Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bronowice ostatecznie pożegnają pomnik Koniewa? Taki projekt zgłoszono do budżetu obywatelskiego

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Tak dziś wygląda cokół po Koniewie
Tak dziś wygląda cokół po Koniewie Tomasz Pytko
Czy wreszcie zniknie wielki i od ponad 30 lat niezdemontowany postument po pomniku Iwana Koniewa, a także rozpadające się i przerastające chwastami betonowe schody, które do niego prowadziły? W przeszłości pojawiło się już wiele pomysłów i koncepcji zagospodarowania terenu po monumencie sowieckiego marszałka, ale od lat kończy się na projektach, które lądują w szufladach. Teraz do tematu cokołu po Koniewie wracają członkowie Rady Dzielnicy VI Bronowice: przygotowali projekt do budżetu obywatelskiego.

Projekt, który nosi nazwę "Bronowice zrywają z betonem i żegnają Koniewa", złożyli do tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego radni "szóstki" Tomasz Pytko i Marcin Rzeszowski. Jak tłumaczą, jego celem jest wyburzenie cokołu po pomniku Iwana Koniewa oraz betonowego otoczenia dawnego monumentu obok osiedla Widok, przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Zarzecze. Są tu zarówno betonowe schody, jak i zdegradowany podłużny plac, równoległy do ul. Armii Krajowej. Pomysłodawcy apelują, by Kraków - przykładem innych miast europejskich - uwolnił całą tę przestrzeń od betonu.

"Pożegnajmy resztki mitu wyzwolenia miasta. Chcemy stworzyć łąkę kwietną, dodać nowe nasadzenia, wzmocnić stare drzewa" - apelują pomysłodawcy.

Przypomnijmy, że pomnik marszałka Koniewa wzniesiono przy osiedlu Widok (Bronowice Małe) w 1987 roku. Figurę Koniewa usunięto w 1991 r., natomiast cokół po monumencie i rozpadające się schody, które do niego prowadziły - wciąż tam są. Od lat powtarzane są zapowiedzi, że miejsce po Koniewie zostanie uporządkowane i na nowo urządzone. Jednak rok w rok ostatecznie okazuje się, że w budżecie miasta nie ma zarezerwowanych pieniędzy na to przedsięwzięcie.

- Mit Koniewa i jego legendarnego manewru budowano przez cały PRL, pomnik powstał dopiero u schyłku słusznie minionej epoki w 1987 roku. W 1990 roku Rada Miasta Krakowa przyjęła uchwałę "w sprawie likwidacji w Krakowie pomników będących symbolami panowania sowieckiego" i kilka miesięcy później usunięto Koniewa z Bronowic, ale minęły od tego czasu 33 lata, a betonowy kloc nadal straszy. W ostatnich latach był wręcz polem sporów. Przemalowano go na barwy ukraińskie, następnie pojawiły się na nim nacjonalistyczne napisy i obecnie widnieją na nim biało-czerwone barwy. Chcemy uwolnić to miejsce od tej historii i tych emocji. Zieleń łączy, mamy obok najdłuższy park w Krakowie, Młynówkę Królewską, która może zyskać nową przestrzeń! - przekonuje Tomasz Pytko.

Marcin Rzeszowski zwraca natomiast uwagę, że nie trzeba na ten cel wielkich sum.

- Mija sześć lat od kiedy Zarząd Zieleni Miejskiej wydał blisko 200 tysięcy na konkurs na projekt, pozwolenie na budowę i chciał kosztem 4 milionów złotych tworzyć zagajnik ze stawem wokół cokołu. Sama pozostałość pomnika miała służyć za punkt widokowy. Środki publiczne przepadły, betonowy blok jak stał, tak stoi. Mieszkańcy chcą poszerzenia Młynówki Królewskiej. Pozbycie się betonu, łąka kwietnia i trawnik ożywi tę martwą przestrzeń naszego osiedla. Zakładamy, że koszty naszego projektu nie powinny przekroczyć 300 tys. złotych - dodaje radny dzielnicy Bronowice.

Głosowanie w budżecie obywatelskim odbędzie się w połowie września, ale inicjatorzy podkreślają, że już dziś chcą zapoznać z pomysłem mieszkańców, aby projekt miał szanse na rychłą realizację, może i w trybie budżetu ogólnego miasta.

Koniec zerowego VAT na żywność! Ceny wzrosną?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bronowice ostatecznie pożegnają pomnik Koniewa? Taki projekt zgłoszono do budżetu obywatelskiego - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto