Przejście zostało oddane do użytku na klika dni przed konsekracją sanktuarium. Pierwsze problemy zaczęły się zaraz po zakończonym remoncie - idąc na przystanek zostałem poproszony o zniesienie wózka inwalidzkiego - z wielkim zdziwieniem zauważyłem wtedy że podczas remontu ze schodów usunięto zjazdy dla wózków. O całej sprawie wówczas zapomniałem. W 2005 roku wybrałem się jednak ponownie na spacer razem z dzieckiem w wózku na spacer do Łagiewnik i znowu czekała mnie niemiła niespodzianka - trzeba wziąć wózek "pod pachę" i zejść po schodach.
Rozmawiałem wtedy z radnymi dzielnicy IX i usłyszałem, że poinformują kogo trzeba. W klika dni później zostałem poinformowany, że sprawa jest już załatwiona - dla tego przejścia jest zaplanowana winda, a do czasu jej instalacji zostaną wykonane prowizoryczne zjazdy. I tak znowu minęło kilka lat.
W ubiegłym tygodniu wybrałem się praz kolejny na spacer do Łagiewnik i znowu z wózkiem - po dotarciu do w/w przejścia bardzo się zdziwiłem. Przed przejściem stała pani w wieku około 65-70 lat wraz ze swoim mężem na wózku inwalidzkim i poprosiła o pomoc w ZNIESIENIU wózka - oczywiście pomogłem, ale ja z dzieckiem już nie poszedłem do sanktuarium. Może po prostu straciłem ochotę, a może po wcześniejszym urazie kręgosłupa nie byłem wstanie znieść i wynieść pochodach drugiego wózka? Naprawdę nie chc,ę aby powstała tam winda z kilka milionów złotych, wystarczy normalny zjazd z kratownicy - za kilka tysięcy złotych...
Od remontu minęło 9 lat, a ciągle niepełnosprawni i ludzie z wózkami dziecinnymi mają ograniczony dostęp do Sanktuarium.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?