Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Szczawie: 13-latek wraca do zdrowia

Anna Górska
archiwum Polskapresse
13-letni Eryk Kowalski ze Szczawy koło Limanowej nie pamięta, co niedobrego wydarzyło się na podwórku sąsiada. Nie wie nawet, czy stracił przytomność po tym, jak nóż od kosiarki uderzył go w głowę. Na szczęście stan 13-latka jest już stabilny. Z oddziału intensywnej terapii przeniesiono go już na oddział neurochirurgii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu.

Czytaj także: Wypadek w Szczawie. Chłopiec z ciężkimi ranami głowy trafił do szpitala w Prokocimiu

- Nic mnie nie boli. Dobrze się czuję. Teraz chcę już tylko do domu - mówi nam 13-latek.

Policja cały czas wyjaśnia, co się stało w Szczawie w sobotnie popołudnie. Wiadomo, że tego dnia Eryk rozmawiał z kolegą Wojtkiem na jego podwórku. W tym czasie ojciec Wojtka kosił trawę. Nagle ostry jak brzytwa nóż oderwał się od kosiarki, przeleciał z niesamowitą prędkością około 7 metrów i uderzył Eryka w głowę. - To był moment. Właściwie nie zdążyłem zorientować się, co się dzieje. Nie pamiętam, czy czułem ból, czy leciała krew. Dopiero w szpitalu doszedłem do siebie - opowiada Eryk.

Chłopiec z ciężkimi obrażeniami głowy został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Krakowa i już po godzinie od wypadku został przywieziony do szpitala. Doc. Stanisław Kwiatkowski, ordynator oddziału neurochirurgii w Prokocimiu, wyjaśnia, że chłopiec miał otwartą ranę głowy.

Oderwany nóż od kosiarki przeciął skórę i złamał dziecku kość czaszki. Odłamki kości utkwiły w mózgu. - Zostały przez nas usunięte. Zabieg operacyjny odbył się bez powikłań - potwierdza doc. Kwiatkowski. Stan pacjenta ze Szczawy jest dobry i stabilny. Lekarze nie wykluczają, że już pod koniec tygodnia Eryk będzie mógł wrócić w rodzinne strony. Na razie musi pozostać pod opieką specjalistów.

Odwiedziliśmy Eryka. Chłopiec marzy tylko o powrocie do domu. - Staramy się stworzyć taką atmosferę, by nie czuł się nieswojo. Właśnie idę do niego. Wszystko będzie dobrze - pociesza ordynator.
Andrzej Bałaga, wicedyrektor szpitala w Prokocimiu, przyznaje, że w sezonie letnim często trafiają do lecznicy pacjenci po wypadkach spowodowanych przez maszyny rolnicze. W tym roku Eryk jest pierwszą ofiarą nieostrożnego obchodzenia się z podobnymi urządzeniami. Liczba takich wypadków rośnie w okresie prac polowych lub w gospodarstwach rolnych.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto