Na hurtowym rynku spotowym paliw w Europie Zachodniej w ciągu tygodnia benzyny podrożały o ok. 5 proc., zaś oleje pozostały na praktycznie niezmienionym poziomie. Umacniał się jednak w ostatnich dniach wobec dolara amerykańskiego polski złoty. Nasza waluta w mijającym tygodniu w pewnym momencie zeszła nawet do okolic 2,90 za 1 USD. Ponieważ ceny paliw z rynków międzynarodowych trzeba przeliczyć na złotówki, by móc odnieść je do polskiego rynku, umacniający się kurs naszego pieniądza absorbuje teraz dużą część ewentualnych zwyżek z notowań europejskich.
Fundamenty czy nastroje?
W ostatnich dniach o przebiegu notowań ropy decydowały na przemian dwa czynniki - ogólny klimat wśród inwestorów na giełdach (działający zwyżkowo) i sytuacja fundamentalna w segmencie naftowym (działająca spadkowo). Oczywiście ceny ropy i paliw są w dużym stopniu pochodną ogólnej koniunktury ekonomicznej, gdy jest szybki wzrost gospodarczy rośnie na nie popyt i na odwrót. W ostatnim czasie wielu dealerów uznało rosnące ceny akcji na giełdach za dobry miernik właśnie tej ogólnej koniunktury i przyjęło, że koniec spowolnienia gospodarczego może być bliski. Pytanie, czy podstawy do takiego wnioskowania nie są zbyt kruche. Tak czy owak, właśnie poprawa nastrojów przyczyniła się w dużym stopniu do podciągnięcia notowań ropy Brent w ostatnim czasie z poziomu 60 USD do 70 USD. Od strony fundamentalnej rynek paliwowy wygląda już gorzej, nie ma zbyt silnego uzasadnienia dla aż takiego ruchu. Zapasy ropy naftowej i paliw gotowych są wysokie, popyt słaby. Sytuacja jest w sumie dość zabawna - w jednym dniu rynek skupia się na pozytywnych nastrojach i mamy kupowanie, a następnego dnia przypomina sobie o niekorzystnych relacjach popyt/podaż i mamy spadki. Wygląda na to, że podobnie wyglądać będzie obraz notowań jeszcze przez kilka najbliższych dni, a różne sygnały napływające na rynek z wielu stron przełożą się na zmienność notowań, z mocnymi ruchami w dół i w górę nawet o kilka dolarów, ale cały czas w rejonie 65-70 USD.
Niewielkie zmiany w hurcie w Polskich rafineriach
Choć ruchy cenowe na światowych rynkach były duże, to jednak wspomniane umocnienie się złotego przełożyło się w efekcie na dużo mniejszą skalę zmian w Polsce. Przed tygodniem za 1000 l. benzyny 95 w polskich rafineriach zapłacić trzeba było średnio 3321,5 zł. Dziś - 3322 zł. W przypadku oleju napędowego przed tygodniem cena średnia wyniosła 2824 zł/1000 l., a dzisiaj jest to 2833 zł/l. W weekend, wg prognoz e-petrol.pl, zobaczyć powinniśmy mocną podwyżkę wszystkich produktów w Lotosie, przy lekkich obniżkach w Orlenie.
Na stacjach lekki ruch w dół
Choć na niektórych obiektach, w różnych miejscach w Polsce doszło do oczekiwanych od kilku tygodni mocnych, wyraźnych obniżek cen w porównaniu z tegorocznymi szczytami, to jednak średnie ogólnopolskie ceny paliw w tym tygodniu niewiele zmieniły się w porównaniu z jeszcze ubiegłym. Za litr benzyny 95 w sprzedaży detalicznej kierowcy zapłacić musieli przeciętnie 4,52 zł, a za olej napędowy - 3,79 zł. Niewielkie zmiany cen hurtowych powodują, że wciąż jest pole do obniżek cen benzyn (dla oleju napędowego już nie, ceny tego paliwa raczej pozostaną teraz stabilne). W przyszłym tygodniu można oczekiwać ruchu w dół od kilku do ok. dziesięciu gr. na litrze benzyn, w zależności od typu stacji i jej położenia.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
