a Janusz Bielecki jest znanym w Krakowie inwestorem i deweloperem. Oboje zgodnie twierdzą, że praca, związane z nią uporządkowanie i twarde stąpanie po ziemi, niesamowicie pomaga w procesie tworzenia.

Artysta kojarzy nam się z kimś, kto chodzi z głową w chmurach, nie przejmuje się przyziemnymi problemami i żyje w swoim odrębnym świecie. Biznesmen z kolei, to człowiek racjonalny, analityczny, który nie może pozwolić sobie na fantazjowanie i bujanie w obłokach. Janusz Bielecki i Joanna Tokarczyk pokazują, że te dwie osobowości wcale nie muszą być sobie przeciwstawne, a wręcz przeciwnie - że można je z powodzeniem łączyć.

Na spotkaniu, prowadzonym przez młodą poetkę Joannę Bąk, opowiadali o początkach twórczości, odkrywaniu rodzącego się talentu i późniejszym jego rozwijaniu. Dziś są w pełni świadomymi, płodnymi artystami z wieloma sukcesami za sobą i dużymi planami na przyszłość.

Joanna Tokarczyk w ŚOK-u pokazała serię 10 niezwykle barwnych obrazów, których motywem przewodnim są kwiaty. Dzieła rozgrzały nie tylko gości wernisażu, ale również pomieszczenie, w jakim się znalazły, ponieważ z każdego bije subtelny erotyzm kobiecego ciała, wzmocniony intensywnymi odcieniami czerwieni, pomarańczu i fioletu.
Joanna na swoim koncie ma m.in. wystawy w Galerii Szalom w Krakowie, w Galearni w Warszawie i w Carina Joubert w Londynie. Współpracowała również ze studiem mody ARKADIUS Ltd w Londynie (autor motywu przewodniego kolekcji "Urban Orchid" **na jesien/zimę 2004) oraz ilustrowała i projektowała okładki do książek Wydawnictwa Nomos, Zielonej Sowy i Wydawnictwa Literackiego.

Janusz Bielecki do niedawna był jedynie melomanem i fascynatem muzyki klasycznej, ale tej - jego zdaniem - obrazowej, harmonijnej, romantycznej. Komponował, ale wyłącznie dla przyjemności. Wszystkie pomysły trafiały bezpośrednio na fortepian, a potem "do szuflady". Choć muzyka zawsze była jego pasją, jemu samemu nigdy nie przyszło do głowy wydanie płyty czy organizacja koncertów, ponieważ na co dzień zajmuje się zarządzaniem dużym przedsiębiorstwem na krakowskim rynku nieruchomości. Pewnego dnia jednak postanowił podzielić się swoimi muzycznymi emocjami, nie tylko z bliskimi, chciał też "uchem słuchacza" ocenić siebie-kompozytora. Od tego momentu kolejno powstawały: pierwsza płyta pt. "Rozterka" (nagrana w sierpniu 2007), drugi album pt. "Żądze" (zarejestrowany w lipcu 2008 r.) - efekt współpracy z pianistą i współautorem aranżacji - Ireneuszem Boczkiem. Przełomowym wydarzeniem w karierze muzycznej Janusza Bieleckiego było podjęcie współpracy z największymi indywidualnościami spośród młodych polskich artystów, tj. Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej oraz Michałem Nesterowiczem. Tak powstała trasa koncertowa „Żądze”, której premierowy koncert miał miejsce w sali Filharmonii Krakowskiej, a wiosną w 2009 roku odbyło się tournee obejmujące sześć największych miast Polski.

W piątkowy wieczór, nie kryjąc tremy, zaprosił zgromadzonych gości do wysłuchania swoich kompozycji z tej właśnie płyty, w wykonaniu kwartetu smyczkowego i pianisty. Już od pierwszych dźwięków czuło się w powietrzu niezwykły talent. Utwory Bieleckiego są niezwykle plastyczne. Słuchając ich, można dosłownie zobaczyć emocje, obrazy, sytuacje. Publiczność ze wzruszeniem widocznym na twarzach, w skupieniu, z zamkniętymi oczami chłonęła każdy dźwięk. To była niesamowita, sycąca uczta dla zmysłów. Nie można w tym miejscu pominąć muzyków, dzięki którym mieliśmy okazję odpłynąć na pół godziny w świat "Żądz":  na fortepianie grał Ireneusz Boczek, Danuta Brandys i Justyna Dybek-Boczek na skrzypcach, Paweł Rychlik na altówce i na wiolonczeli Tomasz Grzyb.

Po części oficjalnej, przyszła ta nieoficjalna z lampką dobrego wina i rozmowami z artystami. Janusz Bielecki przyniósł ze sobą pudełko wypełnione płytami. Nie minęło pół godziny, a cała zawartość znalazła się w rękach gości. Obrazy Joanny Tokarczyk zostały co prawda na sztalugach, ale prawdopodobnie tylko dlatego, że były za duże, by zabrać je do domu.

- Spotkanie miało  na celu konfrontację doświadczeń, wrażliwości i procesów twórczych artystów, którzy poruszają się w dwóch odrębnych światach sztuki. Zależało nam na podkreśleniu wspólnych czynników twórczych, ale także rozbieżności, jakie wynikają z generacyjnych przynależeń - mówił Bartosz Walat, dyrektor artystyczny .scal_art
Tuż przed północą wyszli ostatni miłośnicy sztuki. Zarówno Janusz Bielecki, jak Joanna Tokarczyk byli bardzo zadowoleni ze spotkania i obiecali ponownie pojawić się w .scal_arcie.






od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: .scal_art: Bielecki i Tokarczyk w ŚOK-u [zdjęcia] - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto