Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Artur Then: Brak afery nie jest dla mnie problemem [wywiad]

Aleksander Glowania
Aleksander Glowania
Były dyrektor MORD-u w rozmowie z MM Kraków mówi o tym, dlaczego zrezygnował z funkcji, jakie zarzuty mu postawiono i jakim jest człowiekiem.

Aleksander Glowania: Od 31 marca nie jest już pan dyrektorem Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Pana rezygnacja miała miejsce po tym, jak agenci CBA zarekwirowali panu m.in. komputer.

Artur Then: 30 marca weszli do MORD-u, żądając pełnej dokumentacji projektu “Jazda po kwalifikacje” oraz wszystkich nośników elektronicznych.

Postawiono już panu zarzuty w związku z tą akcją?

Problem polega na tym, że śledztwo dotyczące tego programu prokuratura, po doniesieniach pracowników MORD-u, wszczęła 27 marca. Nieformalnie mówiło się o defraudacji dużej sumy pieniędzy, nawet o 2 milionach złotych. Dowcip tej sytuacji polega na tym, że 13 marca wysłałem do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która prowadziła ten projekt, rezygnację udziału w projekcie. Ani jedna złotówka z funduszy unijnych nie została wydana!

 

Projekt funkcjonował więc od 1 stycznia do 13 marca i wszelkie koszty z tym związane były ponoszone przez partnerów projektu, także przez MORD. 60 tys. złotych, bo tyle kosztował, to głównie wynagrodzenia osób przy tym pracujących, materiały biurowe, zorganizowanie konferencji czy zakup laptopów. Nikt nigdy nie kwestionował ani złotówki wydanej na ten projekt przez MORD. 13 marca stało się jasne, że UE nam tych pieniędzy nie zwróci, ponieważ z tego projektu zrezygnowaliśmy. Rezygnacja, konsultowana ze wszystkimi partnerami, spowodowana była głównie faktem, że przeciągały się procedury otrzymania zabezpieczenia finansowego projektu, co wiązało się z tym, że nie zdążymy z wykonaniem projektu do 10 września br., kiedy upływał termin jego realizacji.

 

W związku z projektem, postawiono mi dwa zarzuty: pierwszy, absurdalny - zniszczenia jakiejś opinii prawnej, kopie takich dokumentów są dostępne w kancelarii, drugi - domniemanie tego, że gdyby Unia Europejska zwróciła nam środki, to przepłacilibyśmy za lokal. Tyle tylko, że ja odmówiłem podpisania umowy na ten lokal, zabroniłem przyjmowania jakichkolwiek faktur związanych z wynajęciem tego biura. Tym bardziej taki zarzut wydaje się być absurdalny.

Ale to nie wszystkie zarzuty, jakie panu postawiono.

Pojawiają się jeszcze dwa kolejne, dla mnie w charakterze komediowym, mniemam po to, by uzasadnić całą akcję CBA, która, jak się domyślam, musiała kosztować sporo pieniędzy. Nagle pojawia się jakiś człowiek, który podobno rok temu dał mi łapówkę, nagle w kwietniu sobie o tym przypomniał...

Mówił pan, że Centralne Biuro Antykorupcyjne powiadomili pana pracownicy.

Tak, pracownicy, którzy od początku byli przeciwni temu projektowi. Wszystkie procedury "Jazdy po kwalifikacje" były bardzo przejrzyste, byliśmy już na etapie wyboru firmy, która miała szkolić kierowców. Ja nie miałem żadnego interesu w tym, kto ma ten konkurs wygrać.

 

Ten projekt był naprawdę dobry, miał bardzo wysoką ocenę w PARP i przykro mi było, zwłaszcza, gdy zadzwoniła do mnie koordynatorka projektu i powiedziała, że bardzo żałuje naszej decyzji, bo mało jest tak dobrych, tak konkretnych projektów w skali Polski. Efektem tego byłoby przeszkolenie 600 osób - ci wszyscy ludzie dostaliby konkretny zawód w zasadzie za darmo, opłacony był nawet pierwszy termin egzaminu. Koszt takie pakietu to 6000 zł, a pracodawca, który kierował pracownika na kurs, płacił tylko 1200 zł.

Jaki cel mieli pana pracownicy w donoszeniu na pana?

Konflikt ma z pewnością charakter polityczny - moja zastępczyni jest członkiem PiS, potem do MORD-u wchodzi CBA... Nie jest to bez znaczenia. Konflikt personalny dotyczył sposobu kierowania firmy. Dziś, 6 miesięcy po moim odejściu, ta firma zaczyna mieć problemy różnego typu. I nie patrzę na to z satysfakcją, bo poświęciłem 6 lat swojego życia tej firmie, wielokrotnie byłem narażany na różnego rodzaju ataki. Ja miałem do tych osób zaufanie…..

Mówi pan: jestem niewinny, ale odchodzę z MORD-u.

15 marca startowałem w konkursie na inne stanowisko. Jestem osobą ambitną. Sadzę, że w tej firmie osiągnąłem bardzo dużo. Moja działalność antykorupcyjna, założony monitoring podczas egzaminów, od dawna wielu osobom nie była na rękę. Poza tym moja strategia zarządzania tą firmą była inna. Miałem dwa wyjścia: albo sam odejść, albo zwolnić kilkanaście osób, z którymi nie byłem w stanie się porozumieć. Uznałem także, że w tej firmie zrobiłem już wszystko, co można było zrobić. Wybudowałem nowy budynek, postawiłem tę firmę na wysokim poziomie.

Jednak co najważniejsze: nie potwierdziły się stawiane mi zarzuty, one brzmią po prostu komicznie. Niestety dla CBA.

Wiąże pan te oskarżenia ze sprawą pana Górnego z początku pana kadencji? Wtedy pan zwalczał korupcję, teraz pana się o to oskarża.

Ja cały czas zwalczam korupcję. Tamten konflikt rzeczywiście wywoływał spore emocje. Odejście pana Górnego to był przełom. Myślę, że po tym udało nam się z większością pracowników stworzyć relacje, w których oni wiedzą, czego ja oczekuję. Wtedy skończyła się pewna epoka w MORD. Wtedy mi mówiono, że ja sam skończę, jako oskarżony. Śmiałem się z tego, wiem, jakim jestem człowiekiem i wiem, co robiłem, a czego nie. Te zarzuty, które przygotowało CBA, noszą znamiona bardzo dużego naciągania faktów.

 

Pod koniec pracy miałem również konflikt z moją byłą zastępczynią, panią Łukaszewicz. Ona żyje konfliktem, jest żądna afery i to, że tej afery korupcyjnej nie ma, to dla niej problem. Ja takiego problemu nie miałem. Dla mnie dobrze funkcjonująca firma to firma bez afer.

 

Przez 6 lat mojej pracy współpracowałem ze wszystkimi organami ścigania. Prokuraturze przedstawiłem 40 stron moich korespondencji, moich dowodów walki z korupcją. Tym bardziej bolesny jest ten zarzut. Teraz odbudowuję swe siły na nowo i pozostaje mi wierzyć, że osoba, która przejmie to stanowisko po mnie, nie będzie musiała doświadczać tego, co ja. Inaczej przyjmuje się zarzut ze świadomością winy, a inaczej kiedy przypisuje się człowiekowi coś czego nie zrobił. Szczerze mówiąc współczuje osobom, które swe życie budują na kłamstwie i prędzej czy później będą musiały za to boleśnie zapłacić.

 






emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto