Stadion Wisły nie dla Wisły

Niedawno Wisła Kraków poinformowała o inwestycji w nową bazę sportowo-szkoleniową w Myślenicach. Klub planuje przenieść tam swoje treningi i zrezygnować z dzierżawy Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana w obecnej formie. Powstało zatem pytanie - z dużym, drogim stadionem przy Reymonta?

Do tej pory Wisła pokrywała koszty utrzymania całego stadionu, które rocznie szacuje się na 7 milionów złotych. Klub chce jednak płacić jedynie za utrzymanie swojej bazy administracyjnej i za wynajem obiektu na czas meczy Ekstraklasy i innych ważnych wydarzeń sportowych. To oznacza, że spora część z tych 7 milionów spadnie na barki gminy Kraków.

Optymistyczna wizja władz

Wypracowaliśmy dobre porozumienie, które zakłada, że w tym półroczu podpiszemy nową umowę. Wspólnymi siłami chcemy ożywić ten stadion - mówi Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej. - Priorytetem jest, aby miasto przestało dokładać do obiektu.

Obiekt przejdzie pod administrację Zarządu Infrastruktury Sportowej od stycznia 2014. Co oznacza, że miasto musi szybko znaleźć sposób na zagospodarowanie i skomercjalizowanie obiektu.

- Chcemy wynajmować powierzchnie komercyjne pod biura, restauracje, kawiarnie, punkty usługowe. Supermarketu tu na pewno nie będzie - zapewnia Krzysztof Kowal.

Ekstraklasa w przerwie na kawę

W odniesieniu do optymistycznej wizji władz pojawia się pytanie, jaka firma zdecyduje się na przeniesienie siedziby do miejsca o tak specyficznych warunkach - na czas rozgrywek konieczne będą przerwy w pracy, ze względu na wymogi bezpieczeństwa imprez masowych.

Wątpliwości stara się rozwiać wiceprezydent Magdalena Sroka, która zapewnia, że miasto prowadzi wiele rozmów z potencjalnymi partnerami, głównie z branży IT, a stadion ma szansę zamienić się w przestrzeń dla startupów i jednostek samorządu. Niewykluczone, że przeniesie się tam ZIKiT.

Studnia bez dna

"Stadion Wisły" po raz kolejny rodzi więcej problemów niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Kosztujący niemal 600 milionów złotych obiekt, trzeba utrzymywać za niemałe pieniądze, a póki co nie ma pomysłu, co zrobić, żeby mógł się utrzymać sam. W przypadku organizacji dużych wydarzeń i koncertów stadion będzie musiał rywalizować z innymi miejscami, jak budowane Centrum Kongresowe czy hala EXPO.

Władze klubu zapewniają, że nie mają sobie nic do zarzucenia, bo stadion został wybudowany dla miasta nie dla Wisły. Jednak podkreślają, że im także jego dobro leży na sercu. - Planujemy raz w roku ściągać do Krakowa bardzo znaną drużyną europejską, aby zorganizować "supermecz". Jesteśmy w kontakcie z firmą, która zajmuje się tego typu imprezami - wyjaśnia wiceprezes klubu Janusz Kozioł. Pozostaje mieć nadzieję, że zobaczymy kiedyś na krakowskiej murawie mecz Wisła - Barcelona.

Biedny Henryk Reyman

Na chwilą obecną miasto i klub zobowiązały się wypracować szczegółowe zasady administrowania stadionem wraz ze stawkami za jego wynajem. Strony podjęły także zobowiązanie poszukiwania sponsora strategicznego, który zdecydowałby się na przejęcie ciężaru operowania obiektem w zamian za zmianę nazwy.

Z pomysłem samowystarczalności finansowej stadionu jest jeszcze jeden problem - zmiana sposobu użytkowania obiektu i zapewne konieczność jego częściowej rearanżacji wiąże się z uzyskaniem zgody na zmiany w pozwoleniu na budowę.