Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofę w Kitschu bada sąd

Artur Drożdżak
Administrator o remoncie schodów usłyszał po katastrofie
Administrator o remoncie schodów usłyszał po katastrofie Wojciech Matusik
Kto jest odpowiedzialny za zawalenie się schodów w kamienicy przy ul. Wielopole w listopadzie 2011 r.? Prokuratura oskarżyła o to dwóch współwłaścicieli klubu Kitsch. Ich adwokaci starają się przerzucić odpowiedzialność klientów na właściciela kamienicy.

Proces karny jest tylko wstępem do batalii o wysokie odszkodowania dla kilkunastu pokrzywdzonych. Jeden z nich już zapowiedział, że będzie chciał 30 tys. zł za pogorszenie stanu zdrowia i uraz psychiczny.

Prokuratura uważa, że za katastrofę odpowiadają dwaj właściciele Kitschu: Zenon O. i Grzegorz G. Obaj mieli dopuścić do przeróbek schodów prowadzących do klubu. Prace w znaczący sposób osłabiły ich konstrukcję. Zarzuty postawione mężczyznom to wynik opinii biegłego ds. budownictwa, powołanego przez prokuraturę do oceny przyczyn katastrofy. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.

Wczoraj przed krakowskim sądem zeznawał 62-letni Jan R. To on w 1999 r. kupił kamienicę przy ul. Wielopole. Należy do niego do dziś. Tu w nocy z 5 na 6 listopada 2011 r. w klatce schodowej między I a II piętrem załamała się barierka i fragment betonowych schodów. W dół poleciało kilkanaście osób, wiele z nich trafiło do szpitala z obrażeniami kończyn.

Jan R. przekonywał, że dbał o budynek, wykonywał okresowe przeglądy dachu, konstrukcji i elewacji kamienicy, a po zgłoszeniach Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego zlecił ekspertyzę konstrukcyjną. W niej znalazła się informacja na temat liczby osób, które równocześnie mogły przebywać w mieszczących się przy Wielopolu 15 klubach: Kitsch, Caryca i Łubu-Dubu. Jednak ekspertyza dotyczyła tylko maksymalnego obciążenia stropów, a nie schodów.

Jan R. dodał, że właściciele lokali znali wyniki tej ekspertyzy i przyjęli je do wiadomości. Tylko oni decydowali o remontach klatki schodowej, sami ją częściowo zabudowali, traktowali jako własność.

- Założyli tam bez mojej zgody kratę, nie miałem nawet do niej kluczy - mówił Jan R. Wejścia do tej klatki schodowej nie miał też administrator budynku 41-letni Paweł R., ekonomista, który w imieniu właściciela podnajmował lokale w kamienicy. Nie krył, że nic nie wiedział o remoncie schodów. Dowiedział się o tym dzień po katastrofie od dozorcy w kamienicy. Usłyszał wtedy, że dwa lata wcześniej ktoś nawiercił schody i położył na nich metalowe nakładki, by klienci klubów się nie ślizgali.

- Nikt się do mnie nigdy nie zwracał o wyrażenie zgody na taką modernizację - przyznał Paweł R. Adwokaci oskarżonych pytali go, kto właściwie odpowiadał za remont klatki schodowej, skoro nie było o tym mowy w umowie najmu. R. odpowiadał, że jego zdaniem najemcy, czyli właściciele klubów. Tym bardziej że założyli tam kratę i nikt oprócz nich nie miał dostępu do tej części budynku.

Paweł R. przyznał, że słyszał jeszcze od dozorcy, że założone nakładki na schody niewiele dały, dlatego właściciel klubu Kitsch miał osobiście spawarką robić garby antypoślizgowe na nakładkach.

Nakładki widział też 35-letni Marcin K., właściciel klubu Łubu-Dubu, który prowadził swój lokal na I piętrze (Kitsch znajdował się na II). Montażu metalowych elementów nie zauważył, choć bywał w kamienicy codziennie. Dobrze zapamiętał za to stan schodów. - Były dość niebezpieczne, wykonane z piaskowca. Ich ubytki podlano betonem, ale on się kruszył - zeznał świadek.
Kolejny dzień procesu jutro - będą zeznawać pokrzywdzeni w katastrofie.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto