Głosuj na Kraków w konkursie New7Wonders!
Mężczyzna działał zawsze według tego samego schematu: wchodził do sklepu w kominiarce, mierzył pistoletem w kierunku ekspedientki i żądał wydania pieniędzy. W ręce policji wpadł przy piątej próbie napadu.
Napad w Cholerzynie i Rącznej
- Na początku stycznia zgłoszono napad rabunkowy na sklep spożywczy w Cholerzynie - ubrany na ciemno sprawca, z nałożoną na głowę kominiarką wszedł i pistoletem w ręku sterroryzował obsługę i zażądał wydania pieniędzy - mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Po kilku dniach zgłoszono kolejny napad - tym razem w Rącznej. - Sprawca działał bardzo podobnie jak w poprzednim przypadku, zbieżny był także rysopis zapamiętany przez świadków zdarzenia - dodaje Padło.
Kolejny napad i... drożdżówki!
Po kilkunastu dniach doszło do kolejnych napadów. Podczas jednego z nich sprawca został wypłoszony przez ekspedientkę. - Kobieta wykorzystała moment, kiedy napastnik sięgnął rękoma do szuflady po pieniądze. Wówczas wyrwała pistolet z jego ręki, odrzucając go w głąb sklepu. Spłoszony bandyta zaczął uciekać zabierając w pośpiechu broń z podłogi. Kiedy szukał pistoletu na podłodze sprzedawczyni wzięła pojemnik z drożdżówkami i zaczęła rzucać w kierunku napastnika - relacjonuje Katarzyna Padło.
Mężczyzna wpadł przy kolejnym napadzie, gdy zaczął uciekać po tym, jak ekspedientka zaczęła głośno krzyczeć.
21-letni mieszkaniec powiatu krakowskiego usłyszał zarzuty dokonania pięciu napadów, został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?