Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dostała życie w prezencie

red
Mama z Kasią i ofiarni żołnierze z UstkiFot. Grzegorz Mehring
Mama z Kasią i ofiarni żołnierze z UstkiFot. Grzegorz Mehring
Życie dwuletniej Kasi zależy od znalezienia dawcy szpiku kostnego. Kiedy okazało się że rodzice nie mogą pomóc dziewczynce - dziewięciu żołnierzy z Ustki wyruszyło do Gdańska, by zaoferować dziecku swój szpik.

Życie dwuletniej Kasi zależy od znalezienia dawcy szpiku kostnego. Kiedy okazało się że rodzice nie mogą pomóc dziewczynce - dziewięciu żołnierzy z Ustki wyruszyło do Gdańska, by zaoferować dziecku swój szpik.

Kasia będzie żyła, jeżeli przeszczepimy jej szpik kostny - mówi dr Nina Irga z Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii AMG. - Niestety, nie udało się nam znaleźć odpowiedniego dawcy.

O radosnej Kasi z orzechowymi oczami i jasnymi lokami pisaliśmy w styczniu tego roku. Maleńka mieszkanka Ustki miała zaledwie 11 miesięcy, gdy trafiła do gdańskiej Akademii Medycznej z rozpoznaniem ostrej białaczki limfoblastycznej. Dziecku natychmiast rozpoczęto podawać cytostatyki - środki niszczące komórki nowotworowe.
- Ostrą białaczkę limfoblastyczną u małych dzieci leczymy początkowo chemioterapią - tłumaczyła dr Irga. - Jeśli następuje nawrót, włączamy radioterapię. I część dzieci zostaje wyleczona. U tych, które mają gorsze rokowania, trzeba poważnie brać pod uwagę przeszczep szpiku kostnego.
Po pierwszym etapie leczenia Kasia wróciła do domu. Wystąpiła reemisja szpiku, czyli zniknęły z niego komórki rakowe. - Mieliśmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze - ojciec dziewczynki, Waldemar Szala, kapitan z Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce, jest silnym mężczyzną, ale głos mu drży. - Po wielomiesięcznym pobycie w szpitalu znów byliśmy razem.

Mama Kasi, pani Beata, jest pielęgniarką. Nie odstępowała córki przez czas leczenia. Na siostrzyczkę czekała z utęsknieniem o rok starsza Monika. - Raz w tygodniu jeździliśmy z Kasią do Gdańska - mówi ojciec. - Dostawała środki na podtrzymanie reemisji.

Lekarze badali krew dziecka. Sprawdzali, czy nie było nawrotu choroby. W listopadzie nie zgodzili się na powrót Kasi do domu. Nowotwór znów zaatakowałÉ

- Od tej chwili żyjemy w ogromnym stresie - mówi kapitan Szala. - Już wcześniej wiedzieliśmy, że żadne z nas nie nadaje się na dawcę. Doktor Irga zaczęła szukać szpiku dla Kasi w Polsce, wysłała też oferty za granicę. Nie było odzewu. A tu liczy się każdy dzień! - Bez przeszczepu Kasia zginie - twierdzi dr Irga. - Bardzo dużym ryzykiem obciążony jest przeszczep od osoby, u której nie występuje pełna zgodność tkankowa. Jeśli nikogo innego nie znajdziemy, dawcą będzie matka.

Trwają przygotowania do wyjazdu Kasi do kliniki we Wrocławiu, gdzie przeprowadzane są transplantacje szpiku u dzieci. - Zaczęliśmy zbierać pieniądze na wspomaganie leczenia - słyszymy od Waldemara Szali. - Sam zabieg jest bezpłatny, ale leki, które zapobiegają odrzuceniu przeszczepu, kosztują bardzo dużo.

Założyli konto. Jako pierwsi wpłat dokonali marynarze z Ustki. Koledzy z jednostki najpierw zaangażowali się w zbiórkę datków. A potem zgłosili się do kapitana Szali z niecodzienną propozycją.

- Widzieliśmy, jak cierpią rodzice Kasi - mówi Piotr |winder. - Po rozmowie z kolegami doszedłem do wniosku, że powinniśmy zwiększyć szanse dziecka. Zaoferowaliśmy Kasi nasz szpik.

Było ich ośmiu

Wiktor Bujnowski, Krzysztof Mikołajczyk, Piotr |winder, Dariusz Stankowski, Marek Nowacki, Mirosław Ryczek, Marek Kusiak i Dominik Tomczak. Bladym świtem wyruszyli z Ustki. Za kierownicą usiadł Tomasz Darlak, żołnierz służby zasadniczej. Z Ustki do Gdańska jest kawałek drogi. Przez dwie godziny pasażerowie mówili o chorobie Kasi. Tomek słuchał, nic nie mówił. Jednak wczoraj rano już dziewięciu mężczyzn ustawiło się w kolejce przed Wojewódzką Stacją Krwiodawstwa w Gdańsku, by poddać się badaniom antygenu HLA i podpisać deklarację. - To nie boli - przekonują marynarze. - A przecież niesie nadzieję.

Wyniki badań będą znane za kilka dni. Niestety, prawdopodobieństwo znalezienia dawcy nie spokrewnionego wynosi jak jeden do... 25 tysięcy! To jak znalezienie brylantu na ulicy - mówi dr Irga. - Jednak trzeba próbować. Kolejne osoby, znajdujące się w banku danych, zwiększają szanse na przeżycie chorych dzieci.
- Nie ma większego daru niż ten, który ofiarowano mojej córce... - mówi tata Kasi.

Dorota Abramowicz - Konto i gen dla Kasi
Na wspomaganie leczenia Kasi po przeszczepie pieniądze można wpłacać na konto w BIG BG SA IIIO/Gdańsk 11601058-72454000-918 z dopiskiem: Dla Kasi Szali.
Oto gen HLA Kasi, którego szuka się u dawców na całym świecie: HLA DRB1ź07/DRB4ź DRB1ź08/#, A25 B56 Bw6 Cw1 /a/ A2 B1ł Bw4 Cw6 /c/

Zostań dawcą

Dawcą szpiku może być każdy, kto nie cierpi na przewlekłe choroby, nie jest nosicielem wirusów i nie ukończył 50 roku życia. Badania szpiku są bardzo drogie i stacje krwiodawstwa nie mają na nie pieniędzy. Jednak można to obejść - wystarczy zgłosić chęć honorowego oddania krwi i przy okazji zadeklarować zgodę na pozostanie dawcą szpiku. W ten sposób nasze dane trafią do banku dawców i możemy być kiedyś poproszeni o pomoc przy ratowaniu życia. Zabieg pobierania szpiku wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym. Nie stwarza zagrożenia dla zdrowia ofiarodawcy. Po krótkim czasie poziom szpiku wraca do poprzedniego stanu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto