Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukraiński duet Vellow: Śpiewanie sprawia, że jesteśmy jednym organizmem

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Duet Vellow tworzą dwie siostry z Ukrainy - Odri i Netali - które prowadzą w Polsce działalność muzyczną i modową
Duet Vellow tworzą dwie siostry z Ukrainy - Odri i Netali - które prowadzą w Polsce działalność muzyczną i modową Materiały prasowe
Odri i Netali to dwie siostry z Ukrainy, które wybrały Polskę na działalność swego zespołu Vellow. Właśnie miała miejsce premiera ich debiutanckiego albumu „Starship”. Z tej okazji rozmawialiśmy z pierwszą z nich.

FLESZ - Dwa tygodnie wojny w Ukrainie RAPORT

od 16 lat

- Pochodzicie ze Lwowa. Jak sobie radzicie w tym trudnym momencie dla Ukrainy?
- To są bardzo ciężkie czasy dla nas, nasza cała rodzina jest teraz we Lwowie, więc nieustannie martwimy się o rodziców, przyjaciół i całą Ukrainę. Dzwonimy do nich po tysiąc razy na dzień i dopiero kiedy słyszymy głos mamy, to nasze serca wracają na swoje miejsca. Teraz pomagamy uchodźcom z Ukrainy, zajmujemy sie kilkoma rodzinami paralelnie. Jednych przyjęliśmy do siebie, to rodzina z dzieckiem, znajomi naszych znajomych. Zresztą teraz dla nas każda osoba z Ukrainy to rodzina, tak samo jak i każda osoba z Polski. Czujemy jak silno nas wspieracie i jak nam pomagacie. Dziękujemy wam za to, jesteśmy dumne z waszego kraju.

- Od 2017 roku mieszkacie w Polsce. To dobre miejsce dla rozwijania artystycznych talentów?
- Mieszkałyśmy w Krakowie cztery lata, potem praktycznie rok w Katowicach, a obecnie mieszkamy w Warszawie. I powiem tak: wszędzie tam, gdzie byłyśmy, jeśli tylko jesteśmy razem, tam jest nam dobrze.

- Co sprawiło, że założyłyście siostrzany duet wokalny – Vellow?
- Netali czekała na mnie trzy lata. Kiedy się urodziłam, dała mi mikrofon do ręki i powiedziała mi: „Śpiewaj! Gdzie tak długo byłaś?”. (śmiech)

- Jaki wpływ na waszą muzyczną twórczość ma to, że jesteście siostrami?
- Zawsze mówimy sobie prawdę. Możemy sie pokłócić, ale potem za chwilkę się przytulamy i mówimy: „Dziękuję, że jesteś”. Kiedy śpiewamy razem, to czujemy wielką moc siostrzaną. Nasze głosy idealnie się układają. Gdy jesteśmy na scenie, odczuwamy energetycznie jedna drugą, wystarczy się spotkać wzrokiem i juz wiemy wszystko.

- Macie za sobą koncerty w klubach i udział w festiwalach w Polsce. Jak fani przyjmują tutaj waszą twórczość?
- Tak na prawdę dopiero zaczynamy koncertować z naszym materiałem z płyty i szukamy miejsc do zaprezentowania swojej twórczości. Jak do tej pory odbiór jest bardzo pozytywny.

- Właśnie ukazała się debiutancka płyta Vellow – „Starship”. Muzykę, która na nią trafi, można zaklasyfikować jako alternatywne R&B. Co was pociąga w tym gatunku?
- Nie wszystkie utwory wpisują się w nurt alternatywnego R&B. Wydaje mi się, że ta płyta to kompilacja wielu gatunków.

- Który z nich jest wam najbliższy?
- Ciężko wskazać jeden konkretny gatunek. Inspiruje nas wiele rzeczy i wiele muzycznych stylów. Staramy się nie zamyķać w jednym nurcie, żeby nasza muzyka nie była jednowymiarowa. Robimy to, co czujemy danego dnia w studio.

- Większość nagrań na płycie ma elektroniczne brzmienie i taneczny rytm. Dlaczego postawiłyście na takie nowoczesne aranżacje?
- Jakub Mokrzysiak, który jest naszym producentem od wielu lat, zajmuje się właśnie muzyką elektroniczną. Dlatego też jego mocne bity są w naszych nagraniach często w kontrze do delikatnych fortepianowych i smyczkowych szkiców, które robimy z siostrą.

- Ozdobą płyty są wasze harmonie wokalne. Jak nad nimi pracujecie?
– Kochamy improwizacje. Już od wczesnego dzieciństwa jamowaliśmy wspólnie, gdzie tylko się dało. Dlatego nasze harmonie wokalne powstają dziś w naturalny sposób. To bardzo nas spaja i daje poczucie, że jesteśmy jednym organizmem.

- Większość swoich piosenek śpiewacie po angielsku, a nie po ukraińsku czy po polsku. Dlaczego?
- Bo dla nas jest ważne, żeby nasze piosenki trafiły do jak największej grupy odbiorców. Aktualnie mieszkamy w Polsce i zaczęłyśmy robić piosenki po polsku. Mamy też w planach zrobić coś po ukraińsku.

- Na okładce „Starship” widać was w samodzielnie zaprojektowanych ubraniach, które tworzycie ze... śmieci. Skąd pomysł na takie niecodzienne stroje?
- Nasze ubrania powstawały na potrzeby teledysków i koncertów. Z czasem zrobiło się tego coraz więcej i w końcu przerosło to w modową markę. Naszą misją jest chronić na ile się da środowisko naturalne. Nie chcemy tworzyć nowych śmieci, a zamiast tego wykorzystywać zasoby, które już są. Od zawsze lubiłyśmy second handy czy vintagowe targi. Uwielbiamy poszukiwanie ubraniowych skarbów. To dla nas wspaniała zabawa. Bardzo lubimy sam proces szukania tkanin, z których możemy stworzyć cos nowego, dając starym ciuchom drugie życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ukraiński duet Vellow: Śpiewanie sprawia, że jesteśmy jednym organizmem - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto