Nadal nie została bowiem podpisana umowa z operatorem, który miałby dostarczyć do Krakowa nowe jednoślady i podpiąć je do stacji znajdujących się w różnych punktach miasta. Najbardziej absurdalne w całej sprawie jest jednak to, że miasto posiada blisko 300 jednośladów, które służyły mieszkańcom w poprzednich latach. Pod koniec 2015 roku trafiły jednak do magazynów i... tkwią tam nieużywane do dziś.
A pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, zamiast udostępnić je krakowianom i turystom, trzymają je pod kluczem. - Mamy pomysły, jak je wykorzystać, na razie jednak trwają rozmowy i nie chcę zdradzać szczegółów - stwierdził we wtorek Piotr Hamarnik z biura prasowego ZIKiT. Problem w tym, że podobnych odpowiedzi urzędnicy udzielają od kilku miesięcy.
A krakowianie tracą cierpliwość. - To parodia. ZIKiT w połowie roku mówi, że ma pomysł, co zrobić z rowerami, ale nie będzie go zdradzał. Ciekawe, kiedy zamierzają to zrobić, w zimie? - oburza się Grzegorz Mazur, rowerzysta, któremu po decyzji sądu prezydent Krakowa musi wypłacić 1000 zł zadośćuczynienia za brak zgody na zorganizowanie zgromadzenia w formie przejazdu rowerowego.
Urzędnicy z ZIKiT nagle oznajmili, że nie chcą, by jednoślady stały nieużywane. I prawdopodobnie udostępnią je wolontariuszom na czas Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie pod koniec lipca. To jednak tylko rozwiązanie doraźne. Co się stanie z jednośladami po ŚDM, tego nie są w stanie powiedzieć. A zwykli mieszkańcy wciąż nie będą mieli do nich dostępu.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?