MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła zagra w azerskim piekle

Bartosz Karcz
Wojciech Łobodziński w samolocie był w świetnym nastroju, ale to tylko pozory luzu, bo wiślacy zdają sobie sprawę z tego, o co toczyć się będzie dzisiaj walka
Wojciech Łobodziński w samolocie był w świetnym nastroju, ale to tylko pozory luzu, bo wiślacy zdają sobie sprawę z tego, o co toczyć się będzie dzisiaj walka Maks Michalczak/www.wisla.krakow.pl
Większość czytelników "Gazety Krakowskiej" była zapewne kiedyś w saunie. Pamiętacie Państwo to uczucie ogromnego gorąca, które uderza w twarz po przekroczeniu jej drzwi? No to już wiecie, jak czuli się w środę piłkarze Wisły gdy wysiadali z samolotu w Baku.

Jeśli ktoś bowiem myśli, że przez ostatnie tygodnie był w stanie przyzwyczaić się do upału w Polsce, w Baku musiałby zrewidować szybko swoje poglądy. Tutaj bowiem prócz ogromnego gorąca, sięgającego w dzień ponad 40 stopni Celsjusza, wieje jeszcze bardzo ciepły wiatr, który potęguje upał. Wiślacy z tym dodatkowym czynnikiem będą sobie musieli jednak poradzić, jeśli myślą o pokonaniu Karabachu Agdam, bo choć mecz zaplanowano na godz. 21 czasu miejscowego (g. 18 polskiego), to wieczorem jest tylko trochę lepiej.

Krakowianie do Azerbejdżanu dotarli bez przeszkód. Nie było potrzebne nawet, planowane wcześniej, międzylądowanie w Konstancy. Humory na pokładzie Fokkera 100 dopisywały. Piłkarze chętnie pozowali do zdjęć, część spała, a jeszcze inni oddawali się lekturze. Wydawać mogłoby się zatem, że Wisła leci po pewny awans. To jednak tylko pozory, bo wystarczy zamienić jedno, dwa zdania z zawodnikami "Białej Gwiazdy" by szybko dojść do wniosku, że doskonale zdają oni sobie sprawę z powagi sytuacji.

Lot trwał 3,5 godziny, a piłkarze szybko zostali odprawieni dzięki pomocy Karabachu Agdam. Na taką łaskawość nie mogli już liczyć ani dziennikarze, ani kilkudziesięciu kibiców, którzy przylecieli razem z drużyną. Nie było zmiłuj się. Trzeba było odstać swoje po wizę i przypomnieć sobie, jak wyglądało przekraczanie granic jeszcze kilkanaście lat temu w naszej części Europy.

Baku to jednak miasto, które bardzo szybko się rozwija. Widać to wyraźnie już na pierwszy rzut oka. Mnóstwo budowanych domów, drogi, jakich w Polsce możemy tylko Azerom pozazdrościć, nieco pozostałości po ZSRR oraz wyraźne piętno islamu - tak w dużym skrócie można określić krajobraz tego miasta i kraju. Panuje tutaj też swoisty kodeks drogowy.

Czy wyobrażacie sobie kierowcę autobusu, który w godzinach szczytu na czerwonym świetle przecina krakowskie Aleje Trzech Wieszczów? No to wyobraźcie sobie, jak czuliśmy się wczoraj, gdy nasz kierowca nie przejął się czerwonym światłem tylko wcisnął klakson i przejechał z uśmiechem wśród hamujących gwałtownie samochodów z obu stron.

Mecz zostanie rozegrany na stadionie im. Tofika Bachramowa. Obiekt jest wyraźnie nadszarpnięty zębem czasu. Szczególnie dotyczy to murawy, która jest w kiepskim stanie, a przed wczorajszymi treningami obu drużyn rozprawiało się z nią pokaźne stado ptaków. Gospodarze spokojnie podchodzą do dzisiejszej konfrontacji. Trener Gurban Gurbanow zapytany czy po zwycięstwie w Krakowie jego zespół jest bliżej awansu, odparł z kamienną twarzą: - Ciągle szanse obu zespołów kształtują się 50 do 50 procent.

Wiślacy na trening przyjechali wieczorem. Zanim podopieczni trenera Henryka Kasperczaka wyszli zapoznać się z boiskiem, on sam odpowiadał na pytania dziennikarzy. - Przyjechaliśmy tutaj z nadzieją na wygraną i awans do następnej rundy - powiedział trener Wisły. - Musimy zagrać lepiej przede wszystkim w ofensywie.

Największe problemy szkoleniowiec Wisły ma z obroną. Jakby mało było kontuzji Clebera i czerwonej kartki Gordana Bunozy, to uraz mięśnia czworogłowego ma Peter Singlar. Słowaka może zabraknąć nawet na ławce rezerwowych. Wczoraj nie trenował. Wiślakom przyjdzie dzisiaj grać w gorącej atmosferze. Na trybunach zjawi się grubo ponad 30 tysięcy widzów. Wczoraj zauważyliśmy, jak grupka młodych kibiców przygotowywała pokaźnych rozmiarów transparent z napisem: "Welcome to hell Wisła". Czy "Biała Gwiazda" rzeczywiście znajdzie się dzisiaj w piłkarskim piekle? Wszystko powinno być wiadomo ok. 20 czasu polskiego. Transmisja w Polsacie Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto