MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rocznik 76’ pozdrawia rocznik 88’ [wywiad]

Mickey Mousoleum
Mickey Mousoleum
Podczas ostatniego koncertu grupy CKOD w Krakowie, miałem okazję porozmawiać z Krzysztofem Ostrowskim. Wywiad został przeprowadzony na potrzeby krakowskiego AntyRadia.

AntyRadio wita Krzysztofa Ostrowskiego z zespołu Cool Kids of Death.

Witam.

Powiedz mi Krzysztof, dlaczego nasi praktykanci bali się przyjść na rozmowę z Tobą?
Nie mam bladego pojęcia...

...a nie jest tak, że uchodzisz na rozmówcę nieprzystępnego?
Nie wiem. Wydaje mi się, że jestem rozmowny i często mówię nawet za dużo.

Osobiście jestem rocznikiem 88’ i nie ukrywam, że to co wyczyniacie od początku działalności, kształtowało mnie w znacznym stopniu.
Naprawdę? Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób, ale to miłe. W takim razie rocznik 76’ pozdrawia rocznik 88’.

Oczywiście moje pierwsze pytanie było sprowokowane tym, jak jesteście postrzegani przez media...
Na pewno jesteśmy w szufladzie ‘nierozmowne chuje’, ale ja zawsze starałem się unikać zaszufladkowania i dlatego nie wiem skąd to się bierze. Po co się nudzić, jak można robić coś nowego. Wiadomo, że wiele osób powie, że to co robimy się nie zmienia, ale ja uważam, że jest inaczej, Nie widzę sensu trzymania się jednego schematu.

A co w takim razie kształtuje Twoje poszczególne stany, w których odnosisz się do konkretnego schematu?

Ja zawsze staram się by rzeczywistość była punktem wyjścia. Wielu rzeczy, które wydarzyły się naprawdę, nie byłbym w stanie wymyślić, Życie jest wystarczająco inspirujące, po co cokolwiek naginać. Najlepiej patrzeć i słuchać. Czerpię z różnych rzeczy. W rysowaniu to całkowity przypadek. Muzyce chyba to samo...to ciężkie pytanie.

Brak odpowiedzi natchnął mnie optymizmem...
To nie jest brak odpowiedzi. Wydaje mi się, że odpowiedziałem dość konkretnie. Nigdy nie wiesz, co tak naprawdę zobaczyłeś i gdzie co usłyszałeś. A wszystko może zaowocować tekstem, rysunkiem czy czymkolwiek innym. Nigdy nie wiesz co wydalisz.

Kolejna szuflada – bunt. [pytania zadane niewyraźnie]
Bóg, tak? (śmiech) Bóg. Generalnie jestem niewierzący, staram się być ateistą.

A gdy bym zadał pytanie wyraźnie i spytał o bunt? [tym razem pytanie zadane wyraźnie] To też. Obecnie w tym temacie też jestem ateistą. To wszystko wynika ze znudzenia. Ile można odpowiadać na pytanie o bunt? To drugie najczęściej zadawane pytanie i od czterech lat nikomu w zespole nie chce się na nie odpowiadać. To taki bunt.

No ale to AntyRadio i tu trzeba o to pytać...
No tak. To bardzo zbuntowana stacja i takie pytanie jest na miejscu (śmiech). Wiesz, my mamy ponad trzydzieści lat i bunt z pierwszej płyty to przeszłość. Kiedyś zdecydowanie bardziej kategorycznie postrzegaliśmy sprawy. Wszystko było czarno – białe. Teraz jesteśmy starsi i chyba mądrzejsi – wszystko zrobiło się strasznie szare. Po cholerę się buntować.

A czy nie było tak, że od początku bunt był potrzebny tylko do zamanifestowania istnienia?

Nie, to akurat była wewnętrzna konieczność. I to wcale nie był bunt zbiorowy. Każdy z nas manifestował coś na własny rachunek. Buzowały hormony i to była głęboka potrzeba wykrzyczenia się.

Jaka była ówczesna scena muzyczna. Byliście nowatorami?
W sumie nie wiem. Nie orientowałem się wtedy w tym. Był zespół Myslovitz, Ścianka, Homosapiens. My nie zważaliśmy na innych.

A obecnie jesteście traktowani jako animatorzy kultury?
Właściwie jeździmy z różnymi młodymi zespołami, które grają u nas jako suporty i mam nadzieję, że natrafię na taki, który pokaże mi, gdzie moje miejsce – choć generalnie zespoły nie traktują nas jako recenzentów. To bardzo dobrze. Zresztą ja uważam, że nadal jesteśmy w obiegu niszowym i dzięki temu to po prostu nie możliwe. Na koncerty nadal przychodzi tyle osób ile przychodziło, nadal nie ma nas w mediach, no i w dodatku sprzedajemy średnią liczbę płyt. To alternatywny constans.

Nie zapraszają cię na jakieś spotkania, konferencje itd.?
Ja mam alergię na sytuację typu gadające głowy – nie będę nikomu mówił jak ma żyć, bo ja sam nie wiem. Eksperymentuje sam na sobie i nie będę się z nikim tym dzielił. Jeżeli wpadnę już na jakiś dobry pomysł to zamierzam sam go zachować dla siebie.

Traktujesz CKOD jako pewną markę?
Mówiąc zupełnie poważnie musze przyznać, że tak. Zespół ma konkretne pole, po którym się porusza.

Jesteście przedstawicielem łódzkiej sceny muzycznej?
Nie jesteśmy przedstawicielem żadnej sceny. Po prostu jesteśmy z Łodzi. Kuba i Marcin to byli pierwsi muzycy, jakich poznałem w życiu. Nie siedziałem w środowisku muzyków. W ogóle nie mówiłbym o łódzkiej scenie – są w Łodzi bardzo dobre zespoły, jak Psychocukier, 19 wiosen, Kamp! Ale są zbyt różne i jest ich zbyt mało, żeby mówić o jakiejś scenie. Może jest jakaś hardcorowa scena albo inna, ale ja mam to w dupie. Jestem grafikiem, a nie muzykiem.

To chyba najlepszy moment żeby przejść do tej serii pytań, choć nie jestem znawcą rysunku...
Ja też nie jestem znawca rysunku, ale głównie chodzi o pozostawianie śladu na papierze. Najlepiej gdyby ten ślad układał się w jakiś czytelny kształt. Dlaczego komiks? Nie wiem. Wychowywałem się w szarych czasach i trzeba było to jakoś nadrabiać. Kolega Piotr Szczepański przywoził z Belgii oryginalne Asterixy, a kontakt z takim komiksem to był wtedy szok. Kolorowy szok – tak bym nazwał ten impuls. Wydaje mi się, że każdy przechodzi w pewnym momencie etap rysowania, ja akurat miałem ta możliwość, że dzięki znajomym kontynuuje to do dziś. Za czasów liceum w Łodzi działała grupa rysowników Contur – oni byli starsi ode mnie, ale poznaliśmy się wtedy i przyjaźnimy się do dziś. Fascynowało mnie, gdy patrzyłem jak rysują i wszystko z mojej strony zrodziło się naturalnie.

Myślisz, że w obecnych czasach musi wystąpić element szczęścia by zaistnieć?
Tak. To tak samo, jak w przypadku zespołu. Trzeba być o odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu. Wszystko działo się bardzo szybko. Ktoś zaczął wydawać jakiś magazyn komiksowy, ktoś opublikował mój pierwszy szort i naglę z

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto