Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Alarm w sprawie wodnych zagrożeń w historycznym mieście drążonym przez inwestycje

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Pękanie fundamentów, osiadanie budynków, woda w piwnicach zabytkowych kamienic - specjaliści podnoszą alarm w sprawie takich sytuacji w obrębie Starego Miasta w Krakowie. Każda nowa inwestycja, która obejmuje drążenie podziemi, by powstał w nich parking czy np. tunel, oznacza naruszenie gruntu, zmianę jego gęstości i zmianę stosunków wodnych. To z kolei może zagrażać bliższemu i dalszemu sąsiedztwu - historycznej zabudowie, jak i np. drzewom na Plantach. Procesy, które mogą być tragiczne w skutkach, nasilają się w ostatnim czasie. W Krakowie w czwartek i piątek trwa konferencja naukowa, która ma pomóc znaleźć rozwiązania, podjąć decyzję co do ewentualnych dalszych działań, by m.in. ocalić krakowskie zabytki.

FLESZ - Polska gospodarka rośnie. Co z inflacją?

od 16 lat

- To chyba jedna z najważniejszych dla Krakowa debat - uważa dr Monika Bogdanowska, była małopolska konserwator i inicjatorka konferencji, odbywającej się pod hasłem: „Podziemny Kraków - hydrologia na obszarze historycznego miasta”. - To oczywiście jest kwestia naszego dziedzictwa, ale też kwestia przestrzeni, w której żyjemy. Stoimy przed wielką szansą zjednoczenia wszelkich sił, nauk, umysłów i dobrej woli, żeby zdiagnozować sytuację i być może zaproponować jakieś dalsze działania - mówiła otwierając konferencję.

Zorganizowana teraz konferencja ma stanowić - jak opisują organizatorzy, czyli Narodowy Instytut Dziedzictwa oraz Katedra Historii Architektury i Konserwacji Zabytków Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej - debatę ekspertów o zagrożeniach i receptach na jednoczesny rozwój miast i ochronę zabytkowego dziedzictwa. Biorą w niej udział konserwatorzy, archeolodzy, architekci, ale też urzędnicy miejscy. Chodzi o nawiązanie współpracy, wspólne wypracowanie rozwiązań, w tym propozycji zmian w prawie.

Dr Dominika Długosz, p.o. małopolskiego konserwatora zabytków stwierdziła podczas konferencji, że odbywa się ona w najlepszym do tego momencie. - W sytuacji, gdy mamy tak bardzo duży napór inwestycyjny w miejscu światowego dziedzictwa, potrzeba określenia ram, gdzie i w jakich warunkach powiedzieć „stop”, jak wypracować odpowiednie praktyki - podkreśliła.

Problem wiąże się z nowymi inwestycjami, ale też modernizacją infrastruktury, robotami remontowo-budowlanymi, rozwojem komunikacji - wszystko, co sprawia, że miasto historyczne podlega intensywnym przekształceniom. Jak podkreśla dr Bogdanowska, na pracownikach naukowych krakowskich uczelni spoczywa współodpowiedzialność za poszukiwanie rozwiązań pozwalających z jednej strony chronić dziedzictwo oraz zasoby wody, zapewnić dobrostan zieleni, a z drugiej wypracowywać optymalne rozwiązania dla rozwoju miasta.

Już kilka miesięcy temu Monika Bogdanowska zwracała uwagę, że Kraków powinien zrezygnować z wymagania od inwestorów zapewnienia miejsc postojowych dla mieszkań powstających w historycznym centrum, w przebudowywanych kamienicach, ponieważ szukają oni wtedy miejsc dla aut w podziemiach budynków. A budowa podziemnego garażu nie tylko mocno narusza obszar ochrony archeologicznej, powoduje również zaburzenie stosunków wodnych w okolicy, co odbija się potem w fatalny sposób na sąsiedztwie. W jednych miejscach pojawiają się „tajemnicze” wybrzuszenia, w innych posadzka podwórek niemal wisi nad powstałą znienacka pustką.

