MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Opera mydlana w małopolskim sejmiku. Przed nami piąta próba wyboru marszałka województwa. Kaczyński straszy buntowników, Wassermann apeluje

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
PAP
PAP
Łukasz Kmita nie zraża się kolejnymi niepowodzeniami.
Łukasz Kmita nie zraża się kolejnymi niepowodzeniami. PAP/Łukasz Gągulski
Wybór marszałka Małopolski - we wtorek, 2 lipca, ciąg dalszy niekończącej się sagi. Poseł Łukasz Kmita, którego kandydatura w poniedziałek na sesji sejmiku została utrącona przez ludzi z jego obozu politycznego po raz trzeci i czwarty, nie zniechęca i już dziś spróbuje swoich sił po raz piąty. Politolog wojenkę o wybór marszałka w Zjednoczonej(!) Prawicy nazywa "operą mydlaną", a kierownictwo PiS zapowiada konsekwencje względem zbuntowanych radnych. Apel o "nierozbijanie jedności" wystosowała posłanka Małgorzata Wassermann, pojawiło się też wspólne oświadczenie małopolskich parlamentarzystów PiS.

Czy za piątym podejściem uda się wygasić partyjne spory w małopolskim PiS i wybrać w końcu Łukasza Kmitę na marszałka Małopolski? A może w sejmiku dojdzie do przewrotu i inicjatywę przejmie opozycja z KO i Trzeciej Drogi? Wtorkowa sesja sejmiku zapowiada się bardzo interesująco.

Bunt czy jedność w PiS?

Dlaczego ta sprawa ciągnie się tak długo? Według informacji Wirtualnej Polski problem leży w samym Kmicie. "Część radnych PiS nie chce poprzeć Kmity, bo mu nie ufają. Źle oceniają jego styl zarządzania (przez trzy lata był wojewodą małopolskim) i uważają, że jako marszałek przeprowadzi "czystki" w regionie. Politycy PiS narzekają, że Kmita - zamiast ich przekonywać - zastrasza ich i obraża" - podaje portal.

Wsparcie dla Łukasza Kmity okazała posłanka Małgorzata Wasserman. W mediach społecznościowych opublikowała dramatyczny apel do radnych sejmiku. Podkreśla w nim, że kierownictwo PiS jednogłośnie wskazało na Łukasza Kmitę m.in. na prośbę posłów i senatorów z PiS. Tak jak miało to miejsce 5 lat temu, gdy wybierany był Witold Kozłowski i obecny zarząd. Jak dodała posłanka, szanując jego pracę otrzymał on propozycję zasiadania w zarządzie jako I wicemarszałek. Podkreśliła też, że wbrew doniesieniom medialnym radni pozostają jednością.

"Apeluje i proszę moich kolegów i koleżanki z Sejmiku Małopolskiego - w imię dobra Polski i regionu - nie rozbijajcie naszej jedności, nie oddajcie Sejmiku w ręce osób, które demolują Polskę, łamią prawo i wpędzają polskie rodziny w biedę" - zakończyła wpis Małgorzata Wasserman.

Kaczyński: Ludzie, którzy działają na korzyść obecnej władzy popełniają rzecz haniebną

Według nieoficjalnych informacji na kandydata rekomendowanego przez władze PiS nie chcą głosować radni skupieni wokół obecnego marszałka Witolda Kozłowskiego, a szerzej Beaty Szydło i Andrzeja Adamczyka. Centralne władze partii zapowiedziały, że wobec "buntowników" zostaną wyciągnięte konsekwencje. O tę kwestię we wtorek został zapytany Jarosław Kaczyński.

- Przy każdej sytuacji, nawet gdybyśmy byli przy władzy, to tego rodzaju postepowanie, że - zgodnie ze statutem decyduje kierownictwo partii i większość radnych to popiera - podporządkowanie się decyzji, czy oporowi mniejszości radnych, jest nie do przyjęcia - oświadczył Prezes PiS.

Podkreślił, że dzisiaj mamy jeszcze do czynienia z kontekstem łamiącej prawo, niszczącej i zwijającej Polskę władzy. -Krótko mówiąc, ci ludzie, którzy działają dzisiaj na korzyść tej władzy, bo bunt to jest działanie na korzyść obecnej władzy, popełniają rzecz, która jest pod każdym względem haniebna - ocenił. Dodał, że ci ludzie "nie wykręcą się od odpowiedzialności moralnej".

Po południu pojawiło się też wspólne oświadczenie małopolskich parlamentarzystów PiS. W mediach społecznościowych udostępnił je Łukasz Kmita. "Działania niewielkiej grupy radnych oceniamy jako dalece niewłaściwie i oczekujemy jego sanacji" - można przeczytać. Padają też zarzuty o osłabianie jedności partii w całej Polsce i "narażanie na nieuzasadnione medialne ataki Jarosława Kaczyńskiego i całego naszego środowiska" oraz "działanie na szkodę Ojczyzny".

Opera mydlana w małopolskim sejmiku. Przed nami piąta próba wyboru marszałka województwa. Kaczyński straszy buntowników, Wassermann apeluje

Politolog: Obserwujemy swego rodzaju operę mydlaną

-Sytuacja w małopolskim sejmiku jest dużym kłopotem wizerunkowym dla Prawa i Sprawiedliwości i można ją już przyrównać do opery mydlanej – ocenił w rozmowie z PAP politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie dr Łukasz Stach.

Jak zwrócił uwagę, spór w Małopolsce ma charakter personalno-frakcyjny, ale chodzi także o autonomię struktur lokalnych względem władz centralnych. Spór ten nie jest też już – jak zauważył – tylko lokalny, a zaczyna mieć wydźwięk ogólnopolski.

-Pojawiają się doniesienia o istniejących frakcjach w PiS. To zjawisko typowe dla polityki, ale w tym momencie jest dużym kłopotem wizerunkowym dla Prawa i Sprawiedliwości – powiedział dr Stach i dodał, że ugrupowanie postrzegane jako partia scentralizowana, wodzowska, teraz jawi się jako wewnętrznie skłócona.

Zdaniem eksperta z UJ rozwiązanie sporu w sejmiku jest proste - PiS powinien osiągnąć porozumienie i wystawić kandydata, który uzyska akceptację wszystkich radnych PiS. Według niego obecnie scenariusz, w którym kandydat Koalicji 15 października zostałby wybrany na marszałka, jest trudny do wyobrażenia, ale ostatnie głosowania pokazują, że nie jest niemożliwy

Krzysztof Jan Klęczar: Czas zakończyć kpinę z Małopolan

Jak mówi wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar, zdania na chwilę obecną nie zmienił i kandydować na Marszałka nie zamierza. Czy to jego decyzja czy brak zaufania ze strony jego przyjaciół z PSL, Trzeciej Drogi i KO?

- Ani razu nie dostałem mniej głosów niż liczba radnych nie będących członkami Zjednoczonej Prawicy. W związku z tym nie mam podstaw wątpić w moich przyjaciół z PSL, PL2050 i Platformy Obywatelskiej. Umówiliśmy się na jakiś projekt i jakąś próbę przedstawienia propozycji również stronie prawej, no ale niestety ta propozycja nie spotkała się z pełną akceptacją, więc zastanawiamy się co zrobić dzisiaj – mówi wojewoda małopolski.

Jak dodaje Krzysztof Jan Klęczar, kandydatów na giełdzie nazwisk jest dużo, rozmowy trwają od dłuższego czasu, ale nie przynoszą one głębszych efektów.
-Spotykam się dziś z klubem radnych PSL i zobaczymy. Myślę, że te rozmowy potrwają aż do rozpoczęcia sesji, Ja nieustannie będę apelował o to, by zakończyć tę kpinę z mieszkańców Małopolski, bo to już jest żenujące. Mam też świadomość jak stresująca jest to sytuacja również dla pracowników urzędu Marszałkowskiego, dlatego czym prędzej trzeba ją zakończyć – mówi

Dodaje też, że nikogo przeciągać na swoją stronę nie będzie, a jedynie przekładać mu propozycje. – Jak widać wczoraj moja propozycja skłoniła jedną osobę z PiS do oddania na mnie głosu. Może trzeba kandydata lepszego, młodszego, przystojniejszego niż ja, który skłoni większą liczbę osób niż ja i zostanie wybrany marszałkiem. W każdym klubie radnych mógłbym wskazać bardzo dobrych kandydatów na to stanowisko. Nawet w klubie Prawa i Sprawiedliwości jest ktoś kto jest bardziej wybieralny, rzecz w tym, że nie dostrzega tego Prezes Kaczyński.

Próbowaliśmy się skontaktować z marszałkiem Witoldem Kozłowskim, by zapytać go o sytuację w Sejmiku i jego ewentualną rolę w całym tym chaosie, ale niestety bezskutecznie.

Bezpieczeństwo nad wodą. Jak zapobiegać utonięciom

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto