Dzięki wygranej w konkursie MM, odwiedziłam w sobotę Tyniec. Byłam tam pierwszy raz i muszę przyznać, że jest to bardzo urocza dzielnica. Mimo włączenia tej niegdyś podkrakowksiej miejscowości do granic Krakowa, miejsce to nadal bardziej przypomina sielską wieś. Panuje tam wielki spokój, można podziwiać przecudne krajobrazy i wyciszyć się.
Jednak obecnie taki obraz Tyńca maluje się dopiero po spędzeniu w nim kilku chwil. Natomiast zaraz po przyjeździe, pierwsze co można zauważyć, to wszechobecne transparenty wskazujące na wielki protest mieszkańców. Nie miałam pojęcia, w co jest on wymierzony.
Jak się później okazało, mieszkańcy Tyńca protestują przeciwko gminnym planom zagospodarowania dzielnicy. Twierdzą, że urzędnicy chcą zamienić ich osiedle w atrakcję turystyczną. - Tyniec to nie tylko osada wokół klasztoru - mówią.
Według projektu aż czterech planów zagospodarowania przestrzennego dla Tyńca, wyłożonych do konsultacji społecznych, ulice, jak Boguciańka, Bolesława Śmiałego i Benedyktyńska czekałoby poszerzenie. W niektórych miejscach droga miałaby biec wręcz po linii istniejących budynków. W innych miejscach projekty zakładają przekształcenie działek budowlanych w tereny zielone. Mieszkańcy nie zgadzają się, aby ich dzielnica pełniła wyłącznie rolę służebną względem Krakowa. - Tyniec to nie tylko osada wokół klasztoru, ale przede wszystkim mieszkańcy - protestują.
Mieszkańców oburzają także plany budowy połączenia Krakowa ze Skawiną biegnącego przez środek Tyńca oraz przebieg części Bursztynowego Szlaku rowerowego do Budapesztu, który miałby przechodzić przez centralne ulice.
Olbrzymie kontrowersje wzbudza również pomysł przeznaczenia około 360 ha terenu na polder przeciwpowodziowy bez mowy o odszkodowaniach dla właścicieli gruntów. |
Póki co mieszkańcy Tyńca protestują za pomocą transparentów rozwieszonych na płotach niemalże każdego domostwa. Jednak zapowiadają, że jeśli to nie przyniesie skutku, podejmą bardziej radykalne formy wyrażania sprzeciwu. A ich potencjał jest spory, gdyż są bardzo zaangażowani w tą sprawę.
Na czerwcowe spotkanie z władzami, poświęcone tymże planom, przyszło ponad 500 Tyńczan. Pojawili się również posłowie Zbigniew Wassermann i Paweł Kowal. Przybyli radni miasta. Zabrakło jednak przedstawicieli władz Krakowa i magistrackiego biura planowania przestrzennego, autorów planów, czyli najważniejszych osób... Dlaczego? Może już zdali sobie sprawę, że pomysł nie jest dopracowany? O tym, że plany są źle skonstruowane, mówi wprost architekt Borys Czarakcziew, szef Małopolskiej Okręgowej Izby Architektów, mieszkaniec Tyńca.
Jaki będzie dalszy los Tyńca? Czy nastąpią jakieś zmiany w planach? Najprawdopodobniej będą musiały, gdyż mieszkańcy nie pozwolą na wprowadzenie projektów w obecnej formie.
Dla zilustrowania problemu oraz uroku Tyńca, zamieszczam kilka zdjęć.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?