- Problem eskaluje od około 20 ostatnich lat. Formalnie inwestorzy działają zgodnie z prawem - tyle że prawo wymaga badań hydrotechnicznych wyłącznie w obrębie inwestycji, czyli w tym prostokącie, na którym będzie powstawał np. podziemny parking. Ale już nie wymaga się od inwestora, żeby się zastanawiał, jaki będzie wpływ na obiekty w sąsiedztwie budowanych przez niego studni odsączających czy zapory, którą dla wód podziemnych będzie stanowił szczelny parking - zwraca uwagę prof. Jacek Poleski z Instytutu Archeologii UJ. - Sprawa dotyczy nie tylko Krakowa, ale wszystkich zabytkowych miast w Polsce, gdzie występują bardzo podobne problemy, odkąd pojawiła się możliwość drążenia podziemnych parkingów.

Jak zwraca uwagę prof. Poleski, nie chodzi tylko o garaże podziemne, ale wręcz o każdy wykopany głęboki rów. - Nawet po jego zasypaniu tworzy się łatwiejsza droga dla migracji wód opadowych, podziemnych czy podskórnych. Ma to wpływ krótko- i długoterminowy na krążenie wody pod naszymi stopami, przynosi potem nieoczekiwane efekty w postaci na przykład pojawienia się wody w piwnicach budynków czy osiadania jakiejś ściany albo całego budynku - tłumaczy.

Konserwatorzy podają na to liczne przykłady - na czele z tym z początku tego wieku, dotyczącym gmachu Muzeum Archeologicznego przy ul. Senackiej. Budynek zaczął „jechać” w kierunku zachodnim, a zbiegło się to w czasie z dużymi inwestycjami w sąsiedztwie, choć wcale nie najbliższym, poza obrębem Plant.

- Głównym problemem, który mamy w Krakowie, są odwodnienia budowlane. On nie do końca są kontrolowane, jest wiele różnych błędów widocznych w praktyce odwodnień. Między innymi niedoszacowuje się ilości wody, która jest odpompowana z takich odwodnień budowlanych, do prognozowania tych odwodnień stosuje się często przestarzałe techniki, wzory analityczne, które pochodzą nawet z XIX wieku - zwracał uwagę podczas konferencji dr hab. Mariusz Czop, prof. AGH. Jak mówił, nikt też nie pilnuje inwestorów. - Jednocześnie na terenie Krakowa jest prowadzonych kilkadziesiąt budów, gdzie te odwodnienia są wykonywane, to jest ciągłe pompowanie w różnych miejscach Krakowa. Potrzeba jasnych, przejrzystych procedur, które będą wymagane od inwestorów, reguł, dzięki którym będzie można ich dopilnować.

W ramach poszukiwania rozwiązań Politechnika Krakowska, Akademia Górniczo-Hutnicza i eksperci z innych uczelni i instytucji przymierzają się do interdyscyplinarnego projektu badawczego. W jego efekcie mogłaby powstać m.in. inwentaryzacja podziemnego Krakowa.

- Inwentaryzacja poziomu wód gruntowych, nawarstwień archeologicznych, ale też starych austriackich kanałów, starych murów, budynków zabytkowych, nowych instalacji - wodociągowych, elektrycznych, gazowych. Bo pod wszystko to kopie się dziury i narusza struktury podziemne - wskazuje prof. Poleski.

Myśli się o stworzeniu mapy „podziemnego” Krakowa, w formie pojemnego programu komputerowego, scalającego bazy danych o instalacjach, podziemnych budynkach, nawarstwieniach itp. Mapę tę można by na bieżąco uzupełniać o nowo pozyskiwane informacje. Byłaby istotnym narzędziem wykorzystywanym przy planowaniu inwestycji i remontów, a także działań urzędu konserwatorskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Alarm w sprawie wodnych zagrożeń w historycznym mieście drążonym przez inwestycje - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto