Kraków jest zadłużony na ponad 2 mld zł i oszczędza na czym się da: obcina pieniądze na inwestycje, zamyka szkoły i likwiduje szkolne stołówki. Zdarza się, że miasto zalega z płatnościami, bo na kontach miejskich brakuje pieniędzy. Nie brakuje natomiast na zagraniczne delegacje radnych i urzędników. W tym roku "wyjeździli" już ponad ćwierć miliona zł. Mają jeszcze do dyspozycji drugie tyle, zabezpieczone w budżecie miasta.
- Radni i urzędnicy powinni promować Kraków poza granicami kraju, ale w granicach zdrowego rozsądku - zwraca uwagę dr Łukasz Stach, politolog. - W trudnych czasach nie powinni przesadzać.