Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ørganek zakasował wszystkich swoim MTV Unplugged. Mery Spolsky nie boi się śpiewać o seksie. Tomek Ziętek idzie na solo.

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Mery Spolsky
Mery Spolsky Jakub Steinborn
Płyta Ørganka z serii TV Unplugged jest już bestsellerem. Mery Spolsky jako jedna z niewielu polskich piosenkarek śpiewa śmiało o seksie. Młody aktor Tomek Zietek odstawia kolegów z grupy The Fruitcakes na bok i prezentuje solową płytę. Ala Boratyn z niezapomnianego Blog 27, zaskakuje dojrzałym albumem swego duetu Ala i Zastary. Recenzujemy nowości płytowe.

Ørganek „MTV Unplugged”, Mystic, 2024
Pomysł na muzykę, jaką wykonuje grupa Ørganek nie był niczym odkrywczym, stanowił bowiem przeniesienie na polski grunt amerykańskiego garażowego rocka w stylu The White Stripes czy The Black Keys. Lider rodzimej formacji okazał się jednak na tyle charyzmatyczną postacią, że potrafił odcisnąć na tej formule własną indywidualność. W efekcie Ørganek zaczął przyciągać na swe koncerty tłumy. Ponieważ grupę tworzą doświadczeni muzycy, scena okazała się dla nich żywiołem. Nic więc dziwnego, że Ørganek dostał zaproszenie do występu w słynnym cyklu „MTV Unplugged”.

Zespół podszedł do tego projektu z wyjątkową inwencją. Tym razem odpuścił granie garażowego rocka, a sięgnął po zupełnie niekojarzące się z nim estetyki, jak swing czy piosenka poetycka. Świetnie sprawdziła się energetycznie grająca sekcja dęta, znakomicie zabrzmiały piosenki Ørganka wykonane na akustyczne gitary. W efekcie powstała porywająco wykonana muzyka, balansująca od wygłupu do zadumy. Niespodzianką okazali się też goście koncertu – Adam Bałdych i Adam Nowak z Raz Dwa Trzy. Wszystko to niebawem wyrusza w Polskę: w Krakowie zobaczymy efektowne show Ørganka 10 kwietnia w Centrum Kongresowym ICE.

Tomek Ziętek „Same Old Songs”, Kayax, 2023
Znamy go przede wszystkim jako utalentowanego aktora młodego pokolenia. Zagrał główną rolę w obyczajowym „Żużlu” o zbuntowanym sportowcu, widzieliśmy go też w kryminalnym „Hiacyncie” i w wojennym „Orzeł. Ostatni patrol”. Udane występy na dużym ekranie nie przeszkadzały mu śpiewać w grupie The Fruitcakes. Ten grający psychodeliczny pop w stylu Tame Impala zespół wydał trzy przyzwoite płyty, ale nie udało mu się przebić do czołówki. Być może dlatego Tomek Ziętek postanowił nagrać solowy album.

„Same Old Songs” zdradza swą zawartość tytułem. Faktycznie – młody wokalista prezentuje na płycie klasyczny songwriting w stylu końca lat 60. Mamy więc tutaj wokal i gitarę w roli głównej, folkowe brzmienia i psychodeliczny klimat. Brzmi to ciepło i przyjemnie, a ponieważ Tomek śpiewa po angielsku, ma się wrażenie, że słucha się jakiegoś zapomnianego wokalisty sprzed pół wieku w stylu Donovana czy Erica Burdona. Pasują do tego rodzaju muzyki teksty, będące wyrazem zachwytu nad (nie)zwykłą codziennością. Bestsellera z tego nie będzie, ale fanom The Fruitcakes na pewno te piosenki się spodobają.

Ala i Zastary „Potwory”, Peleton, 2023
Alę Boratyn znają przeze wszystkim ci, którzy byli nastolatkami w pierwszej dekadzie XXI wieku. Wtedy tworzyła z Tolą Szlagowską szalenie popularny duet Blog 27, będący polską odpowiedzią na sukcesy Avril Lavigne czy Tokyo Hotel. Po zakończeniu tej przygody młoda wokalistka próbowała swych sił w różnych zespołach, ale dopiero spotkanie Jakuba Sikory z zespołu Crab Invasion sprawiło, że złapała wiatr w żagle. Powołany przez nich duet Ala i Zastary spodobał się fanom i mediom, czyniąc z jego debiutanckiego albumu „Jutro?” jedną z ciekawszych płyt młodego popu nad Wisłą w ostatnich latach.

Nadziei pokładanych w Ali i Jakubie nie zawodzi druga płyta projektu. „Potwory” przynoszą nieco odmienione oblicze jego muzyki. To nadal alternatywny pop, ale tym razem zdominowany przez syntezatorowe brzmienia i taneczne rytmy. Ala całkiem dobrze odnajduje się w takiej konwencji, w efekcie czego dostajemy refleksyjne piosenki łączące echa popu z lat 70. i 80. z bardziej współczesnym graniem z kręgu alternatywy. Pomysłowo wypadają teksty, ponieważ ich dosyć neurotyczny ton ciekawie kontrastuje z tanecznym pulsem i chwytliwymi refrenami.

Mery Spolsky „Erotik Era”, Kayax, 2023
Kiedy zadebiutowała dekadę temu, poszukiwała swojego języka muzycznego. Śpiewała Grechutę, występowała na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, interpretowała Osiecką. Przełom nastąpił, kiedy podpisała kontrakt z wytwórnią Kayax. Jej szefostwo skontaktowało ją z młodymi producentami, tworzącymi klubową elektronikę – i Mery od razu znalazła z nimi wspólny język. W efekcie jej dwie pierwsze płyty przyniosły nowoczesny pop o tanecznym uderzeniu i syntetycznym brzmieniu. Wokalistka nie straciła apetytu na eksperymentowanie – i efektem tego „Erotik Era”.

Niewiele jest piosenkarek w Polsce, które odważają się na tak otwarte śpiewanie o seksie. Mery należy do tego wąskiego grona – i robi to w prowokacyjny i odważny sposób. Wystarczy zerknąć na listę tytułów: „Suka”, „Lateks”, „Disko In My Pussy” czy finałowe „Smutasy i kutasy”. Jest więc wulgarnie – ale bez popadania w przesadę, a całość ratuje poczucie humoru wokalistki. Te erotyczne teksty znajdują idealne opakowanie w energetycznej muzyce tanecznej, sięgającej wręcz do techno. Wszystko to zyskuje dodatkowy pieprzyk na żywo, bo koncerty Mery to prawdziwe erotic show - w Krakowie już 18 kwietnia w klubie Studio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ørganek zakasował wszystkich swoim MTV Unplugged. Mery Spolsky nie boi się śpiewać o seksie. Tomek Ziętek idzie na solo. - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto