Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przeszczep marzeń" w Krakowie. Nieprawdopodobna historia Karoliny

Anna Górska
- Zaczyna się moje drugie życie - mówi Karolina Wiśniewska
- Zaczyna się moje drugie życie - mówi Karolina Wiśniewska Jan Hubrich
"Przeszczepem marzeń" nazywają udany przeszczep szpiku kostnego od dawcy niespokrewnionego lekarze z Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego. Taką operację przeprowadzono w Małopolsce po raz pierwszy.

Kraków zorganizuje Światowe Dni Młodzieży?

Skomplikowany i wymagający ciężkich przygotowań zabieg trwał 12 godzin. Dopiero po trzech tygodniach lekarze odetchnęli z ulgą. Mogą z pewnością stwierdzić: organizm 22-letniej Karoliny Wiśniewskiej nie odrzucił szpiku od dawcy. Pacjentka po prawie dwumiesięcznym pobycie w szpitalu, właśnie wróciła do domu. Najbliższe 100 dni musi szczególnie uważać, by nie złapać infekcji.

- Teraz zrobię wszystko, by zapomnieć o chorobie. Zaczyna się moje drugie życie - mówi Karolina. Spędziła w szpitalu prawie pół roku. O chorobie dowiedziała się w lipcu. Przypadkowo trafiła do szpitala, gdyż nieustannie się przeziębiała, była osłabiona. - Byliśmy przybici tą diagnozą. Tego się nie da opisać. Uchyliłabym nieba dla córki, ale nie mogłam nic zrobić - nie kryje łez pani Elżbieta, mama Karoliny.

Chora znalazła się w gronie 70 proc. osób chorych na białaczkę, którzy nie mają dawcy rodzinnego. - Z moich najbliższych nikt nie mógł mi pomóc - opowiada dziewczyna.

Znalezienie bliźniaka genetycznego jest zaś niezwykle trudne. - Średnio jest to jedna osoba na 20 tys. z rejestru dawców szpiku kostnego. Niespokrewnionego dawcy poszukuje się w banku krajowym, a w przypadku niepowodzenia - w banku światowym, ale wtedy koszty poszukiwań są bardzo wysokie - mówi Aleksander Skotnicki, szef uniwersyteckiej kliniki hematologii. Karolina miała szczęście, bo jej bliźniak genetyczny znalazł się w Poznaniu. - W październiku już wiedziałam, że w grudniu będę miała przeszczep - opowiada.

- Przed przeszczepem przeprowadzamy tzw. megachemioterapię, by zniszczyć wszystkie komórki nowotworowe. Dopiero potem od dawcy jest pobierany szpik - tłumaczy prof. Skotnicki. Szpik z Poznania dla Karoliny "przyjechał" o 2 w nocy. Po dwunastu godzinach był przeszczepiony. Lekarze obserwowali, czy organizm go przyjmie. Dopiero po trzech tygodniach uspokoili Karolinę i jej mamę: jest dobrze. - Gdy trafiliśmy do kliniki, prof. Skotnicki powiedział, że wyprowadzi Karolinę z choroby. To dziwne, ale od razu mu uwierzyłam - mówi wzruszona mama pacjentki.

Statystycznie w Polsce ok. 3500 ludzi zapada co roku na białaczkę. Do klinki uniwersyteckiej zgłasza się 50 pacjentów rocznie. Szansą jest przeszczep.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Przeszczep marzeń" w Krakowie. Nieprawdopodobna historia Karoliny - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto