Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skok pani księgowej na kasę firmy. Z fortuną wyjechała do Hiszpanii

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Świadek Szymon K. zeznaje na procesie oskarżonej Katarzyny L. Kobiety nie było na rozprawie
Świadek Szymon K. zeznaje na procesie oskarżonej Katarzyny L. Kobiety nie było na rozprawie Artur Drożdżak
Bez udziału Katarzyny L. przed sądem rozpoczął się proces dotyczący przywłaszczenia przez kobietę 739 tys. zł na szkodę firmy, w której pracowała jako księgowa. Oskarżona odpowiada też za zagarnięcie samochodu KIA, który użytkowała na mocy umowy leasingowej. Grozi jej do 12 lat więzienia, jest pod dozorem.

FLESZ - Trzy miesiące chorobowego, koniec raju dla symulantów!

od 16 lat

Przed Sądem Okręgowym w Krakowie kilka godzin o sprawie opowiadał jeden z szefów oszukanej firmy z branży nieruchomości. 39-letni Szymon K. nie krył, że przez kilka lat nie było zastrzeżeń do zatrudnionej od 2009 r. księgowej.

- Darzyliśmy ją zaufaniem - mówił. Firma wynajmowała też kobiecie pomieszczenia, w których miała swoje biuro rachunkowe. Ze słów świadka wynikało, że obsługiwała też restauracje w Krakowie i Polski Związek Motorowy.

Dowody w drukarce

O tym, że pracownica może naruszać przepisy prawa, szefowie zorientowali się, gdy wyszło na jaw, że dwa razy wypłaciła sobie podwójne wynagrodzenie, innym razem z pieniędzy firmowych zapłaciła za swój program księgowy. Jej zachowanie wzbudziło czujność szefów firmy, dyskretnie obserwowali pracę i poczynania kobiety.

Kolejnym razem nie byli tacy wyrozumiali, gdy w lipcu 2019 r. w drukarce firmowej odkryto dokumenty i wydruki z konta Katarzyny L. Ich analiza wskazywała, że może dochodzić do przestępstw na szkodę pracodawcy.

- Kilka kwot wzbudziło nasze podejrzenia - nie krył mężczyzna. Poproszono o wydruki z banku. Po przeanalizowaniu otrzymanych po 2013 r. wyszło na jaw, że księgowa wykazywała podwójne płatności za wodę, a potem dodatkowo za prąd. Zdublowane nadwyżki przelewała na swoje konto.

- Zaprosiliśmy Katarzynę L. na rozmowę, powiedzieliśmy, iż mamy wiedzę, że kradła i domagaliśmy się wyjaśnień, dlaczego to robiła i jakie to są kwoty - opowiadał Szymon K. Przyznała się do procederu, ale unikała odpowiedzi, o jaką sumę chodzi. Szefowie wymogli, by podpisała oświadczenie, że dokonywała kradzieży.

- Rzuciła nam wtedy tylko, że potrzebowała pieniędzy i na tym skończyły się jej wyjaśnienia na temat kradzieży - mówił świadek. - Powiedzieliśmy jej, że wylatuje z pracy, umówiliśmy się za kilka dni na kolejną wizytę w biurze, podczas której miała oddać dokumenty, programy księgowe, dostępy do naszych płatników i ZUS. Chcieliśmy się też porozumieć w kwestii spłaty zagarniętych pieniędzy - zeznawał.

Od rozpoczęcia spłaty długu szefowie uzależniali powiadomienie policji.

- Z uwagi na wieloletnią współpracę daliśmy szansę Katarzynie L., ale ona w biurze się nie pojawiła na umówiony termin, niejako „na deser” nie oddała nam telefonu służbowego. Nie odbierała już od nas połączeń. Wtedy zawiadomiliśmy organy ścigania - nie krył Szymon K.

Kobieta zniknęła i wyjechała na Majorkę do Hiszpanii. Zabrała też samochód KIA, który był w leasingu i za to ma teraz kolejny prokuratorski zarzut. Do Polski wróciła w 2020 r. Przesłuchana przyznała się do przywłaszczenia sum.

- Myślę, że było to około 500 tys. zł - sama szacowała. Twierdziła, że spodziewała się dużego spadku z Niemiec i pieniądze z firmy niejako "pożyczyła" nim dostanie majątek z zagranicy. Gdy sprawa wyszła na jaw, tłumaczyła się, że nie dysponuje taką kwotą, by ją oddać.

Brakuje 739 tys. zł

Z szacunków na potrzeby prokuratury i wyliczeń biegłych wynika, że przywłaszczyła w latach 2013-2019 ponad 739 tys. Twierdziła, że podpisała oświadczenie dla szefów firmy i kradzieży pieniędzy, ale go wtedy nie czytała. Samochód KIA faktycznie jest dalej w jej dyspozycji, ale został w Hiszpanii, bo nie miała pieniędzy na jego sprowadzenie do kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Skok pani księgowej na kasę firmy. Z fortuną wyjechała do Hiszpanii - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto