Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Praca nie poPŁACA, czyli szukanie pracy w Krakowie

Ewa Adamska
Ewa Adamska
Szukanie pracy. Któż z nas tego nie zna? Wysyłanie setek CV, odwiedzanie siedzib firm, słowem - mnóstwo wysiłku włożonego w końcu po to, by móc godnie żyć.

Fajnie byłoby jednak mieć przy tym jakąś satysfakcję. Najbardziej oczywiście z pracy. Robić to, co się lubi i mieć za to dobry zarobek. Pomijam już coś takiego jak umowa o pracę...

Weźmy na przykład studenta. Ta jakże ambitna człeczyna chciałaby chociaż w wakacje móc dać urlop portfelom rodziców, albo nawet zaoszczędzić tyle, by potem w ciągu roku akademickiego mieć na bułkę czy piwo, a w ciuchy zaopatrywać się nie w second-handach, tylko w normalnych sklepach... Nie żeby nie było z tego przyjemności, ale kupić spodnie za 200 zł - to dopiero frajda!

I cóż ten student robi? Wysyła wszędzie CV:  ulotki, hostessy/hości, kwiaciarki, telemarketerki/telemarketerzy, kelnerki/kelnerzy, konsultantki do spraw wszelakich itd., itd. Na odpowiedź czeka dobre kilka tygodni, aż wreszcie zaproszą go na wymarzoną rozmowę kwalifikacyjną. Student jest już pewny swego, przywdziewając najelegantsze ubranie, przychodzi na miejsce i dowiaduje się, że:

  • hostessa jest osobą, która ma wciskać klientom perfumy na ulicy (w dodatku musi sprzedać ileś tam sztuk dziennie, gdyż w przeciwnym razie mogą jej to potrącić z pensji;
  • telemarketer zarabia tylko wtedy, gdy zawrze z kientem umowę na dany towar (czyt. sprzeda jakąś nikomu niepotrzebną rzecz);
  • za doradzanie ludziom na serwisach internetowych, co jest bardzo atrakcyjną i rozwijającą się obecnie pracą, której jednak trzeba poświęcić kilka godzin, pracodawca "wynagrodzi" nas 5 złotymi za... dzień (sic!);
  • zarobi 15 złotych za godzinę (!) rozdając ulotki... agencji towarzyskiej;
  • w hostelu za okres próbny dostanie 4 złote na godzinę w zamian za 12 godzin pracy, czyli uśmiechania się do natrętnych obcokrajowców oraz szorowania ich pokoi...

Słysząc lub czytając te i inne kwiatki, człowiek dostać może białej gorączki, oczy wychodzą na wierzch, a na rękach - żyły. Czy jesteśmy aż tak bezsilni? Gdyby nas to spotykało w jakimś prowincjonalnym miasteczku na szarym końcu Polski... ale nie w Krakowie, mieście królów! Ciekawe, co ci królowie by na to powiedzieli? Może byliby łaskawsi?

Koniec końców, czas z tym skończyć! Studenci -  szanujcie się i nie gódźcie się na wszystkie, nawet te najbardziej upokarzające oferty pracy, bo jak nie Wy, to kto?


Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Ekstraklasa: Wisła i Cracovia | Zdrowie i uroda | Filmowy Kraków | MoDO | Inwestycje
od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto