Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowianin szklanką zadał cios swojej byłej dziewczynie

Artur Drożdżak
Tragiczny finał toksycznego związku. - Wolę, byś była martwa, niż ze mną zerwała - wielokrotnie mówił do swojej dziewczyny 52-letni dziś Adam Z. W pubie rzucił się na nią z rozbitą szklanką. Został skazany na karę 7,5 roku więzienia.

- Wolę, byś była martwa, niż ze mną zerwała - wielokrotnie mówił do swojej dziewczyny 52-letni dziś Adam Z. Gdy byli razem w pubie, zaatakował ją rozbitą szklanką i omal nie zabił. Teraz usłyszał prawomocny wyrok 7,5 roku więzienia.

Związek Anny P. i Adama Z. był bardzo burzliwy. Poznali się w 2001 r., mieszkali na tym samym osiedlu w krakowskiej dzielnicy Krowodrza. Adam Z. miał za sobą przeszłość kryminalną, był karany 8 razy m.in. za rozbój, groźby, pobicie.

Na osiedlu był znany pod pseudonimem "Szakal". Annie P. nie przeszkadzała przeszłość partnera, po roku znajomości zaręczyli się i planowali związać na stałe. Jednak z czasam dochodziło między parą do gwałtownych kłótni, zwłaszcza, gdy oboje byli pod wpływem alkoholu. Anna P. w końcu zerwała zaręczyny, ale nie potrafiła całkowicie odciąć się od Adama Z. Para godziła się, znów spotykała, potem następowało pogorszenie relacji i znowu zgoda. W 2004 r. Anna P. postanowiła jednak żyć na własny rachunek.

- Już cię nie kocham, zrywam znajomość - zakomunikowała. Adam Z. nie przyjmował tego do wiadomości, groźbami starał się zatrzymać sympatię. Kobieta próbowała go unikać, ale mieszkała w pobliżu i było to trudne. Na jej widok Adam Z. tracił panowanie, był wulgarny, czasem agresywny. Bił i kopał Annę P. Raz na postoju taxi świadkiem takiego zajścia był członek rodziny Anny P. i odciągnął ją na bok od Adama Z.

Akty agresji zdarzały się także ze strony kobiety. Raz kopnęła Adama Z. drewnianym chodakiem, innym razem uderzyła go kuflem w głowę. Zdarzyło się też, że zaatakowała go widelcem i poraniła plecy. Była zazdrosna, gdy przyznał się jej, że odwiedza inną kobietę i piją razem alkohol.

Adam Z. nie był jej dłużny. Groził, że zabije Annę P., potnie jej twarz, obleje kwasem. Groźby kierował też pod adresem matki byłej sympatii i jej koleżanki, którą raz zaatakował i bił jej głową o ścianę na klatce schodowej. Miał pretensje, że dziewczyna ma zły wpływ na Annę P. Często wydzwaniał nocami i przez telefon kierował kolejne groźby, wulgarne monologi nagrywał na automatyczną sekretarkę w telefonie sympatii.

Do najbardziej tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 24 września 2006 r. w pubie Riposta przy ul. Murarskiej. Adam Z. dzień wcześniej namówił Annę P., by przyszła tam na spotkanie, chciał porozmawiać o wspólnej przyszłości. Pili piwo w lokalu, potem zjawili się ich znajomi. Adam Z.siedział naprzeciwko Anny P., po drugiej stronie stołu.

Początkowo nie reagował na zaczepki kobiety, która udawała, że zaleca się do jednego z mężczyzn, była wulgarna, prowokowała byłego partnera, co wzbudzało wesołość biesiadników. W pewnym momencie Adam Z. nie wytrzymał, szybko rozbił szklankę po piwie, przechylił się w stronę Anny P. i jednym ruchem ostrą krawędzią przeciągnął po szyi kobiety. Ranna dopiero po chwili zorientowała się, co się stało. Rzuciła się do ucieczki. Adam Z. ją gonił, ale został powstrzymany przez jednego z klientów.

Pracownicy baru próbowali udzielić kobiecie pomocy, tamowali obrusem krew tryskającą z głębokiej rany, która miała 30 cm długości. Tylko szybka operacja w szpitalu uratowała życie krakowiance. Okazało się, że cios uszkodził jej tchawicę. Adam Z. po zajściu udawał, że dzwoni po policję, ale na widok dwóch funkcjonariuszy rozbił o podłogę swój telefon.

- Zdychaj ! - jeszcze przy nich rzucił patrząc na ranną. Nie przyznał się do winy i mówił, że zajście to był zwykły wypadek.

- Anna P. upadła na rozbity kufel - przekonywał. Dopiero w sądzie potwierdził, że zadał cios, ale na oślep. Przeprosił za swoje zachowanie i przeprosiny zostały przyjęte. Za usiłowanie zabójstwa i groźby został skazany na 8,5 roku więzienia. Odwoływał się od tego wyroku, a sprawą, w maju 2010 r., zajmował się nawet, po wniesionej kasacji, Sąd Najwyższy. Ostatecznie po kolejnym rozpoznaniu sprawy zapadł właśnie prawomocny wyrok 7,5 roku więzienia za wszystkie zarzucane Adamowi Z. czyny.

Inicjały Anny P. są zmienione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto