Rozmowa z Rafałem Marchewczykiem, dyrygentem chóru Krakowskiej Młodej Filharmonii

Dlaczego Pan - z wykształcenia pianista - zdecydował się na założenie i prowadzenie chóru?
Poznałem bowiem instrument, który był dla mnie objawieniem - to instrument głosowy. Zdałem sobie sprawę, że to, co można zrobić za jego pomocą, daleko przekracza ludzką wyobraźnię. Traktując głos jako instrument, staram się, by mój chór, w którym występują uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich, nie tyle śpiewał, co grał...

Może dlatego krąży o Pańskich artystach opinia, że potrafią oni zaśpiewać wszystko. Czy to prawda?
Oczywiście. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych. Będzie się można o tym przekonać podczas niedzielnego koncertu. Artyści wykonają między innymi preludia fortepianowe Chopina. Usłyszymy też repertuar Jana Kantego-Pawluśkiewicza i utwory Marka Grechuty.

Czy zdarzyło się Panu, że ktoś wątpił w umiejętności młodych artystów?
Taka sytuacja przydarzyła nam się w Szwecji podczas jednego z festiwali, w którym braliśmy udział. Gdy schodziliśmy z promu, zatrzymała nas szefowa tego międzynarodowego przeglądu, prosząc o wykonanie specjalnie dla niej jednego utworu. Bała się bowiem, że tak młody zespół nie udźwignie ciężaru klasycznego repertuaru. Kiedy moi muzycy zaczęli śpiewać, na jej twarzy malowała się ogromna ulga połączona z przyjemnością.

Czy równie mocno zaskoczyliście także Jana Pawła II podczas występu w Watykanie?**
Na pewno nasza muzyka go poruszyła. Koncert, którego Ojciec Święty był świadkiem, odbył się w miejscu, gdzie spoczywają szczątki papieży. Ponoć byliśmy drugim zespołem w historii Watykanu, który dostąpił tego zaszczytu.

Wisła Kraków: po 25 latach otwarto wszystkie trybuny! Zobacz archiwalne zdjęcia remontowanego stadionu!

TOP 10 najwyższych budynków Krakowa [ZDJĘCIA]

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!