MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wzruszająca historia suczki Brendy, która dzięki ciężkiej pracy zaczęła chodzić

Magda Hejda
Tak Brenda wyglądała jeszcze kilka tygodni temu
Tak Brenda wyglądała jeszcze kilka tygodni temu archiwum
Magda Majewska dwa lata temu wzięła pod swój dach sparaliżowaną suczkę pekińczyka. Roxi miała dom, ale pewnego dnia z niewiadomych powodów przestała chodzić. Po miesiącu właściciele postanowili ją uśpić.

Zobacz także: Rzucanie kotem o ścianę ma kolejną odsłonę dramatu zwierząt...

Na szczęście lekarze zawiadomili wolontariuszkę. Roxi trafiła do domu tymczasowego, a potem do Magdy. Nowa opiekunka obstalowała psi wózek inwalidzki, bo tylne łapy suczki były całkiem bezwładne. Nie dała jednak za wygraną. Cierpliwie i systematycznie poświęcała długie godziny na rehabilitację. Dziś mała śmiga po ogrodzie na swoich czterech łapach, w towarzystwie czterech innych uratowanych przez Magdę psów.

Kundel bury i kocury

Brenda na wózku

Brendę zobaczyła w połowie maja w schronisku na spacerze. Suczka oglądała świat z perspektywy psiego wózka inwalidzkiego, trochę małego jak na jej gabaryty. Jest mieszańcem boksera. Ktoś zgłosił inspektorom Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, że w pobliżu szpitala w Prokocimiu leży pies.

Okazało się, że Brenda - takie imię dostała w schronisku, ma sparaliżowane cztery łapy. Była wychudzona, z licznymi otarciami, zanikami mięśni. Kiedy po raz pierwszy zobaczyła ją Magda, suczka przednie łapy miała już na tyle sprawne, że mogła korzystać z psiego wózka. - Od tego dnia - wspomina Magda - zaczęłyśmy walkę o każdą żywą jeszcze komórkę w łapach Brendy, o każdy nerw, o każdy impuls.

Lekarze od początku leczyli ją farmakologicznie, zrobili zdjęcia kręgosłupa, które nie wykazały niczego istotnego. Brendzie od miesiąca pomaga też bezinteresownie Małgorzata Firlej, która prowadzi gabinet fizjoterapeutyczny dla zwierzaków. Magda odwiedza suczkę codziennie, czasem dwa razy dziennie. Ćwiczą półtorej godziny. Wolontariuszka ma wprawę, bo rehabilitowała Roxi.

Dzięki lekarzom ze schroniska, zabiegom fizjoterapeutycznym i wielkiej pracy Magdy suczka stanęła na czterech łapach, a od dwóch tygodni samodzielnie chodzi. Ba, podbiega do piłki, przynosi zabawki, skacze.

Rehabilitacja i nadzieja

- Gdy jesteśmy na spacerze - mówi Magda - Brenda wita się z każdym, kto wchodzi do schroniska, obwąchuje go, merda ogonem i tęsknie patrzy w stronę wyjścia.

Suczka zna podstawowe komendy i jest bardzo posłuszna. Magda nie traci nadziei, że Brenda trafi do ludzi, którzy zadbają o jej rehabilitację.

- Szkoda byłoby zmarnować tak ogromną szansę, jaką dostała na nowe, inne, może nawet lepsze życie - mówi.

Suczka trafiła praktycznie bez szans na wyzdrowienie w warunkach schroniskowych. A jednak udało się! Dzięki pomocy i obecności dobrych ludzi zwierzak nie stracił nadziei i woli przezwyciężenia choroby.

Idealnym rozwiązaniem byłby dla Brendy dom z ogrodem, nie musiałaby pokonywać schodów i mogłaby wzmacniać łapy do woli spacerując po trawie.

Jeśli ktoś może przygarnąć zdrowiejącą suczkę, prosimy o kontakt pod numerem telefonu 723 698 403 lub ze schroniskiem - tel. 12 429 74 72.

Jesteś atrakcyjna? Masz w sobie to „coś”?**Zostań Miss Lata Małopolski 2011!**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto