Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Słoniowski o rowerowych problemach Krakowa i Podgórza

laku82
laku82
Rowerzysta jest ruchomą skarbonką pieniędzy publicznych: nie niszczy dróg, nie emituje spalin, nie hałasuje, rzadziej obciąża ZUS bo mniej choruje - mówi radny Łukasz Słoniowski.

Jest Pan radnym miasta z Dzielnicy XIII - proszę opisać system połączeń rowerowych w Podgórzu. Podać jego mocne i słabe strony.

Najczęściej jeżdżę na rowerze po starym Podgórzu, czy też "Podgórzu właściwym". Tutaj mamy od niedawna kładkę o. Bernatka, o której można wiele złego powiedzieć, a ja wolę skupić się na tym, że jest ukłonem w stronę pieszych i rowerzystów. Dalej jeździ się dość dobrze, zwłaszcza kiedy samochody stoją bezpiecznie w korku. Gorzej, kiedy wieczorem zdarzają się jeżdżące zbyt szybko np. po ul. Limanowskiego. Marzy mi się stopniowe ograniczanie ruchu samochodowego w tym rejonie.

Jakie elementy infrastruktury rowerowej mogą powstać w najbliższym czasie w obszarze Dzielnicy XIII? Co jest jeszcze do zrobienia? Jak wszędzie w Krakowie, brakuje zwykłych stojaków rowerowych, nie wspominając o zadaszonych i bezpiecznych miejscach do zostawiania roweru. Mam nadzieję, że to uda się zmienić najszybciej.

- Jakie widzi Pan najczęstsze problemy w rozwoju infrastruktury rowerowej Krakowa i z czego wynikają?

Podstawą wszystkich problemów w tym zakresie jest niepoważny stosunek decydentów do roweru. Kiedy siedem lat temu proponowałem na komisji infrastruktury dyskusję o polityce rowerowej, zostałem mocno skrytykowany, niemal wyśmiany. To się zmienia, ale bardzo powoli, nadal zdarzają się radni i urzędnicy, którym rowerzyści po prostu przeszkadzają.

Kolejne problemy są znane powszechnie - brak pieniędzy, budowanie dróg
rowerowych po kawałku - jakoś dla samochodów starano się zazwyczaj budować całe ciągi, choć teraz prezydent Majchrowski przeniósł tą praktykę także na drogi, budując ul. Lema. Kolejne problemy to brak przestrzegania standardów i myślenie że infrastruktura to wyłącznie ścieżki rowerowe.

Między urzędnikami, a stroną społeczną (rowerzystami) zgrzyta coraz bardziej. Co zrobić, by walkę o każdy skrawek rowerowej infrastruktury zastąpiła zgodna współpraca? Może wspólny wyjazd szkoleniowy pomógłby to zmienić? Z jednej strony dzięki przekazanej wiedzy, ale bardziej jeszcze poprzez okazję do nawiązania więzi międzyludzkich, co zawsze jest podstawą porozumienia.

-To trudne pytanie, ale gdyby miał Pan wskazać innych radnych którzy także działają na rzecz poprawy infrastruktury rowerowej w Krakowie, to kogo by Pan wymienił? Od razu przychodzą mi na myśl: Paweł Bystrowsk, Jerzy Woźniakiewicz i Włodzimierz Pietrus. Dobrze rozumieją te sprawy także Agata Tatara i Wojciech Hausner.

Co Pan zrobił dla rozwoju infrastruktury rowerowej w Krakowie w ciągu ostatniej kadencji?

Jako radny moim głównym narzędziem nacisku są interpelacje. Wnioskowałem tą drogą m. in. o budowę zadaszonych parkingów, o montaż punktu napraw rowerów, o dojazd do kładki o. Bernatka. Niestety wykonanie tych wniosków leży w gestii prezydenta, i to "leży" w kilku znaczeniach tego słowa...

Jakie są Pana pomysły na rozwój infrastruktury rowerowej w Krakowie ? Co chciałby Pan przekazać potencjalnym wyborcom? Proszę wymienić prorowerowe punkty z Pana programu wyborczego.

Proponuję patrzenie na rowery jako system szerszy niż drogi dla rowerów, które są potrzebne, ale nie wszędzie konieczne. Dlatego oprócz nich, proponuję budowę stojaków, także zadaszonych, instalację kilku punktów napraw rowerów, organizację szkoleń rowerowych dla dzieci oraz osób starszych, które chciałyby wrócić na rower. Połączeniem tych elementów mógłby być BYPAD - Audyt Polityki Rowerowej.

Może Pan wyjaśnić czytelnikom co to jest BYPAD i czemu Pan chce by
był on przeprowadzony w Krakowie ?
BYPAD to pomysł na przyspieszenie rozwoju miasta i regionu poprzez rowery. Słowo audyt jest w nazwie trochę mylące, to bardziej konsultacje kroczące - rozpoczyna je seria spotkań z mieszkańcami, urzędnikami i radnymi, po nich następuje przegląd istniejącej infrastruktury, a w dalszej perspektywie powstaje harmonogram działań na dwa lata, zasilony pomysłami na rozwiązania z kilkudziesięciu miast, które BYPAD mają już za sobą. Dalej, podczas jego realizacji, odbywają się spotkania kontrolne, badane są przyczyny opóźnień. To sposób na zaangażowanie wszystkich zainteresowanych osób w rozwój komunikacji rowerowej.

Jak spróbowałby Pan przekonać do pomysłu finansowania przez miasto budowy nowych ścieżek rowerowych osoby, które same na rowerze nie jeżdżą? To temat na osobny wywiad! Zacząłbym od aspektów ekonomicznych - rowerzysta jest ruchomą skarbonką pieniędzy publicznych, bo nie niszczy dróg, nie emituje spalin, nie hałasuje, rzadziej obciąża ZUS bo mniej choruje, pomaga zwalczać plagę otyłości, nie zużywa bogactw naturalnych czym wzmacnia naszą niezależność od państw z których importujemy surowce, w tym Rosji... Widzę rower w bardzo szerokim kontekście!

Jaki jest Pana stosunek do akcji "Rowerem legalnie pod prąd" ? Co
Pan sądzi o postulatach rowerzystów ?

Popieram tą akcję, uważam, że trzeba stale szukać sposobów na ułatwienie jazdy rowerem. Jedyne ograniczenie jakie tu widzę, to bezpieczeństwo - nie robiłbym tego na ulicach, gdzie auta rozwijają nadmierną prędkość, ale to z powodu korków w Krakowie rzadkie przypadki, w ścisłym centrum zupełnie nie występujące.

Tempo 30 to dobry, czy zły pomysł? Widziałby Pan taką strefę gdzieś w swojej dzielnicy ? Proszę podać przykładowe granice.

Dobry! Oczywiście nie wszędzie, ale objąłbym taką strefą Stare Podgórze od Matecznego do figury Boga Ojca koło Starego Cmentarza Podgórskiego.

Czy Pana zdaniem rower może być konkurencyjnym dla samochodu i komunikacji miejskiej środkiem transportu ? Co trzeba zrobić, by więcej osób zaczęło korzystać z roweru jako środka transportu, zmniejszając tym samym zatłoczenie na krakowskich ulicach ? Po pierwsze zapewnić możliwość bezpiecznego jeżdżenia na rowerze i zaparkowania go po dojechaniu do celu, potem edukować a następnie promować modę na korzystanie z roweru. To powinno być działanie planowe, obliczone na dziesięć-dwadzieścia lat, bo tyle zajmuje zmiana nawyków społecznych.

Często politycy nawołują do jeżdżenia na rowerze, lub komunikacją samochodową (chyba publiczna?), podczas gdy sami chcą podjeżdżać autem tuż pod drzwi magistratu. Jak jest w Pana przypadku?

Jeżdżę niemal wyłącznie na rowerze - rano zawożę na nim syna do szkoły, dalej jadę nim do pracy. Dojeżdżam nim też na sesje i komisje rady miasta. Mam duża pelerynę, więc deszcz też nie jest mi straszny. Natomiast w czasie weekendów, kiedy jedziemy poza Kraków, z przyjemnością prowadzę samochód. Lubię to robić. W ogóle lubię ruch, natomiast nie cierpię stania w korkach i szukania miejsca do zaparkowania samochodu.

Gdyby któryś z czytelników miałby do Pana jeszcze jakieś pytania to jak je może zadać? Można się ze mną kontaktować przez mail: [email protected]
albo zadzwonić i umówić się na spotkanie: 502666027.

>>>Zobacz również: Serwis rowerowy MMKrakow.pl



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łukasz Słoniowski o rowerowych problemach Krakowa i Podgórza - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto