MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozczarowanie Kopcem Kościuszki [felieton dziennikarza obywatelskiego]

Redakcja
- Już idąc Aleją Waszyngtona widziałam, że teren ten jest zaniedbany i brudny. Niemal wszystkie ławki się sypią - pisze Faceoff.

Zobacz inne wpisy Faceoff


Może gdybym była sama i nie byłoby 30-stopniowego upału, nie odczułabym tak negatywnych skutków tej wyprawy. Ale, że byłam z dwójką dzieci (w tym dwuletnie w wózku), rozczarowanie było ogromne.

Już idąc Aleją Waszyngtona widziałam, że teren ten jest zaniedbany i brudny. Niemal wszystkie ławki się sypią (dosłownie!), a obok nich sypią się śmieci, które zalegają w koszach nie wiadomo jak długo. Gdy już trafi się na ławkę "w całości", to jest ona tak brudna od kurzu i ptasich odchodów, że niedobrze się robi na sam widok.

Co odważniejsi ludzie wyciągali z kieszeni chusteczki i wycierali choćby skrawek ławeczki, żeby nieco odpocząć w cieniu. Ja się niestety nie odważyłam. Pomyślałam, że jak dotrzemy na dziedziniec Kopca, to tam nieco odsapniemy. Gdy doszliśmy do podnóża okazało się, że będziemy musieli jeszcze ładny kawałek przejść jezdnią, na której nie ma pobocza dla pieszych. Schodki, które prowadzą do murów okalających kopiec są w rozsypce, a o podjeździe dla wózków to już w ogóle można zapomnieć.

Zobacz zdjęcia z wyprawy

Cóż więc było robić. Te kilkadziesiąt metrów jakoś przebrnęliśmy, chociaż na zakrętach było ostro. Wszystko dlatego, że autobusy i auta poruszające się tam, nie zwracają uwagi na to, że jezdnia służy również pieszym. Ci bowiem, nie mają jak dostać się na górę, bo jest to jedyna droga poza schodkami, o których wcześniej wspomniałam. Mury okalające Kopiec przywitały nas "pięknymi", blaszanymi rusztowaniami, gdyż obiekt jest w remoncie, ale widok ten mnie niespecjalnie zdziwił, bo odkąd pamiętam tam ciągle jest remont.

Poszukiwania wejścia na sam Kopiec nie trwały długo, gdyż na murach umieszczona jest wielka tablica informacyjna, gdzie go szukać... i to chyba pierwsza i ostatnia tablica z informacją, gdyż innych nie widziałam. Bilety drogie (11zł normalny i 7zł ulgowy) praktycznie za nic. Wchodząc na Kopiec zmuszona byłam zostawić wózek na dole, gdyż sama jedna nie dałabym rady wtachać 17-kilowego dziecka pod jedną pachą i wózka pod drugą pachą krętymi schodkami, tak więc wózek z całym dobytkiem i prowiantem został przed wejściem.

Wejście na samą górę - nic specjalnego. Za to z zejściem i wyjściem był już problem. Wyjście znajduje się zupełnie z innej strony niż wejście, więc czekał nas spory kawałek drogi. Dodam tylko, że musiałam ją przebyć z dzieckiem na ręku, bo jak już wspomniałam wózek został przed wejściem. No i jeszcze ten upał...

Gdy dotarłyśmy do wejścia zaczęłam się rozglądać za jakąś ławką na dziedzińcu. Niestety okazało się, że nie ma tam ani jednej ławki. W takim razie postanowiłyśmy z córką skorzystać z jakiejś toalety. Szukanie informacji na temat toalet również spełzły na niczym, tak więc zrezygnowałyśmy z pomysłu korzystania z WC i niezadowolone zaczęłyśmy schodzić tą samą jezdnią w dół do al. Waszyngtona. Gdy weszliśmy na jezdnię zauważyłam, że jest przez ludzi wydeptany skrót więc nie zastanawiając się długo ruszyłam tym skrótem.

Moim marzeniem było jak najszybciej dostać się na pętlę tramwajową, z której będzie można przemieścić się tramwajem w bardziej cywilizowane miejsce i w końcu odpocząć. Wycieczka, która miała być przyjemnym spędzeniem czasu, okazała się dla nas mordownią nie do zniesienia. Myślę, że moja noga więcej na Kopcu Kościuszki nie postanie, no chyba że diametralnie tamto miejsce ulegnie jakieś cudownej metamorfozie.

Jedyny plus tej całej wyprawy to fakt, że ośmioletnia córka po raz pierwszy była tak wysoko i że miała okazję zobaczyć piękną panoramę Krakowa - ona przynajmniej w tym momencie była zachwycona.

Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto