Tak uznały sądy w Rzeszowie i Gliwicach. Czy Kraków wycofa się po tych wyrokach z dodatkowych opłat za przejazd? Radni miejscy obiecują, że zajmą się sprawą po wakacjach.
Naczelny Sąd Administracyjny w Rzeszowie nie miał wątpliwości, że za bilet kupiony od kierowcy nie może on pobierać wyższej opłaty niż wskazuje cena.
- Nie ma do tego żadnej podstawy prawnej - wyjaśnia Jacek Surmacz, sędzia NSA z Rzeszowa. Dodaje, że przed wydaniem wyroku, który zapadł w lutym tego roku, sąd przeanalizował ustawy Sejmu RP oraz wszystkie przepisy o samorządzie gminnym.
- Nie znaleźliśmy w nich żadnej podstawy, żeby ten sam bilet u kierowcy był droższy niż kupowany w innym miejscu - podkreśla Surmacz. Wyrok uprawomocnił się w kwietniu. Wcześniej podobny wyrok wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach - dotyczył on opłat pobieranych w Częstochowie. W obu miastach dopłata do biletów została natychmiast zniesiona.
Krakowianie, podobnie jak warszawiacy i łodzianie, przepłacają nadal. Za normalny płacą 3 złote, zamiast 2,50 zł, za ulgowy 1, 50 zł, zamiast 1, 25 zł.
Ceny te reguluje uchwała Rady Miasta Krakowa.
- MPK tylko realizuje to, co uchwalili radni - tłumaczy Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. - Zresztą dla kierowcy taka sprzedaż nie jest wcale komfortowym zajęciem, bo musi odrywać się od prowadzenia pojazdu. A to przecież jego praca, powinien koncentrować się na tym, jak bezpiecznie dowieźć ludzi - dodaje.
Krakowianie często kupują bilety w autobusach lub tramwajach.
- Coraz więcej kiosków rezygnuje z ich sprzedaży, a automaty nie wszędzie są - tłumaczy Andrzej Brzoza, student. - Co robić w takiej sytuacji? Można jechać na gapę, albo zapłacić więcej, co oczywiście jest zdzierstwem.
Tomasz Popiołek, miejski rzecznik konsumentów, też uważa, że wyższe niż w rzeczywistości opłaty za bilet są kontrowersyjne.
- Radni powinni zastanowić się nad zmianami w uchwale - podkreśla Popiołek. Paweł Bystrowski, radny PO, zapewnił nas, że zajmie się tym tematem po wakacjach.
- Bilety zakupione w pojazdach nie powinny kosztować więcej niż takie same, ale kupione w kiosku czy automacie - zauważa. - Na pewno odbędę z innymi radnymi rozmowy na ten temat. Warto wyjść z inicjatywą uchwały, która ureguluje tę kwestię na nowo - zapewnia Bystrowski.
Mirosław Gilarski, radny PiS, jest ostrożniejszy. - Za bilety kupione u konduktora w pociągu też pobierana jest dodatkowa opłata - mówi. - Trzeba jednak sprawdzić, czy opłata jest zgodna z prawem.
Znieście dodatkową opłatę
Marta Zajbert, pracująca studentka
Wydaje mi się, że dopłaty mają zniechęcić pasażerów do kupowania biletów u kierowców, bo to opóźnia przejazdy tramwajów i autobusów.
Z drugiej strony w wielu kioskach nie ma biletów, więc i u kierowców nie powinny być droższe. Sprawę rozwiązałyby automaty w każdym pojeździe.
Maciej Orłowski, student
W moim rodzinnym Krośnie dopłat nie ma, ale tam również nie ma automatów biletowych w autobusach. W Krakowie ludzie często nie mogą kupić biletu w kiosku, bo ich zwyczajnie nie ma, a w święta i niedziele to już w ogóle. Kiedy nie ma się drobnych, nie pomoże automat. A dopłaty 50- czy 25-groszowe to przesada.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?