Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Osoby niesłyszące jak dzieci we mgle. "Ludzie chodzą zamaskowani, nie jestem w stanie nic zrozumieć"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
nz 


fot. lukasz kaczanowski/polska press
nz fot. lukasz kaczanowski/polska press Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Są zagubieni, jak dzieci we mgle. Zawsze czytali z ruchu warg, dziś przez maseczki nie są w stanie nic zrozumieć. Pandemia koronawirusa utrudniła życie osobom, które mają problemy ze słuchem. - Ludzie dla mnie są w tej chwili bez twarzy i bez głosu, jakby z innej planety. Jak ja mam z tym żyć? - dopytuje nasza Czytelniczka. - Czasami jedyną możliwością jest, by poprosić drugą osobę, aby ściągnęła na moment maseczkę. Oczywiście trzeba pamiętać, by zachować wtedy dystans, żeby nie zarazić się koronawirusem - podpowiada Dominika Feiglewicz, aktorka Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, która pracuje z osobami głuchymi.

FLESZ - Etapy znoszenia obostrzeń

Ludzie dla mnie są w tej chwili bez twarzy i bez głosu

Pandemia koronawirusa totalnie zmieniła rzeczywistość, w której żyjemy. Te zmiany odczuwają również osoby, o których problemach na co dzień zapominamy. Wśród nich są ludzie, którzy mają problemy ze słuchem. Okazuje się, że oni również nie potrafią odnaleźć się w zmienionym przez groźnego wirusa świecie.

Świadczy o tym e-mail, jaki do naszej redakcji nadesłała Czytelniczka. Pisze w nim, że przez całe życie odczytuje słowa z ruchu warg. Szkopuł w tym, że ze względów bezpieczeństwa wszyscy zakrywamy teraz usta maseczkami, kominami itp. - Gdy ludzie chodzą zamaskowani, nic nie mogę zrozumieć - zdradza Czytelniczka.

Wyznaje, że jest już osobą starszą, a czuje się obecnie jak dziecko we mgle.

Przez te maseczki nie jestem w stanie odczytać emocji drugiej osoby. Nie widać mimiki. Uciekam od ludzi, bo nie wiem, jak mam zareagować na jakąkolwiek próbę rozmowy - pisze kobieta.

Mieszka sama, zatem wiele spraw musi załatwiać w pojedynkę, nie ma jej kto pomóc. - Jestem niesamowicie zagubiona i przerażona, gdy mam cokolwiek załatwić. Ludzie dla mnie są w tej chwili bez twarzy i bez głosu, jakby z innej planety. Jak ja mam z tym żyć? - dopytuje.

Wybiera sklepy, gdzie personel ma przyłbice, przez które może zrozumieć, co do niej mówią.

Takie życie staje się dla mnie koszmarem i nie widzę wyjścia z sytuacji. Żaden portal internetowy się tym problemem nie zajął, jakby nie istniał - kwituje.

Rozmawiamy z Dominiką Feiglewicz, aktorką Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, która pracuje z osobami głuchymi. Wyznaje, że zetknęła się z podobnym problemem, na który zwróciła uwagę nasza Czytelniczka.

- Był szczególnie widoczny na początku pandemii koronawirusa, kiedy to większość osób korzystała jedynie z maseczek. Dopiero później pojawiły się przyłbice, a także specjalne maseczki z przezroczystą częścią, przez którą można dostrzec usta drugiej osoby - opowiada Feiglewicz.

Głusi w nowej, pandemicznej, zamaskowanej rzeczywistości, faktycznie czują się zagubieni

Potwierdza, że głusi w nowej, pandemicznej, zamaskowanej rzeczywistości, faktycznie czują się zagubieni. - Padały pytania: jak my mamy sobie radzić, jak mamy zrozumieć, co ktoś do nas mówi, np. w sklepie? Pojawiał się dodatkowy stres, bo sprzedawcy mogło się wydawać, że ktoś taki nie reaguje na jego słowa, irytował się na klienta, nie wiedząc, że po prostu ma do czynienia z osobą głuchą, która czyta z ruchu warg - dodaje aktorka.

Pamięta, że swego czasu zorganizowano akcję, która miała wspomóc funkcjonowanie osób głuchych w nowej rzeczywistości.

- Ludzie kupowali maseczki właśnie z tą przezroczystą częścią na usta, by głusi mogli zrozumieć, co się do nich mówi. Ale umówmy się, nie każdy taką kupi, nie każdy będzie podobne nosił. Jak więc sobie radzić? Czasami jedyną możliwością jest, by poprosić drugą osobę, aby ściągnęła na moment maseczkę. Oczywiście trzeba pamiętać, by zachować wtedy dystans, żeby nie zarazić się koronawirusem - dodaje aktorka.

Anna Goc, dziennikarka "Tygodnika Powszechnego", doskonale orientuje się w problemach osób głuchych, skupia się na nich w swoich reportażach. Wskazuje, że w czasie pandemii problemem nie są jedynie maseczki, stanowiące barierę komunikacyjną między osobą głuchą a słyszącą. Tych kłopotów jest dużo więcej. Choćby kontakt z lekarzem. W dobie pandemii konsultacje lekarskie odbywają się głównie za pośrednictwem teleporad.

A osoba głucha przecież nie jest w stanie nigdzie zadzwonić. Może jedynie wysłać wiadomość. Pracownicy przychodni, dyrektorzy szkół czy policjanci, kontrolujący przebywających na kwarantannie, powinni wiedzieć, żeby z takimi osobami kontaktować się właśnie poprzez SMS, a nie oddzwaniać na wiadomość - zwraca uwagę Goc.

Wskazuje, że duży problem mają osoby niesłyszące, które urodziły się w głuchej rodzinie. - Dla nich podstawowym językiem jest migowy. Język polki, mający inną gramatykę, to dla nich język obcy, którego mogą próbować się nauczyć - dodaje. I zwraca uwagę, że pracownicy urzędów i instytucji powinni być przeszkoleni, jak komunikować się z osobami głuchymi.

RPO interweniuje w sprawie osób głuchych

Już w kwietniu na problem zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. - Osoby głuche mogą mieć problemy z komunikacją w związku z obowiązkiem noszenia od 16 kwietnia 2020 r. maseczek ochronnych w przestrzeni publicznej - pisał w komunikatach. Dodawał, że nawet osoby z implantami czy aparatami słuchowymi mają kłopoty ze zrozumieniem komunikatu, jeśli nie mogą jednocześnie obserwować ruchu warg osoby, która do nich mówi.

Zwrócił się wtedy m.in. do policjantów, aby mieli świadomość problemów osób głuchych.

Maseczka na twarzy policjantki lub policjanta będzie im utrudniała zrozumienie komunikatu. Być może trzeba będzie ten komunikat powtórzyć: mówić wolno i wyraźnie - podkreślał RPO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Koronawirus. Osoby niesłyszące jak dzieci we mgle. "Ludzie chodzą zamaskowani, nie jestem w stanie nic zrozumieć" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto