Za ile siostry Radwańskie zareklamują Kraków?

Kościuszko podjął się poprzednim razem reklamy Krakowa za kwotę 230 tys. zł rocznie. Tym razem za darmo pojedzie autem oklejonym znakami miasta w rajdach Hiszpanii, Niemiec i Włoch. Jest też nadzieja, że odnoszące ostatnio sukcesy siostry Radwańskie znów pojawią się na światowych kortach w koszulkach z logiem naszego miasta. W tej sprawie trwają jednak trudne negocjacje, bo tenisistkom trzeba zapłacić.

W 2010 roku kontrakt opiewał na sumę 100 tys. euro, ale wtedy sportsmenki nie były tak popularne jak dziś. Eksperci twierdzą, że teraz kwota mogła wzrosnąć nawet do 1,5 mln euro.

Kościuszko promuje Kraków już od trzech lat. Wartość reklamy, jaką daje miastu, szacuje się na 3 mln zł rocznie. - Trudno mi ocenić, o ile dzięki mnie wzrosła liczba turystów w Krakowie, ale kibice na trasach pytają o nasze miasto, a nazwa "Kraków" pojawia się w relacjach - zapewnia Kościuszko.

Wczoraj rajdowiec zaprosił Jacka Majchrowskiego na swój motodrom w Czyżynach, gdzie prowadzi szkołę bezpiecznej jazdy. W programie imprezy były wspólne wiraże na śliskim torze, ale prezydent nie wsiadł do wyścigówki mitsubishi. Panowie podpisali tylko umowę.

Przy tej okazji prezydent nie omieszkał poruszyć sprawy sióstr Radwańskich. - Byłoby dobrze dla miasta, gdyby wszyscy kierowali się takimi chrześcijańskimi odruchami jak pan Michał - powiedział prezydent. Pół żartem, pół serio zasugerował, aby znane tenisistki ubrały koszulki z logo miasta za darmo.

Ale o tym nie ma co marzyć. Agnieszka Radwańska jest obecnie trzecia w światowym rankingu tenisistek. W 2010 r., kiedy miasto miało podpisany z nią kontrakt, orbitowała w okolicach 10. pozycji. - Siostry Radwańskie wyrosły na gwiazdy światowego tenisa. Teraz miejsce na koszulce Agnieszki może kosztować od miliona do półtora miliona euro - mówi Tomasz Rachwał, ekspert od marketingu sportowego z Polish Sport Promotion.

Ciężko będzie miastu spełnić te wymagania. Z reguły takie pieniądze wykładają firmy komercyjne. - Proponowana kwota naprawdę jest za duża. Miasta na takie wydatki nie stać - zaznacza Jacek Majchrowski, ale nie chce zdradzić, ile naprawdę zażyczyły sobie sportsmenki. Przyznaje jednak, że rozumie postawę Radwańskich. Wie, że tenisiści mają tylko dwa miejsca na loga sponsorów na stroju i starają się z nich "wycisnąć", ile się da. Rajdowcy mogą oklejać auta i kombinezony do woli.

Miejscy urzędnicy jednak prowadzą negocjacje z Radwańskimi. - Są trudne, ale staramy się być elastyczni - mówi Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej. - Liczymy, że uda się połączyć sprawę promowania miasta przez siostry Radwańskie z ideą budowy przez nie szkółki tenisowej w Krakowie. Liczę, że się porozumiemy - dodaje.

O tej inwestycji mówi się jednak już od lat. Sporne są kwestie jej lokalizacji i finansowania. Miasto chciałoby tylko dać pod nią grunty. Proponowało już cztery lokalizacje - Stadion Wawelu, Nadwiślanu, teren przy ul. Królowej Jadwigi i przy centrum sportu na Kolnej. - Niestety, nie spotkały się z akceptacją - mówi prezydent. Spór toczy się zapewne i o to, czy miasto dołoży się do budowy. Kompleks miałby pomieścić nie tylko korty, ale też kilkutysięczną widownię.

Zgrzytem mogą być też spory między miastem i Radwańskimi o rozliczenie kontraktu z 2010 r. - Jesteśmy otwarci na propozycje, ale nasza ostatnia współpraca nie skończyła się tak jak powinna - mówił "Dziennikowi Polskiemu" w grudniu ub. roku Robert Radwański, ojciec tenisistek. Próbowaliśmy się z nim skontaktować wczoraj, ale nie mógł rozmawiać. Jest w Paryżu, gdzie Agnieszka wygrała w poniedziałek mecz.

- Należności zostały zapłacone zgodnie z umową - ucina Kowal.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!