Pasażerowie linii tramwajowej nr 50 w środę byli świadkami brutalnej sceny. Jeden z kontrolerów biletów dość agresywnie próbował zatrzymać uciekającego gapowicza. Inne osoby były oburzone, że kontroler pozwolił sobie na szamotaninę w tramwaju i użycie przemocy.
Anna Malinowska, jedna z pasażerek "pięćdziesiątki", mówi wprost: nie życzę sobie takich zachowań ze strony kontrolerów.
Zobacz także: Kraków: dziwne zacieki na muralu. Doszło do zaniedbań?
Do szarpaniny doszło ok.godz.13.30 na przystanku Rondo Mogilskie. Mężczyźni zaczęli się mocno szarpać, gdy tramwaj się zatrzymał na przystanku, a drzwi automatycznie się otworzyły. Kontroler ze złością chwytał za głowę, szyję pasażera. Ten z kolei zaczął się bronić, krzyczeć. Pasażerowie próbowali uciszyć uczestników bezsensownej szarpaniny. W tramwaju były dzieci, które obserwowały te sytuację. Bez skutku. - To mogło doprowadzić do tragedii - nie kryje przerażenia Anna Malinowska. - Każdy pasażer ma obowiązek skasowania biletu, ale przemoc w tramwaju powinna być zakazana - zaznacza emerytka.
Co na to MPK? Marek Gancarczyk, rzecznik, zapewnia, że w czwartek dokładnie wyjaśni sytuację. Zostanie przeprowadzona też rozmowa z kontrolerem.
- Oczywiście, powinni spełniać swoje obowiązki bez użycia przemocy, siły - mówi Gancarczyk. - Mają natomiast prawo zablokować drzwi, np. sobą. Niemniej jednak tolerować takich sytuacji, gdyż każdy jeżdżący na gapę mógł by spokojnie uciekać przed kontrolą - kwituje.
Jeśli spotkałeś się z podobnym przypadkiem, napisz do nas – [email protected]. Czekamy na Wasze historie.__
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Skatował go za kobietę
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
