Lamusownia w Krakowie już otwarta [foto i wideo]
**Zaczął się okres letni, w którym do Krakowa przyjadą turyści z całego świata podziwiać nasze rozkopane ulice.
**
Fontanna to pikuś
Nie tak dawno poruszyłem temat nowej fontanny, która zanim zaczęła służyć mieszkańcom, już jest w remoncie z powodu przecieków do podziemnego muzeum. Poprzedni materiał dotyczył tylko fontanny, ogrodzonej blaszanym płotem. Teraz dostawiono namioty tureckie, powiększając tym samym teren wykopków. Za blaszanym ogrodzeniem nic się nie dzieje i jest jak było. Prace archeologiczne trwają. Z samego rana, około godziny dziewiątej, trzech pracowników opuściło teren, spinając metalową klamrą dwie blaszane płyty ogrodzenia, wsiadło do furgonetki i odjechało z miejsca budowy. Pod białym namiotem zauważyłem tylko jednego pracownika, który nachylał się nad wykopem, otoczony hałdą gruzu i piachu. Remont, wartej miliony złotych budowli trwa w nieskończoność w ślimaczym tempie. Wkrótce w Krakowie pojawią się turyści z całego świata, by podziwiać krakowskie wykopki.
Remont Rynku Głównego: Krew się gotuje
Dopiero co zniknęły rusztowania z krakowskich Sukiennic i człowiek zaczął się przyzwyczajać do normalności, a tu kolejne remonty. To nie koniec remontowej wycieczki. Na pierzei E - F, czyli pomiędzy ulicą Wiślną a Grodzką, niedawno oddaną nową nawierzchnię z kostki brukowej, dewastuje kolejna grupa remontowa. Ktoś zapomniał położyć kabel telekomunikacyjny. Młoty pneumatyczne skutecznie niszczą to, co niedawno ułożono. Zastanawia mnie tylko, kto odpowiada za cały ten bałagan i kto za to zapłaci? Przecież to woła o pomstę do nieba! Jak długo będziemy jeszcze znosić nieprzemyślane decyzje i niszczyć to, co wymagało lat pracy oraz nakładu sporych środków finansowych?
Puste głowy czy coś innego?
Czy nikt wcześniej nie przewidział konieczności ułożenia odpowiednich przepustów dla kabli technicznych, by w przyszłości nie było potrzeby kuć nowego?! W kwestii planowania urbanistycznego nic się nie zmieniło. Wciąż fuszerka, brak logicznego, przyszłościowego myślenia i zbędne wydawanie publicznych pieniędzy. Najpierw się buduje, a później niszczy. Ułożona ponownie w tym miejscu kostka nigdy nie będzie już taka sama, będzie się zapadać, bo tak dzieje się zawsze, jak robi się wykopy w nowo ułożonej nawierzchni. Czy my naprawdę nie potrafimy nic porządnie raz zrobić, żeby służyło na długie lata?
To nie wszystko
Innym problemem jest tłok samochodów różnej maści, które szpecą zabytkowe centrum Krakowa. Był czas, że Rynek Główny był wolny od pojazdów i rano pojawiały się tu tylko samochody z zaopatrzeniem, dorożki, rowerzyści i piesi. Obecnie ten zabytkowy rejon, wygląda jak każda inna ulica i nikt nie kontroluje, czy dany pojazd ma uprawnienia by się na nim znajdować. Jeździ po Rynku tyle samochodów, że wiecznie trzeba uważać by pod coś nie wleźć, nie wspominając już o wyziewach z rur wydechowych i hałasie. Wątpliwą przyjemnością jest spędzanie wolnego czasu w kulinarnym ogródku, których w centrum nie brakuje. Jest sporo samochodów osobowych, które raczej nie zaliczają się do samochodów dostawczych. Powstaje pytanie, kiedy Rynek Główny znów stanie się atrakcją turystyczną, a nie parkingiem i główną arterią miasta?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Może znów się czepiam nie mając racji?
Kliknij w zdjęcie i zobacz fotogalerię z krakowskich wydarzeń | |||
Photo Day 11.0, czyli pływamy na statku Nimfa. Gdzie 12.0? | Bańki mydlane zawładnęły Rynkiem Głównym [zdjęcia] | XI Wielka PGNiG Parada Smoków 2011 w Krakowie | PolskiBus pokazał nowoczesne autokary, m.in. z Wi-Fi |
Dodaj artykuł | Dodaj fotoreportaż | Dodaj imprezę | Bloguj z MM |
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?