Spór o bilety MPK: krakowianie zabierają głos
Kiedyś bilety MPK można było kupić u kierującego pojazdem za dokonaniem dodatkowej opłaty manipulacyjnej. Dziś pasażerowie mogą nabyć bilety u kierowcy czy motorniczego w takiej samej cenie, jak w kiosku czy automacie, jednak wyłącznie za odliczoną kwotą.
- Byłam raz świadkiem tego, jak motorniczy nie chciał sprzedać biletu pewnej studentce, tylko dlatego, że nie miała wyliczonego 1,25 zł a 1,30 zł. Po krótkiej wymianie zdań, nie sprzedał jej biletu, mimo iż dziewczyna nie dopominała się reszty - opowiada Ewa Prońko, która codziennie podróżuje linią 24. - Przecież to jakieś chore przepisy, to się w głowie nie mieści. Dziewczyna usiadła bez biletu, dobrze, że kontroli nie było. Nie rozumiem tego wszystkiego – dodaje.
- Dawniej narzekano, że MPK zdziera z nas pieniądze, że bilety wystarczająco drogie, a tu jeszcze trzeba dodatkowo parę groszy płacić. Dziś się pomstuje, bo trzeba dać kierowcy odliczoną kwotę - mówi Anna Nowak, pasażerka krakowskiej komunikacji miejskiej.
Skąd te absurdalne przepisy? - Możliwość zakupu biletu u prowadzącego pojazd wyłącznie za odliczoną kwotę wynika z uchwały Rady Miasta Krakowa. Taki zapis został wprowadzony w trosce o bezpieczeństwo pasażerów podczas podróży. Kierowcy i motorniczowie wielokrotnie zgłaszali, że dekoncentrują się podczas jazdy, kiedy muszą sprzedawać bilety i liczyć pieniądze, aby wydać resztę - mówi Marek Gancarczyk z MPK.
- Kupno biletu u kierowcy powinno być ostatecznością, teraz prawie w każdym pojeździe komunikacji miejskiej jest automat, a zresztą na każdym kroku stoją na ulicy, a do tego przecież są kioski. Autobus to nie sklep, kierowca nie musi bawić się w liczenie pieniędzy - uważa Anna Nowak.
Zobacz też:
Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO | Inwestycje | Recenzje | Rowery |
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?